Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak być szczęśliwym? Najlepsze rozwiązania są w naszym serduchu

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Beata Polecka: - Bycie radosnym, życie w poczuciu szczęścia, bycie w dobrym nastroju to jest po prostu praca i kreowanie pewnych nawyków myślowych
Beata Polecka: - Bycie radosnym, życie w poczuciu szczęścia, bycie w dobrym nastroju to jest po prostu praca i kreowanie pewnych nawyków myślowych Piotr Łozowik
Nasze pesymistyczne myślenie doprowadza do sytuacji, że coś nam się nie udaje, coś się psuje, coś się „rozkrzacza”. Natomiast skupianie się na rzeczach pozytywnych zmienia układ hormonów w naszym ciele - mówi Beata Polecka, fitoterapeutka, dietetyczka, trenerka fitness, zwolenniczka powrotu do natury i postępowania zgodnie z jej prawami oraz holistycznego podejścia do życia

Można sobie postanowić „będę szczęśliwa, będę szczęśliwy”?
Zdecydowanie tak.

I co wtedy? Postanowiłam sobie, siedzę w domu i…
Jestem szczęśliwy. Najważniejsze, żeby dotrzeć do źródła mojego nieszczęścia, czyli ustalić, co tak naprawdę jest przyczyną tego, że się smucę. Bo bez ustalenia przyczyny nie jesteśmy w stanie podjąć kroków, które miałyby usunąć z naszego życia tan smutek, to negatywne myślenie. Podam przykład - jeżeli smucę się, bo ważę pięć kilo za dużo, to mam tak naprawdę trzy wyjścia: albo nic nie robić i dalej się smucić, albo podjąć wyzwanie i zrzucić te kilogramy, albo zaakceptować fakt, że ważę tyle, ile ważę i postanowić, że jest mi z tym dobrze. Najważniejsze, żeby zobaczyć, gdzie jest źródło naszego smutku i naszych nastrojów. Jeżeli ustalę sobie przyczynę, to wtedy jestem w stanie podjąć odpowiednie kroki.

Dużo pracy wymaga od nas to szczęście.
Życie jest niezwykłe, dlatego, że popycha nas do działania. Bezruch i stagnacja to śmierć. W życiu mamy się ruszać i podejmować nowe wyzwania, nowe działania po to, żeby się rozwijać - tak jak pąki na drzewie wiosną.

Właśnie mamy wiosnę. Wiosną łatwiej jest być szczęśliwym?
Tak. Po pierwsze dlatego, że sama natura wiosny daje nam motor do życia. Ekspansja wiosny manifestuje się ekspansją również w człowieku. Słońce szybciej wstaje na niebie, skutkiem czego nam się chce wcześniej wstać. Jest więcej słonecznych dni niż pochmurnych. Wychodzimy na zewnątrz i jesteśmy stymulowani bodźcami wzrostu: pojawiają się pąki na drzewach, ptaki zaczynają ćwierkać, przylatują bociany, żurawie. Jesteśmy obserwatorami rozwoju. I te bodźce - świadomie czy nieświadomie - mają wpływ także na nasze ciało i w wymiarze fizycznym, i emocjonalnym. Jest to więc zdecydowanie najlepszy czas na to, żeby ustalić przyczynę naszego smutku czy pochmurnych nastrojów, a następnie ustalić sobie działanie i podjąć kroki w celu realizacji tego działania.

Zawsze umiała pani myśleć w taki pozytywny sposób?
Doświadczenia życiowe, jakie pojawiły się na mojej drodze, pokazały mi, że nie mogę stać w miejscu i nie mogę zastygać w swoim bólu, smutku czy różnych niskich emocjach, takich jak złość czy frustracja, bo to prowadzi mnie tylko do jednego - do choroby. Ja zapragnęłam być zdrowa we wszystkich wymiarach: i na poziomie ciała, i na poziomie umysłu, i ducha. Do takiego myślenia i działania inspiruje też kontakt z ludźmi. Pragnęłam rozwoju i spotkałam na swojej drodze takich ludzi, którzy pokazali mi drogę tego rozwoju. Zobaczyłam, że można żyć inaczej, lepiej, że można wykorzystywać te wszystkie zasoby, jakie w sobie posiadam, a mam ich bardzo dużo - jak każdy z nas.

O co łatwiej zadbać - o ciało, duszę czy umysł?
Proces ten przebiega tak naprawdę jednocześnie: dbając o ciało - dbamy o nasz umysł, dbając o nasz umysł - dbamy o duszę. Według wszelkiej wiedzy, którą posiadam, zwłaszcza z zakresu medycyny chińskiej - jesteśmy tak skonstruowani, że funkcje naszych narządów, jakość pracy naszych narządów będą wpływały na nasze samopoczucie w wymiarze nie tylko fizycznym, ale i emocjonalnym. Dla przykładu skupię się teraz na wątrobie, która w czasie wiosny jest narządem mocno zaktywizowanym. Wątroba jest taką wielką gąbką, która oczyszcza naszą krew i przechowuje krew. Wątroba lubi ruch. Jeżeli zaczyna się bezruch, czyli stagnacja w wątrobie, to my w wymiarze emocjonalnym odczuwamy złość, frustrację, nienawiść, zazdrość. U niektórych ta zablokowana wątroba manifestuje się tym, że stają się krzykliwi, nieprzyjemni, aroganccy. Są też tacy, którzy nie potrafią wyrażać swojej złości, frustracji, niezadowolenia i skrywają to w środku, skutkiem czego rozwijają się u nich choroby takie jak depresja. Jeżeli się blokujemy emocjonalnie, to brak w nas spokoju i harmonii. To właśnie wątroba odpowiada za takie emocje.

I co wtedy robić?
Możemy zadziałać na naszą wątrobę na przykład poprzez zmianę diety. Wtedy na poziomie emocji zrobi nam się lżej. Możemy też zacząć pracować z naszymi emocjami, zacząć wyrażać wdzięczność, zacząć od oddechów, bo oddech przywraca nam prawidłowy przepływ energii w ciele, możemy zacząć chodzić, biegać, ćwiczyć. Ten ruch, ćwiczenia, rozładowują emocje właśnie przez to, że poruszamy energię w naszej wątrobie. Spada poziom adrenaliny, kortyzolu, wzrasta poziom serotoniny, dopaminy, które wytwarzają się w trakcie takiego pozytywnego wysiłku.

Proszę najpierw omówić tę zmianę odżywiania. Bo mówi pani, że to, co jemy, ma wpływ na nasze życie.
Absolutnie jest to filar, zaraz obok snu. Dzięki dobrej diecie jesteśmy w stanie wzmacniać nasze narządy wewnętrzne i wpływać na nasze emocje.

Co w takim razie powinniśmy jeść, żeby czuć się szczęśliwymi ludźmi?
Czekoladę! Ale nie za dużo.

I do tego pewnie gorzką?
Zdecydowanie tak. Warto też zacząć dzień od szklanki ciepłej wody, ponieważ ona nas ogrzewa, nawadnia i przygotowuje układ trawienny do trawienia. Jeżeli jesteśmy nawodnieni, to inaczej będziemy myśleć - będziemy skoncentrowani, uważni, będziemy odczuwali spokój. Poza tym niedobór płynów w organizmie często skutkuje bólem głowy. Jak zaczyna nas boleć głowa, to w pierwszej kolejności powinniśmy wypić jedną lub dwie szklanki wody. W czasie tej ekspansji wiosny powinniśmy też skupić się na produktach zielonych. Zielone warzywa i zielone owoce zawierają chlorofil, dzięki czemu możemy wpływać pozytywnie na pracę naszej wątroby. Chlorofil będzie wpływał na procesy detoksykacyjne, będzie odżywiał i uzupełniał niedobory magnezu i witamin z grupy B w naszym organizmie. A to są te witaminy, które otwierają szlaki detoksykacji w naszej wątrobie i pozwalają toksynom się uwolnić i opuścić nasz organizm. Zielono powinno być na naszym talerzu i wokół nas. Bo zielony wpływa łagodząco, uspokaja emocje, dlatego ważne jest nawet samo obserwowanie koloru zielonego. Wystarczy pójść do parku i poobserwować zieleń. Wystarczy kilka minut, żeby poczuć wewnętrzny spokój. Możemy się też ubierać na zielono. Proszę sobie wyobrazić, jak patrzy pani na kogoś, kto jest ubrany na czarno, a jak inaczej na kogoś, kto jest ubrany kolorowo. Kiedy się pani twarz uśmiecha? Także ubranie to też jest sposób, żeby poprawić sobie nastrój.

Ubrać się na czarno jest bardzo prosto. Do skomponowania kolorowego stroju trzeba się bardziej zaangażować, zastanowić, co do siebie pasuje, a co nie... Trzeba pomyśleć .
I myśleć o swoim życiu przy okazji. Ubieranie się może więc wręcz stać się elementem terapeutycznym, bo zmusza nas do tego, żebyśmy popatrzyli na siebie w innej odsłonie, w innym wydaniu.

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do diety. Co jeść - poza gorzką czekoladą - żeby być szczęśliwym?
Nastrój poprawi nam kakao. Polecam więc - zamiast kawy - filiżankę dobrego kakao. Surowe kakao ma dobre tłuszcze, które odżywiają mózg, pobudzają pracę wątroby, a przez to wpływają na procesy detoksykacyjne. Kakao zawiera też substancje, które wpływają na produkcję hormonów szczęścia, czyli między innymi serotoniny i endorfin. Kakao działa również pobudzająco, stymulująco, aktywizująco. Ma podobne właściwości do kofeiny, ale nie ma w nim substancji, które działają moczopędnie, czyli doprowadzają do sytuacji, że nasz organizm się odwadnia. Kawa nas nie nawadnia, tylko odwadnia. Więc w sytuacji, kiedy pijemy tej kawy za dużo, to jesteśmy odwodnieni. Kofeina wpływa też na akcję serca, może ją przyspieszać. Będzie więc wywoływała w nas lęk i nerwowość. Jeżeli więc chcemy poprawić sobie nastrój, to - podkreślam - filiżanka kakao będzie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż kawa.

Ale dobry umysł też jest nam do szczęścia potrzebny.
Bycie radosnym, życie w poczuciu szczęścia, bycie w dobrym nastroju to jest po prostu praca i kreowanie pewnych nawyków myślowych, żywieniowych, czyli nawyków życiowych. Ludzie, którzy pozytywnie myślą, to ludzie, którzy często się uśmiechają, którzy ćwiczą, stosują różnego rodzaju diety, uprawiają sporty. To są ludzie, którzy utrzymują te nawyki przez całe swoje życie. I kiedy osiągają wiek bardzo dojrzały, to - pomimo tych niedoskonałości, które obserwują w swoim ciele - nadal chce im się chcieć. I ci ludzie żyją długo w dobrej kondycji fizycznej i przede wszystkim umierają w radości, a nie w trudach. Ale to nie przekreśla tych, którzy mieli w swoim życiu dużo trudu i mieli problem ze skupieniem się na tym, co pozytywne. Oni mogą zacząć zmieniać się już dziś - poprzez codzienne treningi myślowe. Bo trzeba pamiętać, że nasz mózg przez całe życie tworzy nowe połączenia neuronalne. Jesteśmy w stanie nauczyć się nowych czynności. Nawet ludzie po udarach, gdzie dochodzi do ogromnych spustoszeń w obrębie kory mózgu, są w stanie wyćwiczyć ten mózg i wrócić do sprawności. To są dowody na to, że w każdym momencie naszego życia jesteśmy w stanie dokonać zmian i w ciele, i w umyśle. Jeżeli każdego dnia o poranku - pomimo tego, że nie będzie mi wcale dobrze - będę skupiał się na tym, że jednak jest mi dobrze, bo przecież mam tyle pozytywnych rzeczy wokół siebie, tylu pozytywnych ludzi, to będą tego efekty. Ja o poranku wstaję i szczerze dziękuję za to, że mogę chodzić, mogę biegać, że mam sprawne ręce, sprawne ciało, bo dzięki temu mogę się poruszać, mogę ćwiczyć, mogę tańczyć. Każdego dnia chodzę na swoje zajęcia fitness. Dzisiaj np. było mało osób i mogłabym skupić się właśnie na tym, że to jakieś niepowodzenie. Ale ja się skupiałam na tym, że fajnie, że w ogóle ktoś przyszedł! I jaki efekt? Kolejna godzina była w stu procentach zapełniona moimi klientami. Więc pochylanie się nad rzeczami pozytywnymi kreuje również rzeczywistość pozytywną. Pytanie, co by było, gdybym się skupiła na na tym, że 10 osób nie przyszło i że dzisiejszy dzień jest do bani?

