Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smok chodził ulicami Białegostoku (wideo)

Jarosław Sołomacha
Na początku wszyscy myśleli, że znalazłem warana wielkości krokodyla - opowiada Adam Falatus.
Na początku wszyscy myśleli, że znalazłem warana wielkości krokodyla - opowiada Adam Falatus. fot. Jarosław Sołomacha
W trawie coś się ruszyło. Zaciekawiło mnie to. Wtedy zobaczyłem, że to jaszczurka - opowiada Adam Falatus.
Waran chodził po trawniku przy Zwierzynieckiej - opowiada pan Adam.
Waran chodził po trawniku przy Zwierzynieckiej - opowiada pan Adam. fot. Wojciech Wojtkielewicz

Waran chodził po trawniku przy Zwierzynieckiej - opowiada pan Adam.
(fot. fot. Wojciech Wojtkielewicz)

Zwierzę chodziło po trawniku przy Zwierzynieckiej, obok Politechniki Białostockiej. Pan Adam znalazł je w poniedziałek rano, w drodze do pracy.

- Wziąłem go, ale nie wiedziałem, co z nim zrobić - mówi.

Pojechał z gadem do weterynarza przy Upalnej. Tam dowiedział się, że to waran stepowy. Zwierzę miało mocno poraniony ogon.

- Albo pies go pogryzł, albo coś przejechało - przypuszcza pan Adam.

Dlatego weterynarz musiał odciąć około 30 centymetrów ogona.

- Nawet nie wiem, czy odrośnie. Pierwszy raz w życiu widziałem warana - opowiada Falatus.

Ponieważ gad, kiedy dorośnie, może mieć nawet trzy metry, pan Adam nie mógł go zatrzymać. Wspólnie z wterynarzami zaczął szukać domu dla sympatycznego zwierzaka. Ale żadna instytucja nie chciała go przyjąć. ZOO twierdziło, że nie ma warunków. To samo uniwersytecki instytut biologii.

Falatus zadzwonił do ochrony środowiska białostockiego magistratu. Swoim telefonem wywołał tam popłoch.

- Kobieta myślała, że po ulicach Białegostoku chodziło coś wielkości krokodyla - wspomina ze śmiechem.

Ale tam dowiedział się, że z gadem powinien pójść do komendy wojewódzkiej policji. Jej dyżurny ustalał, gdzie zwierzę może bezpiecznie zamieszkać. Pa paru godzinach wszystko było jasne. Waran trafił do sklepu zoologicznego.

- Znajdzie tam troskliwą i fachową opiekę - zapewnia Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.

I apeluje do osoby, której uciekł lub zaginął waran, żeby zgłosiła się do komendy wojewódzkiej policji. Wtedy będzie mogła odzyskać swojego pupila.

Pan Adam nie wiedział, co zrobić z gadem. Nie chciało go przyjąć nawet ZOO. Dlatego przyszedł z nim do policji.
Pan Adam nie wiedział, co zrobić z gadem. Nie chciało go przyjąć nawet ZOO. Dlatego przyszedł z nim do policji. fot. Wojciech Wojtkielewicz

Pan Adam nie wiedział, co zrobić z gadem. Nie chciało go przyjąć nawet ZOO. Dlatego przyszedł z nim do policji.
(fot. fot. Wojciech Wojtkielewicz)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny