Straż Graniczna. Strzegą, kontrolują, zatrzymują

Jurij Ustimenko. To nazwisko funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, którzy pełnili służbę w 2002 roku, zapamiętają do końca życia. Młodszym stażem jego historia opowiadana jest jak legenda.

Ten młody Rosjanin przez Polskę chciał się dostać do Francji. Jak się później okazało, uciekał. Gdy pogranicznicy zatrzymali go na dworcu w Suwałkach, nie stawiał oporu. Podał fałszywe nazwisko, nie miał dokumentów. Miał jednak przy sobie broń i amunicję. Rosjanin został zatrzymany. Funkcjonariusze początkowo nie zdawali sobie sprawy, z kim mają do czynienia. Rozesłane do innych służb jego zdjęcia i odciski palców potwierdziły: Jurij Ustimenko to groźny przestępca poszukiwany za napady z bronią i podłożenie trzech bomb w Tallinie. Z jego ręki zginęło pięć osób. Został skazany na dożywocie.

To głośne zatrzymanie groźnego bandyty pokazuje, jak niebezpieczna, a zarazem zaskakująca jest służba w straży granicznej.

Ppłk Jacek Dederko, komendant placówki w Michałowie pracuje w SG 27 lat. Cechy idealnego funkcjonariusza? Gotowość do poddania się rygorom, silne zmotywowanie do służby w mundurze, ale też samodzielność, odporność, umiejętność podejmowania samodzielnych decyzji, dyspozycyjność - wylicza Jacek Dederko.

Te umiejętności pozwoliły jego funkcjonariuszom na wykrycie i zatrzymanie największej liczby nielegalnych imigrantów od wielu miesięcy. W sumie 40 osób z Afganistanu, Wietnamu, Iraku.

- Na pasie drogi granicznej szukamy śladów, np. odcisków obuwia. Tak wpadli trzej obywatele Mongolii, którzy granicę przekroczyli pieszo - mówi komendant.

W ubiegłym roku patrol w nocy z odległości kilkuset metrów za pomocą kamery termowizyjnej przyłapał kilkanaście osób, które nielegalnie wkroczyły na terytorium naszego kraju. Funkcjonariusze śledzili grupę, a gdy dojechały dodatkowe patrole, imigranci zostali zatrzymani.

Najliczniejszą grupę Afgańczyków, Pakistańczyków i obywateli Indii - 113 osób - podlascy pogranicznicy ujęli 23 listopada 1998 roku.

Ale przez granicę są próby przerzutu nie tylko ludzi, a przede wszystkim samochodów. Na tym polu podlascy funkcjonariusze mają najlepsze osiągnięcia w kraju.

- Czasem zdarza się, że bezpośrednio od nas właściciel samochodu, Niemiec czy Belg, dowiaduje się, że jego auto zostało skradzione, bo właśnie je mamy przed sobą - śmieje się ppłk Anna Wójcik, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

Najdroższym samochodem, którego przeszmuglowanie przez granicę jesienią 2010 roku udaremnili podlascy pogranicznicy, był wart około 650 tysięcy złotych bentley. Jego kradzież Niemiec zgłosił zaledwie dzień wcześniej.

Służba w straży granicznej cieszy się wielkim powodzeniem. Zdarza się, że gdy oddział ogłasza nabór, kandydaci pojawiają się już w nocy. Ci, którzy pomyślnie przejdą procedurę kwalifikacyjną służą potem w jednej z szesnastu placówek. W przyszłym tygodniu pogranicznicy będą świętować.

- W tym roku uroczystość jest wyjątkowa, bo to Białystok będzie gospodarzem centralnych obchodów, w czasie której zaplanowano promocję oficerską. Ma ona szczególnie widowiskową oprawę: Komendant Główny dotyka piórem szabli lewego ramienia nowo promowanej osoby - podkreśla ppłk Anna Wójcik.

Imprezie towarzyszyć będzie wiele atrakcji dla mieszkańców.

czwartek 16 maja
godz. 17 koncert w amfiteatrze Opery i Filharmonii Podlaskiej, wystąpi m.in. Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej prosto z Podhala

piątek 17 maja
godz. 12 uroczysty apel służbowy na Rynku Kościuszki (plac przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego)

godz. 14 piknik z mundurem (plac przed Ratuszem) z atrakcjami, m.in. pokaz sprzętu, tresury psa służbowego, działania robota pirotechnicznego

Oferty pracy z Twojego regionu