Myśli pani, że wtedy z tej kolejnej grupy ktoś by zawrócił i nie przyszedł?
Bardzo często się dzieje tak, że nasze myśli doprowadzają do sytuacji, że coś nam się nie udaje, coś się psuje, coś nam się rozkrzacza. Nasze nastawienie i skupianie się na rzeczach pozytywnych przede wszystkim zmienia układ hormonów w naszym ciele. Jeżeli myślę negatywnie, to zaczynam się bać. Jeżeli zaczynam się bać, to w moim ciele produkuje się kortyzol, a za nim adrenalina. To są hormony, które wywołują stany zapalne w organizmie. Jeżeli boli mnie gardło, to mam stan zapalny, a jak dodatkowo się zestresuję i dołożę jeszcze kolejny element zapalny, to raczej jest bardziej niż pewne, że się rozchoruję. W sytuacji, kiedy to przełamię i wzbudzę w swoim umyśle spokój, skupię się na tym, że jestem zdrowa, że jest mi dobrze - to w moim organizmie zaczyna się produkować serotonina, oksytocyna, dopamina, czyli hormony, które działają przeciwnie do tych zapalnych. W efekcie środowisko zapalne się neutralizuje, pojawia się środowisko zasadowe, które jest sprzyjające dla procesów zdrowienia. Już dawno zostało to udowodnione, że chorzy, zwłaszcza chorzy przewlekle, chorzy na nowotwory, szybciej zdrowieją w atmosferze spokoju, radości, miłości niż ci, którzy tą chorobę muszą przeżywać i znosić sami.

To jak sobie wyprodukować te dodatkowe neurony w mózgu?
Uczyć się dobrych nawyków i wcielać je pomimo tego, że nam się nie chce. To jest jedyna droga. To nie jest łatwy proces, bo wymaga dyscypliny i wewnętrznego przymusu. Nawet jeżeli mi się nie chce, to robię to. Taki codzienny nawyk jest tak naprawdę najprostszym sposobem, żeby wystartować, żeby każdego dnia zmuszać swój umysł do skupiania się na tym, co jest dobre, a nie na tym, co jest złe. Należy skupić się na tym, że szklanka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Manifestowanie, wdrażanie tych pozytywnych aspektów sprawia, że zmieniają nam się szlaki neuronalne. Bo szlaki w naszym mózgu powstają pod wpływem różnych bodźców. Jeżeli ja każdego dnia będę bodźcować się pozytywnie - oprócz pozytywnego myślenia można stworzyć sobie taką „kotwicę”, na przykład postawić na widoku zdjęcie uśmiechniętej twarzy ulubionego aktora - to utworzę sobie pozytywny ślad myślowy. Wstanę rano i pomyślę: to będzie pozytywny dzień. Bardzo często polecam również swoim pacjentom uśmiechanie się o poranku. Chodzi o to, żeby wstać, popatrzeć na siebie w lustrze i się uśmiechnąć. Podniesienie kącików ust stymuluje nasz mózg do produkcji serotoniny. Fajnym impulsem do tego, żeby podkręcić w sobie dobrą energię, jest uniesienie rąk w górę. Gdy unoszę ręce w górę w geście zwycięstwa, daję impuls mojemu mózgowi do tego, żeby produkował serotoninę.

Czyli wcale nie tak trudno być szczęśliwym.
Nie. Tak naprawdę wszystko zaczyna się od naszej decyzji: tak, chcę być szczęśliwy. Wszystko to, co jest nam potrzebne, jest w nas. Tylko najważniejsze, żeby to usłyszeć. A usłyszymy wtedy, kiedy damy sobie szansę na to, żeby siebie usłyszeć. W momencie, kiedy jesteśmy stuningowani reklamami, zewnętrznymi informacjami, wiadomościami, to wszystko odsuwa nas od czucia, od odczuwania tego, co mamy w sobie. Więc kolejną prostą rzeczą, która sprowadzi nas do siebie, jest bycie ze sobą na spacerze, w modlitwie, w oddechach, w spokojnej medytacji. Trzeba odsunąć od siebie myślenie w kółko o tym, co złe, tę niedobrą gonitwę myśli. Jak mamy taką gonitwę myśli, to trudno nam usłyszeć to, czego potrzebujemy. Trudno też znaleźć rozwiązanie swoich problemów. Co wtedy przychodzi z pomocą? Niemyślenie o niczym. A jesteśmy w stanie zrobić to w modlitwie i medytacji. To nie musi trwać długo, wystarczy minuta, dwie. Czasami ta chwila pustki w głowie sprawi, że do pustego dzbana naleje się coś wyjątkowego. Coś, co będzie idealnym rozwiązaniem właśnie dla mnie. Bo często jest tak, że wszyscy dają nam dobre rady, ale dla nas one są marne. Najlepsze rozwiązania są w naszych serduchach. I w spokojnym umyśle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny