Oszczędzanie musimy zacząć od siebie - mówi Robert Tyszkiewicz, szef podlaskiej Platformy. Dlatego rząd chce na dwa lata zamrozić pieniądze dla partii politycznych z budżetu państwa. - To tylko chwyt pijarowski, a nie oszczędności - mówi Jarosław Zieliński, podlaski poseł PiS.
A chodzi o 200 mln zł. Tyle udałoby się zaoszczędzić, gdyby partie do końca 2010 roku nie dostawały dotacji. PO przygotowała już projekt ustawy.
- W czasach kryzysu, a to jest już tendencja światowa, trzeba ograniczać zamożność VIP-ów. Poza tym, gdy oczekujemy oszczędności od obywateli, nie możemy zapomnieć o sobie. Dlatego zamrożenie dotacji partiom to bardzo dobry pomysł - mówi Robert Tyszkiewicz z PO. I przypomina, że zawsze można utrzymywać się ze składek i darowizn od osób fizycznych. - Wystarczy ograniczyć wydatki propagandowe - dodaje Robert Tyszkiewicz.
Populizm?
Czy jednak brak dotacji nie uzależni partii od biznesu? - Wszystkie afery, które mieliśmy, pokazywały, że jeśli w partii są nieuczciwi ludzie, to pieniądze z budżetu państwa nie powstrzymają ich przed przestępstwem - uważa szef podlaskiej PO.
Dla pozostałych ugrupowań to już nie jest takie proste. Najgłośniej mówi o tym Prawo i Sprawiedliwość. - Nie będzie dotacji, będzie korupcja. To przedsiębiorcy będą kupować sobie ustawy - mówi Jarosław Zieliński, podlaski poseł PiS. Dla niego oszczędzanie na partyjnych dotacjach to tylko pijarowski chwyt PO. - Czysty populizm. Ma on odwrócić uwagę ludzi od poważnych problemów, z którymi rząd sobie nie radzi. Pieniądze dla partii to kropla w morzu potrzeb. Więcej premier może zaoszczędzić na swojej administracji - dodaje.
Koaljcjant się waha
Niepokój słychać też po lewej stronie sceny politycznej. - To może być początek finansowania partii ze złych źródeł - uważa Jarosław Matwiejuk, bezpartyjny poseł klubu Lewica. - Ale powinniśmy oszczędzać. Na przykład wszystkim partiom zabrać po 20, a nawet 50 procent dotacji. Wtedy politycy zamiast na billboardy wyjdą do ludzi - uważa.
A co na to koalicjant PO - Polskie Stronnictwo Ludowe? O całkowitym zamrożeniu pieniędzy nie chce słyszeć. Co najwyżej można by je zmniejszyć. - Nasz elektorat, przecież głównie wiejski, nie jest zbyt zamożny. My nie mamy swojego Palikota, który mógłby finansować pewne działania - mówi Jan Kamiński, podlaski poseł PLS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?