MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dominik Szmajda przejechał na rowerze Afrykę i Rosję

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 85 730 67 86
Podróżnik Dominik Szmajda odwiedził Bielski Dom Kultury w towarzystwie żony Katarzyny i synka Leonarda
Podróżnik Dominik Szmajda odwiedził Bielski Dom Kultury w towarzystwie żony Katarzyny i synka Leonarda Krzysztof Jankowski
Przejechał na rowerze spory kawałek Afryki, potem wyruszył w głąb Rosji, by samotnie zwiedzić Ural Polarny. Jesienią wybrał się na spływ afrykańską dżunglą, a przed tygodniem dotarł do Bielska, rodzinnego miasta swojej żony Katarzyny. To Dominik Szmajda, podróżnik, autor książki "Rower góral i na Ural".

Gościem spotkania z cyklu "Twarze znane i nieznane" w Bielskim Domu Kultury był niezwykły podróżnik Dominik Szmajda. Na spotkanie przyjechał w towarzystwie pochodzącej z Bielska żony Katarzyny i synka Leonarda.

- Pochodzę z Poznania, ale teraz Bielsk jest też po części moim rodzinnym miastem - śmiał się.
I przyznawał, że ma już za sobą pierwszą podróż po Podlasiu.

- Latem wyruszyliśmy z Leonardem z Białej Podlaskiej, by od Terespola, wzdłuż granicy, dotrzeć do Siemianówki, a potem Bielska - opowiadał. - Zaręczam, że dwa tygodnie pod namiotem z małym dzieckiem, które jeszcze nie chodzi, to podróż nie łatwiejsza, niż wyprawa do Afryki.
Podczas spotkania w BDK-u Szmajda prezentował film ze swojej wyprawy do Rosji oraz książkę pt. "Rower góral i na Ural". W tę podróż wybrał się na miesiąc, latem 2012 roku.

- Chciałem pojechać w miejsce egzotyczne i ciekawe, a jednocześnie takie, które nie jest celem wielu podróżników - mówił gość spotkania. - Wcześniej znalazłem zdjęcia rosyjskich rowerzystów, którzy byli już na Uralu Polarnym. Pomyślałem więc, że i ja sobie poradzę. Postanowiłem sprawdzić, jak wygląda tundra i w jakim stopniu nadaje się do jazdy rowerem. Teraz już wiem, że w wielu miejscach się nie nadaje - śmiał się.
Polski podróżnik jechał z początku rowerem po rozpadających się mostach kolejowych i wzdłuż najdalej wysuniętych w tundrę prywatnych linii Gazpromu. Potem skorzystał w podwózki wojskowym pojazdem gąsienicowym, którego właściciele handlowali z miejscowymi plemionami koczowników: Chantami i Nieńcami.

- Przejeżdżaliśmy przez strumienie, w których nawet pojazd gąsienicowy może się zakopać. A ponieważ wewnątrz nie było miejsca, to musiałem siedzieć na jego dachu - relacjonował.

Niektóre chwile tej podróży Dominik wspominał bez sentymentu. Np. tę, w której wybrał się z rowerem przez bagna wzdłuż rzeki. Bagna miały się skończyć po 8 kilometrach, ale po trzech dniach wędrówki wciąż były wokół. Nie pozostało mu nic innego, jak napompować dętkę, położyć ją na rzekę, zapakować na nią cały swój dobytek i powrócić z prądem do punktu wyjścia.

Później Szmajda dotarł do kopalni chromu i wylądował na przyjęciu u tamtejszych robotników. Dojechał do jeziora leżącego na granicy Europy i Azji, gdzie trzy dni przemieszkał u Tatara, w budce strażnika przyrody. Przez kolejne cztery dni samotnie spływał na dętce kolejną rzeką, a po wywrotce musiał suszyć przy ognisku cały swój dobytek.

- Miałem ze sobą maszynkę benzynową, a gdy przestałą działać, gotowałem przy ognisku. Miałem trochę makaronu, ryżu, czosnku i kawę w termosie. Na obiady jadłem chleb z cebulą - opowiadał.

Przyznawał, że w wyjazd na Ural wziął ze sobą "Białą gorączkę" Jacka Hugo-Badera i konfrontował zapiski reportażysty ze swoimi spostrzeżeniami. Rok wcześniej wyruszył w podróż rowerową po Afryce śladami przedwojennego polskiego podróżnika Kazimierza Nowaka. Towarzyszyło mu troje przyjaciół i żona - pochodząca z Bielska Katarzyna Falkowska.

- Gdy ma się na podróż dużo czasu, np. pół roku, to najlepiej nic nie planować, tylko iść na żywioł - mówił Dominik. - Warto mieć marzenia. I uczyć się języków, aby móc rozmawiać z gospodarzami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny