Jerzy Szóstko nie żyje. Ochraniał ks. Jerzego Popiełuszkę (zdjęcia)
Jerzy Szóstko z ojcem na Wygodzie
Pochodził z białostockiej Wygody. W młodości los go rzucił do Warszawy. Tu założył rodzinę i mieszkał 25 lat. Pracował w Hucie Warszawa. Podczas strajków sierpniowych w 1980 roku poznał księdza Jerzego Popiełuszkę. Zaprzyjaźnili się, wspólne korzenie podlaskie zbliżyły ich do siebie. Jerzy Szóstko był ministrantem w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego, przed wyjazdem do Warszawy pracował w Fabryce Przyrządów i Uchwytów w Białymstoku, ksiądz Jerzy urodził się w Okopach pod Suchowolą.
Jerzy Szóstko miał wielką pasję - fotografowanie, więc oczywiście księdzu Jerzemu też zrobił wiele zdjęć. Okazji przecież było mnóstwo. Najwięcej podczas słynnych mszy za ojczyznę, w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, które odprawiał ksiądz Popiełuszko, a na które zjeżdżali się ludzie z całej Polski. Ksiądz Jerzy rozmodlony, głoszący kazania, w otoczeniu wiernych - dużo takich fotografii przekazał do archiwum żoliborskiego. Znalazły się potem w albumach o Jerzym Popiełuszce. Nie wszystkie podpisane, ale to nieważne, mówił, robił je, by dać świadectwo. Reżyser Rafał Wieczyński przyjechał specjalnie do niego, kiedy zbierał dokumentację do filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas". Jerzy Szóstko opowiadał nam, że negatywy wywoływał w zaufanym zakładzie fotograficznym. Wcześniej w jednym z punktów kierowniczka odmówiła przyjmowania filmu. Takie zdjęcia, boję się, powiedziała. A materiały odkładała mu pani Ela, żona inżyniera z huty Edwarda Goździka, która pracowała w sklepie optycznym. Miał wiele wspomnień związanych z księdzem Popiełuszką. Serdecznych, wzruszających i zupełnie koleżeńskich, opowiadał nam o tym.