Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycja w dzieła sztuki. Kup pan Van Gogha za młodu

Jerzy Szerszunowicz
Wilhelm Sasnal, Bez tytułu, 2006 (na podstawie "Kiedy przyjdą podpalić dom, to się nie zdziw”). Jeden z 6 rysunków, format A3, tusz na papierze.
Wilhelm Sasnal, Bez tytułu, 2006 (na podstawie "Kiedy przyjdą podpalić dom, to się nie zdziw”). Jeden z 6 rysunków, format A3, tusz na papierze.
Pewne jest, że nawet płacąc fortunę za obraz klasyka, możemy być pewni, że inwestycja będzie procentować.

- 396.

Monika Szewczyk, dyrektorka Galerii Arsenał w Białymstoku, szefowa Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych: To jakaś zagadka matematyczna?

396 tysięcy.

- Wygrał pan na loterii czy zaciągnął kredyt?

396 tysięcy dolarów za jeden obraz z ośmioma samolotami na błękitnym niebie.

- Ach, rozumiem. Wilhelm Sasnal, "Samoloty". Wolałabym żeby to dzieło tak Pana poruszyło...

Wychwytuję ironię, więc odpowiem wprost: nie jestem w stanie ocenić, czy ten obraz mi się podoba, czy podoba mi się jego cena. To trochę jak z mężczyznami: nie musi być młody, ale jeżeli ma władzę i pieniądze, zyskuje na atrakcyjności. Ale mówiąc poważnie: co decyduje o cenie dzieła sztuki?

- W dużej mierze popyt.

To aż tak proste?

- Tak. Sztuka podlega takim samym prawom rynku jak wszystkie inne towary.

Ale nie ma wątpliwości, że Van Gogh zawsze będzie kosztował krocie. Czy możemy mieć taką pewność w przypadku Sasnala?

- Van Gogh to dobry przykład: za życia kompletnie niedoceniony, właściwie nie kupowany (trwają dyskusje, czy udało mu się za życia sprzedać jedną, dwie, czy może nie sprzedał żadnej pracy). Dzisiaj jego obrazy warte są miliony dolarów. Na taki wydatek stać nielicznych. Nie wiemy, czy Sasnal kiedyś osiągnie ten próg cenowy, ale jest bardzo mało prawdopodobne, że stanieje. Dziwnie się czuję, rozmawiając o tym, Wilhelm Sasnal jest świetnym malarzem i dobrze by było rozmawiać o jego pracach poza kontekstem cenowym.

Jaką naukę można z tego wyciągnąć?

- Pewne jest, że nawet płacąc fortunę za obraz klasyka, możemy być pewni, że inwestycja będzie procentować. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał wystarczająco dużo pieniędzy, by zaspokoić swoje pragnienie posiadania czegoś wyjątkowego, niepowtarzalnego, posiadającego raz na zawsze ugruntowaną pozycję, uznanego za arcydzieło. Najbardziej poszukiwanych obrazów Van Gogha nie jest tak dużo i już nigdy nie będzie ich więcej, a może być mniej. Ta świadomość winduje cenę. Posiadanie jakiegokolwiek obrazu tego malarza, to rzecz dla większości nieosiągalna, dla nielicznych znamię pozycji, prestiżu, władzy. A za posiadanie tych atrybutów jesteśmy w stanie zapłacić każde posiadane pieniądze.

Gdyby tak dało się wysłać list w przeszłość, do przodka, nakazać mu sprzedanie wszystkiego, co ma i zakupienie choćby jednego obrazu Van Gogha...

- W tym szaleństwie jest całkiem skuteczna metoda: Van Gogha za bezcen już nie kupimy, ale możemy przebierać w dziełach artystów żyjących współcześnie. Trzeba mieć odrobinę wiedzy, niewielką gotówkę, za to sporo odwagi, by ryzykować kupno obrazu, rzeźby, instalacji artysty młodego, nieznanego. Dokładnie takiego, jakim był Wilhelm Sasnal kilka lat temu. Znawcy sztuki nie mieli wątpliwości, że to wchodzący talent, że stoi u progu spektakularnej kariery. Nikt chyba nie przewidywał, że gwiazda Sasnala rozbłyśnie z taką siłą. Jeszcze w 2005 roku jego obrazy były może nie tanie ale dostępne. W 2006 Sasnal dostał europejską nagrodę sztuki współczesnej imienia - nomen omen - Vincenta Van Gogha i jego kariera poszybowała. A wraz z nią ceny obrazów, które teraz są już poza zasięgiem nie tylko większości wielbicieli sztuki, ale też wielu galerii.
Mimo to w kolekcji Podlaskiej Zachęty Sztuk Pięknych jest praca Wilhelma Sasnala.

- Mamy duże możliwości negocjacyjne: Galeria Arsenał dysponuje rozległymi kontaktami w świecie sztuki współczesnej i cieszy się dobrą sławą wśród artystów. To bardzo ważne, przynajmniej we wstępnej fazie negocjacji. Żeby jednak regularnie kupować dzieła sztuki i powiększać kolekcję, potrzeba odpowiednich funduszy. A tych Arsenałowi bardzo brakowało.

W efekcie zakupy były dokonywane w bardzo ograniczonym zakresie. Mimo to udało nam się kupić "wschodzącego" Zbyszka Rogalskiego, Kasię Kozyrę, prace grup Azorro czy Magisters. To sukcesy. Porażką jest to, co uciekło nam sprzed nosa, w tym m.in. dokonania Grupy Ładnie.
Sytuacja zmieniła się na lepsze wraz z uruchomieniem przed sześcioma laty programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Znaki Czasu, na którym opiera się budżet Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.

Pieniędzy na zakupy dzieł sztuki nigdy nie jest za dużo, jednak różnica pomiędzy kilkudziesięcioma a kilkuset tysiącami, które można wydać rocznie jest bardzo znacząca. Dzięki Znakom Czasu i działalności Podlaskiej Zachęty można było bardzo rozwinąć i wzbogacić białostocką kolekcję.

O ceny poszczególnych dzieł nie zapytam…

- Dziękuję.

…bo wiem, że na odpowiedź nie mogę liczyć.

- Wartości zakupów nie są tajne. Jednak ich publiczne ujawnianie nie służy żadnej ze stron - ani artyście, ani galerii. Cena jest wynikiem negocjacji, na które wpływa bardzo wiele czynników - choćby taki, czy artysta jest zainteresowany umieszczeniem swojej pracy w kolekcji danej galerii, czy nie. Ta sama praca mogłaby mieć diametralnie różne ceny w różnych galeriach, na aukcjach, przy sprzedaży do kolekcji prywatnej.

A na ile wyceniłaby Pani wartość całej kolekcji Podlaskiej Zachęty? Jak bardzo wzrosła, o ile wzrosła, wartość obecna w stosunku do ceny zakupu?

- Wartość księgowa kolekcji Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych wynosi obecnie ponad półtora miliona złotych. Faktycznie jest przynajmniej dwukrotnie wyższa i ma tendencje zwyżkowe.

Jako że odjęło mi mowę, dziękuję za dzisiejszą wymianę pytań i odpowiedzi.

Jerzy Szerszunowicz jest dyrektorem Centrum im. Ludwika Zamenhofa w Białymstoku

Porozmawiajmy o sztuce

Podlaskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych od sześciu lat uzupełnia Kolekcję II Galerii Arsenał w Białymstoku - jeden z najlepszych w Polsce zbiorów sztuki polskiej i obcej powstającej po 1989 roku.
Kolekcja II to ponad 50 prac wybitnych twórców sztuki współczesnej, na czele z Mirosławem Bałką, Katarzyną Kozyrą, Wilhelmem Sasnalem, Leonem Tarasewiczem i Wojciechem Bąkowskim - tegorocznym laureatem Paszportu Polityki. Tylko w 2010 roku prace z Kolekcji II prezentowane były m.in. w Nowym Jorku, Tbilisi, Bukareszcie, Belfaście, Pekinie i Warszawie. Kolekcja II nie jest prezentowana jako stała ekspozycja. Na co dzień publiczność nie ma do niej dostępu.


Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny