Pijące dzieci
Pijące dzieci
Dane zamieszczone w sprawozdaniu Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych mówią o tym, że ponad połowa bielskich gimnazjalistów w klasach II i III przyznaje się do picia. Badania ankietowe wśród uczniów klas trzecich pokazują, że więcej niż co czwarty uczeń (26,4 proc.) upił się w ciągu ostatnich trzech miesięcy (wśród chłopców nawet co trzeci - 32,1 proc.). Prawie połowa (47,6 proc.) piła w tym czasie wódkę (chłopcy 52,3 proc.), a niemal trzech na pięciu (57,5 proc.; chłopcy - 59,6 proc.) uczniów trzecich klas piło niedawno piwo. W klasach drugich statystyki wyglądają niewiele lepiej: 14,2 proc. się upiło, a ponad połowa piła piwo. Do picia piwa przyznaje się też ponad połowa dziewcząt.
Badania przeprowadzone w bielskich gimnazjach pokazują, że piwa nie odmawia sobie ponad połowa uczniów klas drugich i trzecich, czyli młodzież w wieku około 15. roku życia. Na dodatek wielu z nich się upija.
- Spada wiek inicjacji alkoholowej. Tym pierwszym alkoholem jest najczęściej piwo. W naszym społeczeństwie funkcjonuje mit "piwo to nie alkohol", który bardzo łatwo jest przyswajalny przez młodzież - alarmują przedstawiciele Miejskiej Komisji ds. Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Z przygotowanego przez Urząd Miejski w Bielsku Podlaskim raportu wynika, że coraz częściej po alkohol sięgają dziewczęta - w klasie drugiej gimnazjum częściej niż chłopcy.
- To poważny problem, który widać w badaniach ogólnopolskich. Używki, w tym alkohol, stają się coraz modniejsze - mówi Barbara Szpalerska, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bielsku Podlaskim. - Ogromny wpływ na młodego człowieka ma grupa rówieśnicza, a presja otoczenia mówi mu: wypij z nami. Więc pije.
Czasem takie picie kończy się w szpitalu.
- Każdego roku mamy kilka przypadków zatruć alkoholem i kolejne kilka lekami bądź narkotykami. Najczęściej pijane dzieci trafiają do nas w styczniu po sylwestrze i w czasie wakacji - opowiada doktor Mirosława Jakubowska, ordynator oddziału dziecięcego szpitala w Bielsku Podlaskim.
W takich wypadkach szpital informuje o tym policję i rodziców. Jednak specjaliści podkreślają, że dzieci piją za aprobatą dorosłych.
- Skądś ten alkohol mają. Ktoś go im kupuje albo ktoś sprzedaje - mówi Barbara Szpalerska.
Urzędnicy zapewniają, że w ub. r. skontrolowali 20 punktów sprzedaży alkoholu i pouczyli przedsiębiorców o "konieczności legitymowania młodocianych kupujących alkohol".
- Prowadzimy postępowania w sprawie udostępniania alkoholu małoletnim, ale zwykle kończą się one umorzeniami, bo dzieci mówią, że alkohol znalazły albo kupiła im je osoba nieznana - mówił na ostatniej sesji rady miasta mł. insp. Arkadiusz Sidorski, zastępca komendanta bielskiej policji.
O problemie dyskutowali też radni.
- Nasze społeczeństwo jest chore, bo mamy złe tradycje spożywania alkoholu. Piętnastolatka nie pije, bo jej wódka smakuje, tylko dlatego, że myśli, iż tak wypada - mówił radny Jedności Ignacy Grzybowski. - Trzeba promować imprezy bez picia. Warto zastanowić się też, po co nam dwa sklepy całodobowe? Tam w nocy nikt chleba nie kupuje.
Radni przez godzinę rozmawiali o sprzedaży alkoholu w nocy, ale żadnej decyzji nie podjęli. Pracownicy magistratu nie potrafili w minionym tygodniu odpowiedzieć Kurierowi Bielskiemu, jakie przepisy regulują nocny handel w mieście. Znacznie łatwiej można ustalić, że w październiku 2012 r. bielska rada przyjęła uchwałę, w której zwiększyła z 40 do 45 liczbę punktów sprzedaży "na wynos" napojów zawierających powyżej 4,5 proc. alkoholu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?