MKTG SR - pasek na kartach artykułów

300 mil do nieba. Czyli o tym, jak Krzysztof Zieliński uciekał przed stanem wojennym. To o nim był film

Andrzej Plęs, Nowiny [email protected] tel. 085 748 95 45
Krzysztof, pierwowzór bohatera filmu „300 mil do nieba”,  dzisiaj
Krzysztof, pierwowzór bohatera filmu „300 mil do nieba”, dzisiaj
Krzysiek był na premierze "300 mil do nieba" w Paryżu. Widownia roniła łzy, on wyszedł z seansu z mieszanymi uczuciami. Bo nie wszystko wyglądało tak, jak w życiu.
Krzysztof, pierwowzór bohatera filmu „300 mil do nieba”,  dzisiaj
Krzysztof, pierwowzór bohatera filmu „300 mil do nieba”, dzisiaj

Krzysztof, pierwowzór bohatera filmu "300 mil do nieba", dzisiaj

Adam miał wtedy 15 lat i większą "świadomość polityczną". O dwa lata młodszy Krzysiek traktował tę eskapadę jak przygodę. Kiedy w 1985 roku uciekali z Polski, nie mieli pojęcia, że staną się bohaterami narodowymi. I trafią na ekrany kin.

Daleko od komuny

Adamowi nie chciałoby się uciekać od komuny, gdyby nie nastroje patriotyczne w domu Zielińskich w Żyrakowie pod Dębicą. Gdyby Krzysiek nie był ciekawy świata, nie powiedziałby wtedy "tak". Bo Adam lojalnie zaprosił brata do tej wariackiej ucieczki. Był najstarszy z ósemki rodzeństwa.

- Z komuny niewiele pamiętam - przyznaje Krzysztof. - Tylko Jaruzelskiego w telewizji i radość, że w poniedziałek nie muszę iść do szkoły - z uśmiechem rozkłada ręce. - Ale w liście napisanym ze Szwecji do klasy nazwałem wszystkich komunistami i wspomniałem o cukierkach, zabawkach i pomarańczach.
A co wykorzystała peerelowska propaganda, która ustami rzecznika prasowego rządu, Jerzego Urbana, oświadczyła, że Zielińscy zostali przez kapitalistów przekupieni pomarańczami.

Konspira z klasy

Nie było wielkich przygotowań. Trochę ubrań i pieniędzy ze skarbonki. Wtajemniczyli trójkę szkolnych kolegów. Nawet założyli się z nimi o 100 dolarów, że ucieczka im się uda.

Z domu wykradli się nocą. Na stole zostawili list: "Kochana Mamo, prosimy, żeby przez trzy dni nie wzywać milicji, bo grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo".

Od razu, niemal w stanie przedzawałowym, Zielińska pobiegła na milicję.

To wcale nie miała być Szwecja. Najlepiej USA. I najlepiej samolotem. Nielegalnie, oczywiście. Kiedy nocnym pociągiem dotarli do Warszawy, okazało się, że lotnisko obstawione jest przez wojsko i milicję. Tylko do domu głupio było wracać.

- Wtedy pomyśleliśmy o Świnoujściu - opowiada Krzysztof.

Na osi tira spędzili 26 godzin. I w końcu o trzeciej w nocy krążyli po obcym mieście w obcym kraju. Brudni od samochodowego smaru, umordowani. Na ulicach mijali ich roześmiani ludzie. Ale chłopców nie interesowali ludzie, ale wystawy sklepowe. Było tam wszystko! Jak w filmach, jak w marzeniach. Zatrzymał się przy nich samochód. Brodacz zapakował ich do niego i zawiózł na komisariat. A tam zrobiło się zbiegowisko! Policjanci zadzwonili po tłumacza. Kiedy powiedzieli do słuchawki, ile mają lat, zapadła cisza. Dostali herbatę, coś do jedzenia i poszli do łóżek.

300 mil do nieba i tęsknota

Trafili do obozu dla azylantów. Tu "wyłowiła" ich lokalna gazeta, potem telewizja. W końcu premier Olof Palme musiał zaakceptować, że przybyło mu dwóch obywateli.

A potem byli w dwóch różnych polskich rodzinach zastępczych, takich "świeżych", z korzeniami solidarnościowymi. Ze "starą" rodziną utrzymywali kontakt, choć łatwo nie było. Słali listy, ale pierwsza rozmowa telefoniczna była dopiero po roku pobytu.

- W szwedzkiej telewizji powiedziałem, że nie tęsknię - opowiada Krzysztof. - A potem połapałem się, że tak nie wypada.

Ale Adam tęsknił bardzo. Potem było na odwrót. Do wolnej już Polski jeździł coraz rzadziej. Krzysiek przyjechał po raz pierwszy po 10 latach. Teraz bywa coraz częściej. Przyjeżdża trochę zawodowo, jest wykładowcą na sztokholmskim uniwersytecie, a tematem jego pracy doktorskiej są polskie warunki gospodarcze.

Adam też zawodowo bywa w Polsce: ma kierownicze stanowisko w firmie budowlanej, która ma u nas swój oddział.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny