Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obwodnica - ostatnie starcie

Jarosław Sołomacha [email protected]
W poniedziałek kolejka tirów przed Augustowem miała łącznie kilkanaście kilometrów. – Gdybyśmy nie przerwali blokady, może premier nie zmieniłby zdania – zastanawiają się mieszkańcy Augustowa.
W poniedziałek kolejka tirów przed Augustowem miała łącznie kilkanaście kilometrów. – Gdybyśmy nie przerwali blokady, może premier nie zmieniłby zdania – zastanawiają się mieszkańcy Augustowa. fot. Bogusław F. Skok
Wszyscy augustowianie byli niemal pewni, że 1 sierpnia na dobre ruszy budowa obwodnicy. Zawiedli się.

Ich marzenia zgasły wraz z jednym zdaniem wypowiedzianym przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy żałują, że zeszli z blokady. Inni protestowali w Warszawie i wybierają się do Brukseli.

Jestem bardzo zawiedziona postawą premiera Kaczyńskiego. Tej obwodnicy może dopiero nasze dzieci doczekają - mówi Anna Chełmińska z Augustowa. - Żałuję, że ludzie na blokadzie nie zostali do rana. Wtedy może byłoby inaczej. Premier nie odpuściłby tak łatwo - twierdzi.

Podobnie myślą niemal wszyscy augustowianie. Nie mogą uwierzyć, że tak ich oszukano. Byli przekonani, że rząd ich popiera. Ale nie tracą sił. Zapowiadają, że będą walczyć o swoją obwodnicę.

Jak szykowała się wojna

Zimą ekolodzy obronili drzewa w walce. Pojechali do domów, bo w marcu zaczął się okres ochronny na ptaki lęgowe. Trwał do końca lipca. Na dziesięć dni przed jego końcem drogowcy stanowczo zapowiadali, że wejdą na teren Natury 2000 i zaczną wycinkę 25 tysięcy drzew.

- Od 1 sierpnia roboty zaczną się na całym odcinku obwodnicy - zapowiadał Jerzy Doroszkiewicz, dyrektor białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Droga pod budowę obwodnicy wydawała się być otwarta. Ale odpowiedź Unii na deklaracje drogowców była zdecydowana i szybka.

- Rozpoczynanie teraz prac to prowokacja - grzmiał Thijs Berman z komisji petycyjnej Unii Europejskiej. Zaraz potem ogłosił wstępny raport z jej prac. Wcześniej był szefem europejskiej delegacji, która w połowie czerwca pojawiła się w Białymstoku, Augustowie i Łomży. Jej przedstawiciele sprawdzali, czy budowa obwodnicy jest legalna i czy nie ucierpi na tym środowisko. Europosłowie w swoim raporcie napisali, że lepszą opcją Via Baltiki jest droga biegnąca przez Łomżę, Chodorki i Suwałki. Według nich, pozwoli to uniknąć poważnych strat w środowisku naturalnym. Chodzi o miejsca chronione przez prawo Unii, czyli słynne już obszary Natura 2000.

Prace ruszą!

Tir z naczepą ma około 16 metrów. Jeżeli każdego dnia do miasta chciałoby wjechać pięć tysięcy takich pojazdów, kolejka wydłużyłaby się o 80 kilometrów. I to bez odstępów między ciężarówkami. Sięgałaby aż do Suchowoli i Suwałk.

Nie zgadzają się z tym włodarze Augustowa. - Wszelkie rozwiązania alternatywne są hasłami bez pokrycia - uważa zastępca burmistrza Augustowa Adam Sieńko. - Nie wykonano żadnych badań ekologicznych ani projektów drogi przez Łomżę. Nie wiadomo nawet, jakie grunty trzeba tam wykupić. Te pomysły są jak zabawy dzieci, które rysują linie na mapie - krytykuje pomysły europosłów Sieńko.

Ale to właśnie raport komisji petycji był pierwszym sygnałem, że z planów drogowców może nic nie wyjść. Na tym działania komisji petycyjnej się nie skończyły. Berman dodatkowo zażądał, by Komisja Europejska wysłała wniosek do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o natychmiastowe wstrzymanie prac.
Początkowo drogowcy bagatelizowali sprawę. Bogusław Kowalski, wiceminister transportu stwierdził: - Prace ruszą już 1 sierpnia. Mamy wszystkie prawomocne pozwolenia na budowę - zaznaczył. Nie chciał spekulować, co będzie, jeśli Trybunał w Luksemburgu wstrzyma prace.

Szykowała się wojna. Po jednej stronie frontu stała Unia Europejska i ekolodzy. Po drugiej polski rząd, drogowcy i zniecierpliwieni augustowianie.
Zieloni zapowiadali, że nadal będą bronić drzew. I powrócili nad Rospudę z końcem lipca. Chcieli protestować, tak jak zimą.
- Będziemy tam, jeżeli zacznie się wycinka drzew - deklarował Adam Bohdan z podlaskiego oddziału Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Ekolodzy zaznaczyli, że wycofają się z tego pomysłu pod jednym warunkiem. Rząd musi obiecać, że zrezygnuje z budowy drogi przez Rospudę.
Na zapowiedzi ekologów natychmiast zareagowali mieszkańcy Augustowa. Zaczęli organizować obywatelski system powiadamiania. Na miejsce wysyłali patrole, by uniemożliwić ekologom protest.

I od razu znaleźli sojusznika. Plac budowy zaczęli ochraniać pracownicy z Pol-Asekuru. Firmę wynajął wykonawca obwodnicy, Budimex-Dromex. Panowie w czarnych kombinezonach i żółtych kamizelkach pilnowali drzew 24 godziny na dobę. Jedna warta trwała 12 godzin.

Za krótka blokada

W poniedziałek Komisja Europejska zwróciła się do ETS o wydanie nakazu natychmiastowego wstrzymania prac.
- To było do przewidzenia - komentowali zgodnie decyzję komisji drogowcy i władze Augustowa.

Sprawę wzięli we własne ręce augustowianie. Tego samego dnia, w samo południe, zaczęli zaplanowaną już wcześniej blokadę krajowej "ósemki". Mieli jej nie skończyć, dopóki na plac budowy położony na terenie Natury 2000 nie wejdą pilarze i buldożery. Ale już w trakcie protestu jego organizatorzy zdecydowali, że będzie krótszy.

- Działamy zgodnie z ustawą o zgromadzeniach. Nie możemy łamać prawa - tłumaczył Bogdan Dyjuk ze Społecznego Komitetu Wspierania Budowy Obwodnicy Augustowa.

Ale ludzie ani myślą schodzić z ronda Marconiego. Inicjatywę przejmują bardziej radykalne siły. - Mamy chętnych na całą noc. Nie przerwiemy blokady - zapewniał wieczorem Andrzej Chmielewski, organizator patroli obywatelskich.
Blokada miała trwać dziesięć godzin. Ale przedłużyła się o cztery, do drugiej. Augustowianie odpuścili, bo przez blokadę mogli sparaliżować własne miasto.

- Jak teraz nie zejdziemy, to jak jutro dojedziemy do pracy? - zaczęli się zastanawiać.

Kilka osób dostało telefoniczną informację od znajomych, że nie mogą wrócić do własnych domów. To efekt kontrakcji kierowców tirów. Całkowicie zablokowali wjazd do miasta od strony Białegostoku i Suwałk. W kolejce stały ciężarówki w dwóch rzędach. Niektóre ustawiły się nawet na ukos. Zajęły całą szerokość drogi.
W końcu augustowianie o drugiej nad ranem zeszli z ronda. Wtedy jeszcze byli dobrej myśli. A tiry ruszyły.

Niespodziewane zawieszenie broni

Ale we wtorek rano do gry włączył się premier. I od razu ogłosił jednostronne zawieszenie broni. Dzień przed planowanym rozpoczęciem robót zmienił zdanie: - Planowane prace przy budowie obwodnicy w Dolinie Rospudy nie rozpoczną się - powiedział. A przed wyborami do sejmiku premier był na Podlasiu kilkakrotnie. Za każdym razem obiecywał, że obwodnica powstanie.

Nie mogli się z tym pogodzić mieszkańcy Augustowa. - Obiecywał, że będą budować naszą obwodnicę. Myślałam, że on słowa dotrzyma. To przecież premier - oburza się Jadwiga Moskal.

Nie może uwierzyć, że Jarosław Kaczyński uległ ekologom i Unii Europejskiej. Nie jest odosobniona w swoich poglądach. Jej zdanie podzielają wszyscy spotkani przez nas mieszkańcy.

Jednak po wypowiedzi Kaczyńskiego komisja swojego wniosku nie wycofała. Czeka na przesłanie oficjalnego stanowiska.

A drogowcy ciągle liczą, że decyzja premiera nie opóźni budowy.
- Będziemy kontynuowali prace, ale poza obszarem Natura 2000 - twierdzi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Z wejściem na obszar chroniony będą musieli zaczekać do wyroku Trybunału.
Leszek Cieślik, burmistrz Augustowa, też stara się zachować optymizm. - Niekiedy trzeba przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę - komentuje. - Inwestycja jest prowadzona nie tylko na obszarze Natura 2000. Mam nadzieję, że prace poza nim będą trwały.

Co na to augustowianie? Teraz walczą bardziej dyplomatycznie. W czwartek pojechali do Warszawy. Protestowali przed siedzibami Greenpeace i przedstawicielstwem KE w Polsce. Wręczyli petycję do jej przewodniczącego Jose Barroso.

To nie wszystko. W przyszłym tygodniu wybierają się do Brukseli. Będą pikietować przed siedzibą komisji.
- Może ktoś się tam przykuje - zastanawia się Cieślik. - Niech urzędnicy poczują nasz protest na własnej skórze.
Chmielewski zapowiada też kolejne akcje. Ale nie chce zdradzać szczegółów. Cel jest jeden - jak najszybsze wybudowanie obwodnicy. Co by było, gdyby augustowianie nie przerwali blokady? - Dziennie przez Augustów przejeżdża około 4,5 tys. tirów. Najwyższa zmierzona przez nas ilość wynosi 6,5 tys. - tłumaczy Rafał Malinowski z białostockiego oddziału GDDKiA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny