Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Nadulicz często patrzy w niebo. Teraz uczeń II LO zobaczy gwiazdy z drugiej półkuli

Magda Ciasnowska
Magda Ciasnowska
Krzysztof Nadulicz, maturzysta z II LO w Białymstoku, będzie reprezentował Polskę na międzynarodowej Olimpiadzie Astronomicznej w Rio de Janeiro.

Astronomią Krzysiek zainteresował się w szkole podstawowej. Już wtedy marzyła mu się praca w NASA. Jednak prawdziwa miłość do tego, co znajduje się nad naszymi głowami, pojawiła się cztery lata temu.

– Wtedy bowiem widoczna była bardzo jasna kometa NEOWISE. By ją obserwować, wyjechaliśmy z tatą poza Białystok, bo chodzi o to, by dookoła było jak najmniej świateł - wspomina uczeń II LO. – Próbowałem zrobić zdjęcie tej komety, ale, niestety, nie do końca mi ono wyszło. Zacząłem się więc zastanawiać, jak robić coraz lepsze fotografie tego, co znajduje się w kosmosie. Dlatego też coraz bardziej interesowałem się matematyką, czyli tą obliczeniową częścią astronomii.

Młody białostoczanin dużo czytał, szukał potrzebnych mu informacji i przede wszystkim obserwował niebo. Od dwóch lat zaś prowadzi obserwacje przy pomocy profesjonalnego sprzętu, bo dzięki otrzymanemu stypendium udało mu się kupić prawdziwy teleskop.

– Głównym problemem przy robieniu astrofotografii jest to, że całe niebo się obraca. Nie można więc naświetlać zdjęcia zbyt długo, bo wyjdzie ono poruszone. A ten rodzaj teleskopu ma zamontowany silnik, który obraca go w osi obrotu Ziemi, co sprawia, że wszystkie gwiazdy wychodzą na fotografiach nieporuszone – podkreśla z entuzjazmem Krzysiek.

A do tego okular teleskopu można wymienić na aparat, dzięki czemu młody pasjonat astronomii może utrwalić to, co widzi na niebie.

Jako że niebo obserwuje się nocą, często zdarza się, że Krzysiek wstaje rano niewyspany.

– Dlatego bardzo lubię kawę – śmieje się uczeń. – Ale kieruję się też zdrowym rozsądkiem i kiedy rano muszę wstać, to jednak staram się kłaść do łóżka około godz. 1-2 w nocy.

Mimo zarwanych nocek, w szkole radzi sobie bardzo dobrze. Jego średnia ocen w klasie maturalnej to prawie... 6!

– To mądry, a przy tym bardzo skromny i dobrze wychowany młody człowiek – przyznaje Dariusz Bossowski, dyrektor II LO w Białymstoku.

Krzyśkowi przyjemność sprawia zarówno samo obserwowanie nieba i robienie mu zdjęć, jak i wykonywanie skomplikowanych obliczeń.

– Na pewno największe wrażenie robi na mnie widok mocno rozgwieżdżonego nieba, Drogi Mlecznej i tej całej przestrzeni nad naszymi głowami. Ale obliczenia też są potrzebne. Owszem, może są żmudne i trudne, ale przy tym też bardzo interesujące. Fajnie jest zobaczyć, jak coś działa i lepiej to zrozumieć - przyznaje maturzysta.

Jako że astronomia towarzyszy Krzyśkowi na co dzień, postanowił spróbować swoich sił w olimpiadzie poświęconej tej dziedzinie nauki.

- Próbowałem już w pierwszej klasie liceum, ale wtedy mi się nie udało. Miałem bowiem wielką trudność z językiem. W astronomii jest bardzo dużo takich sformułowań, dla których ciężko znaleźć definicję. Nie ma słownika pojęć astronomicznych, więc trzeba naprawdę dużo czytać, by zrozumieć, czego chcą od nas w danym zadaniu – tłumaczy maturzysta.

W tym roku Krzyśkowi udało się przejść trzy niełatwe etapy olimpiady. W pierwszym trzeba było rozwiązać w domu dwie serie zadań obliczeniowych oraz zadanie obserwacyjne. Drugi etap, czyli półfinał, rozgrywany był w kilku miastach Polski, a na finał Krzysztof pojechał do Planetarium Śląskiego w Chorzowie. Na tym ostatnim etapie uczestnicy – oprócz zadań teoretycznych – musieli zmierzyć się również z obserwacjami nocnego nieba oraz nieboskłonu wyświetlanego pod kopułą planetarium.
Każdy kolejny etap poprzedzały długie godziny intensywnej nauki.

- Mam podręcznik, „Astronomia ogólna”, który liczy jakieś 400 stron. Musiałem przeczytać go od deski do deski, a przeczytanie ze zrozumieniem jednej strony zajmowało średnio godzinę. Zdarzało mi się też nad jedną stroną zwiesić nawet na kilka godzin – wspomina.

Okazało się, że czas poświęcony na przygotowania przyniósł oczekiwane efekty. W Chorzowie białostoczanin okazał się jednym z najlepszych uczestników tegorocznej edycji konkursu. Zdobył czwarte miejsce, co dało mu (i czterem innym uczestnikom) możliwość reprezentowania Polski na międzynarodowej olimpiadzie astronomicznej, która odbędzie się w sierpniu br. w Rio de Janeiro.

- Radość była ogromna! – wyznaje Krzysiek. – Było to też spore zaskoczenie, bo poziom uczestników w tym roku był bardzo wyrównany, a olimpiada rekordowo trudna.

Ten sukces oznacza, że podczas tegorocznych wakacji Krzysiek nie będzie odpoczywał. Zaraz po majowych maturach rozpocznie przygotowania do międzynarodowej olimpiady.

Przygotowywał się będzie głównie sam, w domowym zaciszu. Ale pojawi się też szansa na integrację z innymi uczestnikami polskiej reprezentacji i wspólną naukę pod okiem profesjonalistów, bo w planach jest kilkudniowy obóz przygotowawczy.

- Jesteśmy bardzo dumni z osiągnięć Krzyśka i cieszymy się, że będzie reprezentował nasz kraj w Brazylii. To ogromne osiągnięcie - podkreśla dyrektor Dariusz Bossowski. - Krzysiek jest bardzo zdeterminowany i sam pracował godzinami, by osiągnąć taki sukces. Bycie laureatem olimpiady z przedmiotu, który nie jest realizowany w szkole, to niezwykłe osiągnięcie, które wynika przede wszystkim z ogromnej pasji.

Jak podkreśla dyrektor, szkoła robi wszystko, by ułatwić Krzysztofowi przygotowania do olimpiad. Uczeń może liczyć np. na „ taryfę ulgową” z przedmiotów niematuralnych. A trzeba dodać, że zaplanowana na sierpień międzynarodowa olimpiada astronomiczna w Brazylii to jeszcze nie wszystko. W kwietniu młody białostoczanin weźmie udział w centralnym etapie olimpiady fizycznej.

– Sukcesy, które ma już na swoim koncie, dają mu indeksy na wiele uczelni w kraju. Teraz wszystkie szkoły wyższe zabiegają o takich młodych, zdolnych ludzi. I też sowicie ich wynagradzają stypendiami - podkreśla dyrektor II LO.

Krzysiek nie może się już doczekać nocnych obserwacji nieba na południowej półkuli, jakie będzie prowadził w Brazylii. Jeśli pogoda dopisze, uda mu się przyjrzeć się temu „nowemu” dla niego niebu.

- Nastawiam się na zarwanie paru nocy – śmieje się uczeń. - Na półkuli południowej stoimy przecież „do góry nogami” względem osób znajdujących się na drugiej półkuli. A więc wszystko, co widzimy na niebie, jest odwrócone! Księżyc jest jakby „do góry nogami”, odwrócone są gwiazdozbiory… A do tego, z powodu nachylenia Ziemi, część zbiorów i obiektów widoczna jest tylko na jednej półkuli. Niektóre nigdy nie pojawią się na południowym lub północnym niebie. Zobaczenie tego wszystkiego będzie więc na pewno bardzo ciekawym doświadczeniem.

W stolicy Brazylii spędzi 10 dni. Liczy na to, że znajdzie też chwilę, by zwiedzić miasto.

Krzysztof wciąż jeszcze nie podjął decyzji, na jakiej uczelni będzie kontynuował kształcenie. Jedno jest pewne, swoją przyszłość chce związać z tym, co dzieje się na niebie.

- Zastanawiam się nad inżynierią kosmiczną lub nad fizyką połączoną z astronomią – zdradza. – Muszę przeanalizować, która uczelnia da ma największe możliwości. Bo kiedyś, w przyszłości, chciałbym polecieć w kosmos i zobaczyć Ziemię z góry.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny