Dlaczego Bojary zostaną bez ochrony? Prezydent zapomniał odpowiedzieć na pismo złożone przez Bogusława Dębskiego radnego Koalicyjnego Klubu Radnych Odrodzenie.
- W sierpniu, czyli w czasie, gdy przyjmowano wnioski do planu, wnosiłem m.in. o ograniczenie wysokości zabudowy w rejonie ulic Skorupskiej, Słonimskiej, Modlińskiej, Poprzecznej, Staszica i Chopina do dwóch kondygnacji i poddasza - wylicza Dębski. - Ale pismo to pozostało bez odpowiedzi, choć powinienem ją dostać po 21 dniach.
Nieudany krok do parku
Bojary to także Bison-Bial
W czerwcu ubiegłego roku gdy rada miejska przyjęła uchwałę o przystąpieniu do prac nad planem dla Bojar, przyjęła też zapis, że na ich terenie nie powstanie obiekt handlowy o powierzchni powyżej 2010 metrów kwadratowych. Pomysłodawcą takiego zapisu był radny Bogusław Dębski, który chciał w ten sposób zabezpieczyć tereny przy firmy Bison-Bial przy Ryskiej i Łąkowej przed zakusami którejś z zachodnich sieci handlowych - za zgodą zakładu mogłaby wybudować tam np. hipermarket.
Szefowie Bisona zaskarżyli jednak tę decyzję twierdząc, że godzi to w interesy firmy. Radni stwierdzili, że przy Łąkowej może powstać duży sklep, ale zapomnieli wykreślić ograniczenie do 2010 metrów z uchwały, która zapoczątkowała prace nad planem. To drugi powód nieważności całego planu zagospodarowania.
Plan zagospodarowania dla Bojar miał być przyjęty na poniedziałkowej sesji. Prace nad nim trwały kilkanaście miesięcy. W oparciu o wytyczne konserwatora wyznaczono strefy szczególnej ochrony - m.in. rejon ulic Staszica, Chopina, Koszykowej, Wiktorii, Glinianej i Poprzecznej. Opracowano też wzorniki chat bojarskich, które miałyby powstawać na wolnych działkach. Wszystkie miały przypominać domy wznoszone w dzielnicy jeszcze za czasów carskich.
- Zależy nam na zachowaniu nie tylko domów, ale też tchnięciu w nie życia - mówi Zbigniew Kowalczyk, szef stowarzyszenia Nasze Bojary. - Nie chcemy robić skansenu, ale przywrócić klimat, który panował na dzielnicy, który zabrała władza komunistyczna zasiedlając w jednym domu po kilka rodzin.
Bojarczycy chcieli w wiekowych chatach umieścić pracownie artystów i rękodzielników. Chcieli powołać też park kulturowy (mieszkańcy mogliby się wtedy starać o unijne dotacje) - plan zagospodarowania miał być pierwszym krokiem do jego powołania.
Błędy, błędy
Ale planu nie będzie. Nie w tym roku. Trzeba będzie plan przygotować po raz drugi, powtórzyć wszystkie procedury uzgodnień z mieszkańcami.
- Myślę, że za pięć miesięcy możemy mieć gotowy plan - deklaruje Marian Blecharczyk, wiceprezydent Białegostoku.
Radni z komisji byli zaskoczeni takim obrotem sprawy. Ale nie pozostało im nic innego jak zaopiniować pozytywnie wniosek prezydenta o... przystąpienie do ponownego sporządzenia planu Bojar. n
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?