Wydanie Onufrego Romanowicza na Białoruś jest prawnie niedopuszczalne - ocenił wczoraj sędzia Dariusz Czajkowski. Uznał też, że nie należy dłużej przetrzymywać Białorusina w areszcie i nakazał zwolnić go bezzwłocznie.
Romanowicz nie krył satysfakcji.
- Wierzyłem, że polski sąd mnie nie deportuje. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wsparli - mówił już spokojny, ale wzruszony. - Na Białorusi nie miałbym szans na uczciwy proces. Szkoda tylko tych 40 dni, jakie przesiedziałem w areszcie w Białymstoku. Zmarnowany, bolesny czas.
Polityczne zarzuty?
Onufry Romanowicz został aresztowany 6 marca rano. Prokurator pokazał mu list gończy, jaki wysłała za nim strona białoruska. Na jego podstawie został osadzony w areszcie na Kopernika. Białoruscy śledczy postawili mu trzy zarzuty: dwa kryminalne o oszustwo, jeden niezapłacenia podatku.
- Jestem niewinny, a zarzuty są sfabrykowane - przekonywał wczoraj sąd Białorusin. - Chcą mnie, bo pomagałem opozycji.
- Sąd nie badał, czy Onufry Romanowicz popełnił zarzucane mu pospolite przestępstwa, czy nie - mówił sędzia. - Nadesłane dokumenty są bardzo lakoniczne, nie pozwalają na ocenę dowodów. Ale sąd stwierdza kategorycznie, że istnieje podejrzenie co do tego, że nie tylko zarzuty kryminalne kierowały białoruskimi organami ścigania.
I sędzia przywołał jako argument rewizję, której dokonała białoruska milicja w domu Romanowicza w Witebsku w marcu 2006 roku. Szukała dowodów na potwierdzenie oszustw, a co zabrała? Na przykład paczkę kartek, prawdopodobnie ulotek wyborczych, które wtedy drukowano w domu opozycjonisty.
Czy to są dowody w sprawie kryminalnej? - pytał retorycznie sędzia. - Jako żywo przypomina mi to lata 80. w Polsce.
Jego wątpliwości wzbudził też fakt zatrzymania Romanowicza na Białorusi. Oto białoruska policja aresztuje go 17 marca 2006 roku, 19 są wybory prezydenckie na Białorusi (Romanowicz odpowiada w nich za kampanię Milinkiewicza).
Opozycjonista siedzi trzy dni i na drugi dzień po wyborach wypuszczają go.
- Trudno uznać, że zbieżność dat była tu przypadkowa - mówił sędzia.
Na Białorusi niełatwo o uczciwy proces
Przewodniczący przywołał też ostatnie raporty Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Amnesty International, które wykazują, że na Białorusi opozycjoniści nie mają uczciwych procesów.
Romanowicz uciekł do Polski. Mieszka w Białymstoku od dwóch lat. Nigdy się nie ukrywał. Znany jest w środowisku mniejszości białoruskiej.
W sądzie adwokat opozycjonisty przedstawiła oświadczenie Aleksandra Milinkiewicza, w którym lider sił demokratycznych na Białorusi potwierdził zasługi Romanowicza i uznał, że jest on ścigany z powodów politycznych. Za Romanowiczem ujęło się też wiele opozycyjnych organizacji z Białorusi.
Adwokat wnioskowała, żeby jako świadek wystąpił Aleksander Milinkiewicz, ale sędzia uznał, że nie ma takiej potrzeby, bo zaangażowanie Romanowicza w działalność opozycyjną na Białorusi nie budzi wątpliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?