Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcjusz Jasiński - wydrwigrosz w mundurze

Włodzimierz Jarmolik
Dzisiaj ciąg dalszy o działalności w przedwojennym Białymstoku różnej maści hochsztaplerów i naciągaczy. Jednym z nich, który zasłużył sobie na osobną historię był niewątpliwie Marcjusz Jasiński.

Przybył on do naszego miasta w połowie 1927 roku. Prezentował się jako kapitan rezerwy z licznymi odznaczeniami. Stanął w Ritzu i od razu zaczął zadawać szyku wśród białostockiej elity wojskowej.

Przede wszystkim wszystkich poznawanych oficerów Jasiński powiadamiał, że jest dyrektorem Domu Przemysłowo-Handlowego Oficerów Rezerwy oraz przedstawicielem również dwóch znanych towarzystw ubezpieczeniowych "Europa" i "Vita". W krótkim czasie potrafił ubezpieczyć prawie cały korpus oficerski garnizonów w Białymstoku i Grodnie.

Ofiarowywał szczególnie korzystne warunki swoich polis. Wszystko byłoby dobrze, aż tu nagle rozeszła się wieść, że obie firmy asekuracyjne cofnęły pełnomocnictwa swojemu nieuczciwemu przedstawicielowi w Białymstoku, ponieważ ten nie rozliczał się w ogóle z inkasowanych pieniędzy. W tej sytuacji mundurowy wydrwigrosz zwinął manatki i wyniósł się do Warszawy.

Powrócił wkrótce jako działacz partyjny w trwającej właśnie akcji wyborczej do Sejmu. Pierwsze co zrobił rzecz jasna, to zaczął zbierać składki. Po interwencji władz Partii Pracy musiał zaprzestać tej działalności. Od czego jednak dobry pomyślunek. Oto niebawem na drzwiach wynajętego lokalu pojawił się szyld: "Budujemy pierwszy Polski Okręt Propagandowy".

Sprawa stała się głośna. Jasiński rozkręcił akcję zbierania datków. Zaangażował licznych pomocników, którym odpalał lekką rączką 30 procent prowizji, a resztę zatrzymywał we własnej kieszeni.

Miarka się w końcu przebrała. Żandarmi wojskowi aresztowali defraudanta i Jasiński pod eskortą został przewieziony do stolicy. Tam rozpoczęło się regularne śledztwo. Szybko okazało się, że w żadnej ewidencji oficerów rezerwy nie figuruje nazwisko Marcjana Jasińskiego. Nie było go także w spisach pułku, w którym rzekomo służył, nie mówiąc już o rejestrach nagrodzonych wysokimi odznaczeniami bojowymi.

Działacz partyjny to zawodowy oszust

W końcu ustalono, że Jasiński to były mechanik, nigdy w wojsku nie służył, choć bardzo lubił paradować w mundurze oficera. Korzystał przy tym z protekcji wpływowego starszego brata.

W swojej barwnej karierze był porucznikiem, później kapitanem. W Wilnie zahaczył się jako starszy posterunkowy w Urzędzie Śledczym. Zwolniony dyscyplinarnie za próbę wymuszenia pieniędzy wylądował na krótko w Policji Politycznej jako przodownik. Jego nazwisko kojarzyło się z kilkoma głośnymi aferami w całej Polsce. Ostatnio Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na sześć miesięcy za szantaż.

W końcu Jasiński znalazł się w białostockim areszcie, skąd wyszedł za kaucją. Niebawem udał się do redakcji "Dziennika Białostockiego" z awanturą o rzekome naruszenie dóbr osobistych jego wzorowego nazwiska. Groził sądem, a później niespodziewanie zniknął i zaczął się ukrywać. Poszukiwania Jasińskiego trwały kilka lat, w tym czasie akt oskarżenia bardzo się powiększył. Ujęty został w grudniu w jednej ze stołecznych melin.

Przy okazji warto wspomnieć o jeszcze jednym przedwojennym hochsztaplerze, który zahaczył o Białystok - Stanisławie Cedenbaumie. Liznął nieco prawa na Uniwersytecie Warszawskim, grasował po całym kraju i oszwabiał kogo tylko się dało. Również policję. Przedstawiał się jako urzędnik ubezpieczeniowy lub kontradmirał z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Uciekał konwojentom i władzom więziennym.

Z więzienia w Brześciu zdołał zbiec w przebraniu wojskowego. Zdobył gdzieś oficerski mundur i wrócił bezczelnie do tego samego więzienia, ażeby przeprowadzić inspekcję. Po odbyciu odprawy najspokojniej w świecie opuścił budynek więzienny. Wpadł na dworcu kolejowym w Białymstoku. Był rok 1931. Zatrzymany przez posterunkowego w celu okazania dokumentów wyzwał go od najgorszych. To oczywiście nie mogło być puszczone płazem. Trafił do aresztu. Jego zdjęcie rozesłano po całej Polsce z prośbą o informacje dotyczące ewentualnych przestępstw popełnionych przez Cedenbauma. Zgłoszenia spływały aż miło.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny