Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy osiedla Mickiewicza zakręcali kaloryfery a mają po kilkaset złotych dopłat. Spółdzielnia mieszkaniowa wyjaśnia dlaczego

Andrzej Kłopotowski
Andrzej Kłopotowski
Mieszkańcy Osiedla Mickiewicza w Białymstoku zakręcali kaloryfery a mają po kilkaset złotych dopłat
Mieszkańcy Osiedla Mickiewicza w Białymstoku zakręcali kaloryfery a mają po kilkaset złotych dopłat Katarzyna Laszczak
Mieszkańcy osiedla Mickiewicza w Białymstoku są zbulwersowani dopłatami, jakie dostają właśnie za centralne ogrzewanie. Sięgają nawet tysiąca złotych!

Osiedle Mickiewicza to stara dzielnica. Bloki mają już swoje lata. Wielu lokatorów to seniorzy, którzy oszczędzają. Też na ogrzewaniu. Dlatego zaskoczeniem dla wielu są dopłaty, jakie dostali do ogrzewania właśnie.

Dopłaty dostały też osoby, które nie mieszkają tu, a lokale stoją puste. Siłą rzeczy grzejniki są w nich albo pozakręcane, albo ustawione na minimum.

Dopłata do ogrzewania. Pod 500 złotych

W takiej sytuacji znalazł się jeden z naszych czytelników (personalia do wiadomości redakcji).

- Dostałem prawie 500 złotych dopłaty do ogrzewania, kiedy kaloryfery mam właściwie cały czas pozakręcane. Wcześniej też dopłaty się zdarzały, ale nie były tak drastyczne – opowiada w rozmowie z „Porannym”.

Mówi, że rozmawiał z wieloma osobami na osiedlu – na zakupach, na spacerach. I wszyscy, którzy dostali dopłaty, są zbulwersowani.

- Wiele osób myślało, że przyoszczędzi jak zakręci grzejniki. A tu taka niespodzianka… - nie kryje rozgoryczenia.

Zauważa też, że gdyby lokatorzy wcześniej dostali informację że muszą się liczyć z większymi opłatami, nie byłoby zaskoczenia. Nie byłoby też zaskoczenia, gdyby spółdzielnia mieszkaniowa podniosła np. zaliczki do ogrzewania. Kwota wtedy rozłożyłaby się na więcej miesięcy.

Mieszkańcy mówią, że niektórzy – np. gdy mieli puste lokale - mają do dopłaty nawet po 1000 zł.

- A dlaczego mamy płacić jeśli z czegoś – w tym przypadku z ogrzewania - nie korzystamy? – pytają.

Pierwszy rok z nowym systemem

O wyjaśnienie zamieszania poprosiliśmy Spółdzielnię Mieszkaniową im. Adama Mickiewicza. Zapytaliśmy z czego wynikają tak drastyczne dopłaty i czy można ich uniknąć w przyszłości.

- Dopłaty wnikają ze zmiany regulaminu. Wprowadziliśmy pojęcie "komfortu cieplnego", który określa temperaturę w poszczególnych pomieszczeniach mieszkania – mówi Jakub Bazydło, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. Adama Mickiewicza.

Podaje przykład, w którym dla kuchni temperatura to około 18 stopni Celsjusza zaś dla pokoju między 21 a 22 stopniami Celsjusza. Tymczasem odczyt z podzielników wykazał zerowe zużycie. Skąd więc wzięła się ta temperatura? Z nieopomiarowanej łazienki, gdzie zamontowany jest grzejnik lub pomieszczenia zostały „dogrzene” przez ściany, przez sąsiadów, którzy normalnie odkręcali grzejniki.

Prezes dodaje, że dopłaty dotyczą tych, którzy oszczędzali i w ogóle zakręcali grzejniki. Najwyższe dopłaty po sezonie sięgają około 1 tysiąca złotych. Z kolei osoby, które grzały normalnie, mają zwroty. Często też rzędu kilkuset złotych

Zaskakujące kwoty wynikają jeszcze z jednego.

- To był pierwszy rok rozliczania według nowych zasad. Teraz, dysponując danymi, będziemy mogli obniżyć zaliczki na ogrzewanie tym, którzy mieli zwroty i podnieść tym, którzy mieli dopłaty – kwituje prezes.

Dzięki temu zaskoczenia po rozliczeniu za rok być już nie powinno.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny