Zadała mężowi trzy ciosy nożem

Do tragedii doszło w domu rodziny N. w Mońkach. 20 sierpnia ubiegłego roku małżonkowie Mariola i Bogusław byli na imprezie. Około godziny 23 wrócili do domu, ale oddzielnie. Szykowali się już w sypialni do snu, gdy doszło między nimi do awantury. Potem śledczy ustalili, że w jej trakcie oskarżona wyszła do kuchni. Wzięła nóż i wróciła do pokoju. Zadała pijanemu mężowi trzy ciosy w plecy.

Bogusław nie upadł. Dalej chodził po pokoju. W końcu usiadł na wersalce. Według prokuratury, Mariola N. chodziła za nim i ścierała krew z podłogi.

Do sypialni przybiegli pozostali członkowie rodziny, zaniepokojeni odgłosami kłótni. Zorientowali się, że Bogusław ciężko oddychał, pomyśleli jednak, że po prostu jest mocno pijany. Dopiero po chwili oskarżona miała im się przyznać, że ugodziła męża nożem. Na te słowa ranny mężczyzna spadł z kanapy.
Do domu wezwano pogotowie, ale lekarz stwierdził zgon Bogusława N. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było uszkodzenie płuca.

Mariola N. została zatrzymana. Była pod wpływem alkoholu.

- Finalnie oskarżona nie przyznała się do stawianego jej zarzutu. Stwierdziła, że nic nie pamięta - mówi Urszula Sieńczyło, szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.

We wcześniejszych wyjaśnieniach oskarżona powiedziała, że w czasie kłótni mąż uderzył ją. Nie pamiętała jednak, jak padały ciosy, a tylko jak ścierała krew męża z podłogi.

W czasie śledztwa prokuratura ustaliła, że małżonkowie N. często się kłócili. Powodem miał być fakt, że pokrzywdzony nie pracował i nadużywał alkoholu.

Za zabójstwo męża Marioli N. grozi nawet dożywocie. Kobieta nadal przebywa w tymczasowym areszcie. Nie była dotychczas karana.