Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z podróżnikiem w Muzeum Pamięci Sybiru. Opowiadał o wyprawach na Półwysep Kolski. Zobacz zdjęcia ze spotkania

OPRAC.:
Urszula Śleszyńska
Urszula Śleszyńska
Frekwencja na spotkaniu dopisała
Frekwencja na spotkaniu dopisała Jan Szewczyk/ Muzeum Pamięci Sybiru
Najwyższe temperatury, jakich doświadczył, to 48 stopni – „gdy parzy kluczyk w stacyjce”. Najwyżej wjechał swoim samochodem na 5 tysięcy metrów. Opowiedział o tym - i nie tylko - podczas specjalnie zorganizowanego spotkania. Piotr Kulczyna, bo o nim mowa, spotkał się z białostoczanami w Muzeum Pamięci Sybiru.

Piotr Kulczyna urodził się w Gliwicach, ale jego rodzina ma kresowe korzenie. Jego dziadek był legionistą marszałka Piłsudskiego. Matka, nauczycielka historii, od czasów jego dzieciństwa opowiadała mu bez przekłamań o polskiej historii. Już jako dziecko wiedział, co wydarzyło się w Katyniu albo czym były łagry. Wpojony przez starszych patriotyzm i szacunek do polskich dziejów przekazuje teraz kolejnym pokoleniom oraz czytelnikom swoich książek.

Od czterdziestu lat Kulczyna jest leśniczym w górnośląskich lasach. Poluje, hoduje psy i konie, a do tego – wyjeżdża swoim terenowym samochodem na dalekie wyprawy. Od lat jest wierny toyocie land cruiser. Dokładnie tą czerwoną toyotą, którą przejechał dwa razy Półwysep Kolski, „czterdziestką piątką”, przybył do Białegostoku, aby w Muzeum Pamięci Sybiru opowiedzieć o swoich wyprawach. Zaparkowane przed budynkiem auto zwracało uwagę przechodniów.

Piotr Kulczyna na wyprawy najpierw jeździł z synami, Pawłem i Stanisławem. Potem z siostrzeńcem żony, Krzysztofem. Niedługo ma nadzieję zabrać na dłuższy wyjazd swoje wnuczki. Żona z nim nie podróżuje.

Bo nie lubi się myć w kałuży – żartuje podróżnik.

Podróżować zaczął przez książki. I przez zamiłowanie do przyrody dalekiej Północy.

Były filmy, wspomnienia i dyskusja

Podczas spotkania w muzeum Piotr Kulczyna pokazywał filmy, na których jego toyota z trudem pokonuje rozmiękłe nasypy z resztkami podkładów. Podobnie jak „zimniki”, czyli wyłożone drewnem, podmokłe szlaki, po którymi tamtejsi jeżdżą tylko zimą, gdy grunt zamarza i staje się stabilny. – Rosjanie śmiali się, że po zimnikach latem jeżdżą tylko Polacy – opowiadał.

O Rosjanach Piotr Kulczyna wspominał z zaciśniętym gardłem. Opowiadał, z jaką gościnnością i bezinteresowną życzliwością z ich strony spotykał się te kilkanaście lat temu i jak bardzo boli to, że po agresji Rosji na Ukrainę te podtrzymywane przez lata kontakty zostały zerwane przez znajomych ze wschodu.

Kiedyś wyczytałem w jakiejś książce taką myśl – mówił. – „Rosjanin będzie ci jak brat, odda ci ostatnią koszulę i kromkę chleba, dopóki nie wyczuje w tobie wolności, niezależności od niego, albo wręcz wyższości wobec niego. Wtedy stanie się agresywny”.

Nie brakowało też trudnych tematów.

Wojna, która wybuchła w 2022 roku, obnażyła w Rosji to, co tam zawsze było i co ja teraz też widzę: nienawiść wobec innych nacji… – mówił ze smutkiem Piotr Kulczyna. – Gdyby się dało, wyruszyłbym już dziś w kolejną podróż. Ale wiem, że zapewne do Rosji już nigdy w życiu nie pojadę…

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny