Emerytura? W życiu! - zapewnia Krzysztof Dymkowski. - Jeśli będę żył nawet 99 lat, do końca będę tropił pedofili. Bo dziecko jest święte. Nikomu nie wolno go skrzywdzić. Zwłaszcza w taki sposób - dodaje.
Przeczytaj też: Łowca Pedofilów pomógł białostockiej policji. Zastawił pułapkę w galerii Alfa
To właśnie dzięki jego pomocy w październiku ubiegłego roku białostockiej policji udało się ująć na parkingu jednej z galerii handlowych mężczyznę, który próbował umówić się z nastolatką. Jednak na szczęście za 14-letnią Kasię podał się wtedy właśnie Krzysztof Dymkowski. Prowokację opisaliśmy w „Porannym”.
Zobacz koniecznie: Krzysztof Dymkowski uratował nastolatkę przed pedofilem w Białymstoku
Pedofil już wtedy przyznał się do winy. Od października przebywał w policyjnym areszcie. Wyszedł w styczniu - w tej chwili jest pod policyjnym nadzorem i musi meldować się na komisariacie.
Sprawdź także: Pedofil z zarzutami. Trafił już na trzy miesiące do aresztu
A prokuratura sprawdzała jego komputery. Nie znalazła jednak tam żadnych treści pedofilskich. Jednak w toku postępowania okazało się, że młody mężczyzna uporczywie nękał swoją znajomą. Dlatego oprócz zarzutu zamiaru obcowania płciowego z nieletnią poniżej 15 lat, ma też drugi zarzut.
- Używanie gróźb w celu zmuszenia do zwrócenia wierzytelności w kwocie 70 zł - wyjaśnia Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Białystok Południe, która prowadzi sprawę. I wyjaśnia, że polegało to na nękaniu, telefonowaniu, pisaniu wiadomości w internecie.
28-letni Adam S. chce dobrowolnie poddać się karze. Zaproponował rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 3 tysiące złotych grzywny. Aby tak się stało, musi się zgodzić Sąd Rejonowy w Białymstoku, który wkrótce ma się zająć jego sprawą.
Adam S. to mieszkaniec powiatu hajnowskiego. Nie był w przeszłości karany.
Źródło: TVN24
Zobacz też: Łowca pedofilów wyręczył policję. Zatrzymany zboczeniec przyznał się do winy (zdjęcia, wideo)
Fakty
Umawiał się z nieletnią Niedoszłej ofierze doładował kartę do telefonu, by mogła mu przysłać swoje zdjęcie. Podał swój adres e-mail, numer telefonu, markę i kolor samochodu. Zaproponował, że zapłaci za zakupy w galerii i dodatkowo za seks. Nie przeszkadzało mu, że dziewczyna, z którą próbuje się umówić przez internet, ma zaledwie 14 lat. Sam ma 28. Dziewczynie powiedział, że 22.
Taka sytuacja rozegrała się w październiku ubiegłego roku. Na szczęście 14-letnia Kasia w ogóle nie istniała. Podawał się za nią Krzysztof Dymkowski, znany w całej Polsce jako łowca pedofili. Gdy pedofil umówił się z nim w konkretnym miejscu o konkretnej porze, Dymkowski powiadomił białostocką policję. Ta pojechała na miejsce. Mężczyzna był zdziwiony, że na spotkanie, zamiast 14-latki, przyszli funkcjonariusze, ale nie stawiał oporu. Został zatrzymany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?