Mostostal Construction spłacił część długu wobec załogi

Gdy w ubiegłym tygodniu rozmawiałem z Cezarym Liskiewiczem, reprezentującym Mostostal Construction (d. Białystok), mówił, że jest dobrej myśli i że uda się odzyskać z PKP PLK pieniądze, którymi będzie można spłacić zobowiązania wobec nas – mówi Marek Zawadzki, który pełnił funkcję przewodniczącego Solidarności w byłym Mostostalu Białystok. – Sprawa powinna się wyjaśnić do końca marca.

Jak informuje związkowiec, blisko 30 osób załogi, którym wypowiedzenia z MC skończyły się już w lutym, dostało w marcu od byłego pracodawcy po 5 tys. zł zaliczki tytułem zaległości, jakie wobec nich ma Mostostal. 

– To jest średnio  15-18 tysięcy zł, w zależności od pełnionych funkcji – wyjaśnia Marek Zawadzki. – Czyli odzyskaliśmy ok. 1/3. Gdyby się okazało, że jednak nie dostaniemy więcej, pójdziemy do sądu i będziemy czekali na działania syndyka.

Przypomnijmy, że do Sądu Okręgowego w Warszawie (tam jest siedziba Mostostalu Construction, obecnego właściciela dawnego Mostostalu Białystok) trafił już wniosek o upadłość firmy. Jednak na początku marca zapadła decyzja o przekazaniu sprawy do Białegostoku. Ale jak nas poinformowano, jeszcze nie trafiła do tutejszego Sądu Rejonowego.

Sprawą upadłości Mostostalu (jeszcze pod dawną nazwą i za prezesury Mirosława Czeszela) zajmuje się natomiast nadal Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Podobnie jak wątkami naruszania praw pracowniczych czy udaremniania wykonywania orzeczeń sądowych.

Tymczasem w Mostostalu poza już wspomnianymi 30 osobami dawnej załogi, jest jeszcze trzech pracowników, którzy nadal przebywają na wypowiedzeniu. Jak w ich imieniu opowiada ich pełnomocniczka, z nimi także spotkał się Mirosław Czeszel, były prezes Mostostalu i zaproponował dwóm po 10, a jednemu – 5  tysięcy złotych zaliczki.

– Nie skorzystaliśmy jednak z tej oferty, nie dlatego, że nie chcemy tych pieniędzy, tylko dlatego, że uznaliśmy formę ich przekazania za niezgodną z prawem pracy – wyjaśnia pani Wiesława (nazwisko znane redakcji). – Pan Czeszel przedstawił się nam jako pełnomocnik MC, ale nie potwierdził tego żadnym dokumentem, nie zgodził się też na przedstawienie naszemu prawnikowi umowy, która miała być podstawą wypłaty pieniędzy. Nie chcieliśmy ryzykować podpisania dokumentu, który  potem uniemożliwi nam ubieganie się o resztę naszych roszczeń.

– Naszym zdaniem takie kwoty powinny wpływać normalnie na konto, jako część zaległych świadczeń. Przecież to są ludzie, którzy jeszcze pozostają z firmą w stosunku pracy – argumentuje kobieta.  Osoby, które reprezentuje pani Wiesława oceniają należne im świadczenia ze strony Mostostalu na ponad 25 tys. złotych. I w razie problemów z odzyskaniem pieniędzy, są gotowe iść do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.  

Zmiany nazw, prezesów, właścicieli
Jak pokazywały zapisy w Krajowym Rejestrze Sądowym, w lipcu 2013 roku bankrutujący Mostostal Białystok (z ok. 80 osobami załogi) został przemianowany na Mostostal Construction), a jego nowym prezesem w miejsce właściciela Miroslawa Czemiela został wtedy Wiesław Fornal – szef firmy Art4home z Łomnej (woj. mazowieckie), zajmującej się remontami i wykończaniem wnętrz. Pracownicy firmy, którym zalegała już ona z wypłatami, czekali na wniosek o jej upadłość z nadzieją na odzyskanie pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Nie doczekali się – firma niespodziewanie we wrześniu została sprzedana TFSOpony z Warszawy.