- Zawsze biorę udział w głosowaniu. To obywatelski obowiązek - mówi Mirosława Chomczyk. Na niedzielne wybory przyszła razem ze swoim wnukiem Maciusiem. Głosowała w podstawówce przy ul. Pułaskiego. Problemu ze wskazaniem faworyta nie było. - To obecny prezydent, bo pozostali kandydaci nie nadają się na to stanowisko - uważa.
Niedzielne głosowanie rozpoczęło się o godz. 7 rano. - Pierwszego wyborcę mieliśmy tuż po otwarciu lokalu. Do południa zanotowaliśmy ok. 18-proc. frekwencję. To niezły wynik - mówi Piotr Dąbrowski, zastępca przewodniczącego komisji nr 25, mieszczącej się przy Pułaskiego. W sumie znajdowało się tu aż pięć takich komisji.
Sporo białostoczan, już tradycyjnie, odwiedzało swoje lokale zaraz po nabożeństwach. Dla większości z nich udział w wyborach to przede wszystkim obywatelski obowiązek. - Nie można do nich podchodzić obojętnie. Teraz wybieramy prezydenta Polski, który reprezentuje nasz kraj na zewnątrz - mówi Dawid Racewicz, który na wybory przyszedł z żoną Agnieszką i synkiem Sebastianem.
Materiał wideo pochodzi z TVN24/x-news:
- Głosowaliśmy na Pawła Kukiza, bo to jest ktoś zewnątrz. Czas na zmiany - dodaje Dawid Racewicz.
Z całą rodziną przyszedł też na wybory Przemysław Horodek. - Od początku wiedzieliśmy, na kogo zagłosujemy. To Andrzej Duda. Obecna koalicja rządząca już się zasiedziała. Poza tym wyznajemy prawicowe wartości - mówi.
Lokale do głosowania zostały zamknięte o godz. 21. Krajowe Biuro Wyborcze w Białymstoku nie odnotowało zakłóceń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?