Drut już mają
Drut już mają
Kurier Poranny: Dlaczego dozór okazał się nieskuteczny?
Wiesław Rutkiewicz, zastępca dyrektora szpitala w Choroszczy: Dozór jest. To był naprawdę młody i zwinny człowiek. Nie zdążono go zatrzymać. Z więzień też zdarzają się ucieczki.
Czy salowi to wystarczająca ochrona?
- Na pewno gdyby pacjentów pilnowało więcej ludzi, to ucieczka byłaby trudniejsza.
Czy na bramie i murze nie powinno być drutu kolczastego?
- Szpital z drutem to nieciekawy widok. Nie chcemy, żeby budził skojarzenia z obozem koncentracyjnym. Mamy już taki drut. Być może go założymy...
Czy ucieczka czegoś Was nauczyła?
- Wskazała lukę w zabezpieczeniach. Dział techniczny już się nią zajął, żeby uniemożliwić kolejną ucieczkę.
Pilnowało go raptem dwóch salowych.
Był taki spokojny i cichutki. Płakał rzewnymi łzami - opowiada Irena Siemieniako, ordynator Oddziału Psychiatrii Sądowej szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. W czwartek stamtąd uciekł. - Nie jest niebezpieczny dla otoczenia - twierdzi ordynator.
Chciała złapać go za nogę
Wszystko rozegrało się błyskawicznie. Karol Ł. chodził po spacerniaku. Nagle podbiegł do okna gabinetu lekarskiego. Wspiął się po kracie jak po drabinie. Z niej wskoczył na bramę wjazdową. Podciągnął się i przeskoczył na zewnątrz. Później droga ucieczki wiodła prawdopodobnie przez budynek, w którym jest biuro dyrektora.
Ucieczkę widziała lekarka, która była akurat w gabinecie. - Chciałam jeszcze otworzyć okno i złapać go za nogę. Ale wszystko działo się za szybko. Jest młody, wysportowany - opowiada. Zawiadomiła salowych. Ci biegiem rzucili się w pościg. Potem przesiedli się do samochodu. Do akcji włączyła się także policja. Bez rezultatu. Osadzony zbiegł.
Dlaczego uciekł? - Podejrzewał, że zdradza go żona. Ostatnio był nawet tego pewien. Jednak podstawowym powodem była chęć wyjścia na wolność i uniknięcie odpowiedzialności karnej - tłumaczy Siemieniako.
Areszt w szpitalu
Karol Ł. pochodzi spod Warszawy. Ale przestępstw dokonywał na naszym terenie. Po aresztowaniu osadzono go w Białymstoku. - Nie ciążą na nim zarzuty użycia przemocy. Jego i grupę, w której działał, podejrzewamy o dokonywanie kradzieży z włamaniem - tłumaczy Beata Brysiewicz, przewodnicząca III Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Trafił do Choroszczy po próbie samobójczej. 22 marca nad ranem w dzień rozprawy połknął dużo leków. - Do rozprawy nie doszło - dodaje Beata Brysiewicz.
Areszt został zamieniony na szpital. - Na początku kwietnia jego stan się poprawił. Mógł wrócić do aresztu. Ale pozostał w szpitalu, bo niedokończone były badania potrzebne do opinii. I uciekł - wyjaśnia Brysiewicz.
Za niski mur, drutu brak
W szpitalu na I piętrze przebywają internowani i badani z wolnej stopy. Na parterze aresztowani. Nigdzie nie ma strażnika, nawet bez broni. W całym budynku jest monitoring. Jednak miejsce ucieczki nie jest nim objęte.
Były pacjent oddziału opowiada o panujących tam warunkach. - Dwóch salowych pilnuje trzydziestu chłopów. Każdy może mieć komórkę. Skazany za podwójne zabójstwo miał laptopa i załatwiał sobie Internet. Wszyscy chodzą w cywilnych ubraniach. Normalnie nie powinni opuszczać oddziału, a łażą sobie, gdzie chcą. Ordynator nic sobie z tego nie robi - twierdzi. Nie chce podawać nazwiska.
- Porządku pilnuje po dwóch salowych na piętrze. Ochrony jako takiej nie mamy - przyznaje ordynator. - Pacjenci z piętra mogą posiadać telefony i komputery - dodaje.
Także pracownicy szpitala widzą niedociągnięcia. - Mur jest za niski. Jeden podsadzi drugiego i już jest na wolności. Na bramie i ogrodzeniu powinien być jeszcze drut.
Za ucieczkę odpowiedzialności nie ponosi służba więzienna. - W momencie przewiezienia do szpitala, osadzony przestaje być naszym podopiecznym. Wykreślamy go z ewidencji - mówi kapitan Jarosław Kopczuk, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?