Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Truskolaski z absolutorium. Radni zaakceptowali ubiegłoroczne wydatki

Aneta Boruch
Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Archiwum
Nie obyło się bez wzajemnych oskarżeń, wytykania tego co się nie udało i pomysłów na wydawanie pieniędzy - ale Tadeusz Truskolaski od poniedziałku może już spać spokojnie. Rada miejska zaakceptowała to, jak gospodarował miejską kasą w ubiegłym roku.

Gorąco zrobiło się już w momencie, gdy prezydent przy pomocy specjalnej prezentacji pokazywał radnym dochody i wydatki z 2011 roku. Bo przy okazji wytknął im, że często ich pomysły powodują wzrost wydatków.

- To całkowity brak odpowiedzialności za miasto, już nie mówiąc o znajomości rachunków - stwierdził Tadeusz Truskolaski. - Nie piszcie kolejnych interpelacji, które wiążą się z wydatkami. Apeluję o rozsądek i racjonalizm.

Prezydent odpierał zarzuty o duży wzrost zadłużenia miasta. Przypomniał, że budżet ostatecznie akceptują radni. Mówiąc o wstrzymanej budowie stadionu stwierdził, że jego poprzedni wykonawca tańczył chocholi taniec, który trzeba było przerwać. - Oni nie chcieli skończyć budowy, tylko szukali zaczepki - mówił prezydent.
Radni, w zależności od opcji politycznej, chwalili lub ganili finansowe decyzje prezydenta i ich skutki. Teoretycznie opozycyjny SLD ograniczył się tylko do paru drobnych szpilek pod adresem obecnej władzy. - Trzeba robić atmosferę dla biznesu - stwierdził Wiesław Kobyliński z SLD. - Białoruś, Rosja, Litwa: tu szukajmy szans na inwestycje.

Kobyliński był też jednym z tych radnych, którzy życzyli sobie lepszej współpracy z prezydentem i jego współpracownikami. - Ale sam to widzę po sobie, że władza i młodość szybko przemijają - nieco filozoficznie zakończył Kobyliński.

- Współpracę z panem oceniam na trójkę plus, a i tak jest to ocena zawyżona - dodawał jego klubowy kolega Michał Karpowicz. I upominał się o rewitalizację osiedli komunalnych. Jego zdaniem także lepszym miejscem na spalarnię byłyby tereny przy ulicy Produkcyjnej, zamiast działki przy Andersa.

- Ten budżet był ambitny, proinwestycyjny i w szerokim zakresie korzystał z funduszy unijnych - w samych superlatywach wypowiadał się Zbigniew Nikitorowicz, szef klubu PO. - I był wykonany tak, jak został zaplanowany.

Absolutnie przeciwko tej władzy był klub PiS. I od razu zapowiedział, że będzie przeciwko absolutorium nie z powodów politycznych, a merytorycznych. - Jesteśmy zaniepokojeni wzrostem zadłużenia miasta, likwidacją placówek oświatowych - wyliczał Rafał Rudnicki, szef klubu PiS. - Martwi nas, że szuka się oszczędności kosztem najsłabszych.

- Żeby podejmować pewne decyzje często potrzebna jest odwaga - bronił rządzącej opcji jej przedstawiciel Marek Chojnowski. - Nasz klub jest gwarancją dalszego rozsądnego wydawania pieniędzy.

- To była dyskusja nie nad budżetem, a na temat polityki miejskiej - podsumował Tadeusz Truskolaski. - Wiem, że nikogo teraz nie przekonam do zmiany zdania, ale jednak mam nadzieję, że przynajmniej wewnętrznie przyznacie mi rację.

Nie obyło się bez przerw i klubowych narad przed ostatecznym głosowaniem. Ostatecznie wypadło ono jednak korzystnie dla prezydenta. Za udzieleniem mu absolutorium było 19 radnych, czyli cały klub PO i SLD. Przeciwko zagłosowało siedmiu przedstawicieli PiS. Jeden radny - Marcin Szczudło (Solidarna Polska), wstrzymał się od głosu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny