Większość białostoczan stowarzyszenie Otwarty Dom kojarzy z organizacją wakacyjnych czy świątecznych przyjazdów do Białegostoku polskich dzieci z domów dziecka na Litwie. Tymczasem wolontariusze pomagają też potrzebującym z regionu. I to od wielu lat.
- Ze wsparcia stowarzyszenia korzystam już chyba pięć lat - przyznaje pani Monika z Białegostoku. - To duża pomoc. Samotnie wychowuję trzy córki, wynajmuję mieszkanie, także koszty są ogromne.
Zbliżający się początek roku szkolnego to dla niej trudny czas. - Muszę wyposażyć moje dziewczyny w książki, a to koszt rzędu 1200-1300 złotych, do tego kupić niezbędne przybory - piórniki, kredki, zeszyty. To też duże pieniądze - przyznaje mama.
We wtorek jej córki dostały ze stowarzyszenia kolorowe woreczki, w których znalazły się właśnie przybory szkolne.
W restauracji Lipcowy Ogród stowarzyszenie Otwarty Dom zorganizowało specjalne spotkanie połączone z obiadem. Zaproszeni zostali zarówno podopieczni - rodziny wielodzietne, z trudną sytuacją materialną - a także sympatycy.
- Chodziło o to, żeby się poznać, zintegrować. Chyba się udało, bo atmosfera jest naprawdę bardzo fajna - cieszy się Irena Stankiewicz, szefowa stowarzyszenia.
Dla dzieci - oprócz prezentów - przygotowane były też inne atrakcje, jak gry i konkursy, bańki mydlane, czy pucharki z pysznymi lodami. Starsi podopieczni dostali sprzęt AGD.
- Marzeniem jednej pani był mikser. O drugiej dowiedzieliśmy się, że gotuje sobie wodę w garnuszku i bardzo chciałaby mieć czajnik bezprzewodowy. Te marzenia spełniliśmy - mówi Irena Stankiewicz.
Stowarzyszenie szykuje już tradycyjną pomoc swoim litewskim podopiecznym. We wrześniu wolontariusze zawiozą im przybory szkolne i żywność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?