Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojar nic już nie ochroni

Andrzej Kłopotowski
Kompromitacja urzędników. Ludzie ze stowarzyszenia Nasze Bojary opuszczali wczorajsze posiedzenie komisji zagospodarowania przestrzennego ze smętnymi minami. Przygotowany przez planistów projekt planu zagospodarowania, który miał pozwolić na ochronę cennej architektury osiedla, okazał się być bublem prawnym.

Dlaczego Bojary zostaną bez ochrony? Prezydent zapomniał odpowiedzieć na pismo złożone przez Bogusława Dębskiego radnego Koalicyjnego Klubu Radnych Odrodzenie.
- W sierpniu, czyli w czasie, gdy przyjmowano wnioski do planu, wnosiłem m.in. o ograniczenie wysokości zabudowy w rejonie ulic Skorupskiej, Słonimskiej, Modlińskiej, Poprzecznej, Staszica i Chopina do dwóch kondygnacji i poddasza - wylicza Dębski. - Ale pismo to pozostało bez odpowiedzi, choć powinienem ją dostać po 21 dniach.

Nieudany krok do parku

Bojary to także Bison-Bial

W czerwcu ubiegłego roku gdy rada miejska przyjęła uchwałę o przystąpieniu do prac nad planem dla Bojar, przyjęła też zapis, że na ich terenie nie powstanie obiekt handlowy o powierzchni powyżej 2010 metrów kwadratowych. Pomysłodawcą takiego zapisu był radny Bogusław Dębski, który chciał w ten sposób zabezpieczyć tereny przy firmy Bison-Bial przy Ryskiej i Łąkowej przed zakusami którejś z zachodnich sieci handlowych - za zgodą zakładu mogłaby wybudować tam np. hipermarket.
Szefowie Bisona zaskarżyli jednak tę decyzję twierdząc, że godzi to w interesy firmy. Radni stwierdzili, że przy Łąkowej może powstać duży sklep, ale zapomnieli wykreślić ograniczenie do 2010 metrów z uchwały, która zapoczątkowała prace nad planem. To drugi powód nieważności całego planu zagospodarowania.

Plan zagospodarowania dla Bojar miał być przyjęty na poniedziałkowej sesji. Prace nad nim trwały kilkanaście miesięcy. W oparciu o wytyczne konserwatora wyznaczono strefy szczególnej ochrony - m.in. rejon ulic Staszica, Chopina, Koszykowej, Wiktorii, Glinianej i Poprzecznej. Opracowano też wzorniki chat bojarskich, które miałyby powstawać na wolnych działkach. Wszystkie miały przypominać domy wznoszone w dzielnicy jeszcze za czasów carskich.
- Zależy nam na zachowaniu nie tylko domów, ale też tchnięciu w nie życia - mówi Zbigniew Kowalczyk, szef stowarzyszenia Nasze Bojary. - Nie chcemy robić skansenu, ale przywrócić klimat, który panował na dzielnicy, który zabrała władza komunistyczna zasiedlając w jednym domu po kilka rodzin.
Bojarczycy chcieli w wiekowych chatach umieścić pracownie artystów i rękodzielników. Chcieli powołać też park kulturowy (mieszkańcy mogliby się wtedy starać o unijne dotacje) - plan zagospodarowania miał być pierwszym krokiem do jego powołania.

Błędy, błędy

Ale planu nie będzie. Nie w tym roku. Trzeba będzie plan przygotować po raz drugi, powtórzyć wszystkie procedury uzgodnień z mieszkańcami.
- Myślę, że za pięć miesięcy możemy mieć gotowy plan - deklaruje Marian Blecharczyk, wiceprezydent Białegostoku.
Radni z komisji byli zaskoczeni takim obrotem sprawy. Ale nie pozostało im nic innego jak zaopiniować pozytywnie wniosek prezydenta o... przystąpienie do ponownego sporządzenia planu Bojar. n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny