Spotkanie zatytułowane jest "Dwie twarze Pamiru - Rowerem przez Tadżykistan i Afganistan". Oprócz dwóch twarzy Pamiru mamy tu też dwójkę Polaków, dwa rowery i dwie pory roku – zima i lato.
Ale to nie wszystko. Są tu też dwie przygody w dwóch częściach Pamiru – tadżyckiej i afgańskiej. Tak w skrócie można podsumować 3 tys. kilometrów, które pokonali po górskich drogach i bezdrożach, gdzie spotykali przyjaznych i gościnnych ludzi, którzy zapraszali ich na nocleg zaraz po śniadaniu i tłumaczyli, że -60° w nocy nie jest straszne, a wilki przerabia się tutaj na szaszłyki.
Każdy biały człowiek jest tu na celowniku "brodatych z kałachami"
- Jadąc z Bangkoku do Polski, pomyśleliśmy, że zahaczymy o Pamir - wspominają podróżnicy. - Akurat szła zima, turystów pewnie mało – w sam raz na przejażdżkę rowerem na wysokości 4000m npm. Pamir wczesną zimą okazał się być jednym z najbardziej fascynujących miejsc w jakich byliśmy. Pochłonął nas tak bardzo, że chcieliśmy wrócić tam jeszcze raz, ale latem, gdy ludzie nie będą już pochowani w swoich chatach. To był strzał w dziesiątkę. Druga wizyta dała nam zupełnie inne spojrzenie na Pamir – ludzie, ich zwyczaje i kultura po prostu nas zachwyciły.
Rozsmakowani w tadżyckiej części Pamiru spoglądali przez rzekę coraz częściej na jego afgańską stronę. Widok majestatycznych, ośnieżonych szczytów afgańskiego Pamiru zahipnotyzował ich na tyle, że musieli tam pojechać. Obawy były, bo to w końcu kraj, w którym wg mediów toczy się nieustająca wojna, a każdy biały człowiek jest na celowniku „brodatych z kałachami”.
- Zdziwienie afgańskich celników na widok turystów na rowerach było tak duże, że wzięliśmy to za dobrą monetę i pojechaliśmy sprawdzić, jak bardzo mamy inne wyobrażenie o tej części świata - wspominają dalej podróżnicy. - Poznaliśmy nową definicję drogi, rzeki i pustyni. Plan był taki, aby dojechać pod samą granicę z Chinami, gdzie ciągle można spotkać koczownicze rodziny kirgiskich nomadów migrujących w zależności od pory roku w wyższe lub niższe partie Małego Pamiru.
Co z tego wyszło? Będzie się można dowiedzieć podczas spotkania.
Alternatywny podróżnik, zapalony bloger i geek technologiczny
Andrzej Budnik to alternatywny podróżnik, zapalony bloger i geek technologiczny. Połączenie tych dziedzin sprawia, że w podróż przez australijski interior czy nowozelandzkie góry zabiera do plecaka drona, który pozwala mu przywieźć niepublikowane nigdzie wcześniej zdjęcia i oryginalne ujęcia wideo. Swoją duszę zaprzedał górom w północnym Pakistanie i tadżyckim Pamirze, które odkrywał podczas 4-letniej podróży lądowej przez Azję i Australię. Od wielu lat zaangażowany w aktywizację polskiego środowiska podróżniczego. Założyciel bloga podróżniczego www.LosWiaheros.pl. Nominowany do Travelerów 2010 i Kolosów 2013. Zwycięzca konkursu Blog Roku w kategorii Podróże i Szeroki Świat w 2007 roku. Zawodowo swój czas dzieli na prowadzenie działu marketingu w www.Crosso.pl oraz operatorkę drona w firmie www.CrazyCopter.pl – specjalizującej się w ujęciach z lotu ptaka.
Współorganizatorem spotkania jest firma Crosso, dzięki której wydarzenie jest bezpłatne.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?