Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cierpiała dwa lata

Agnieszka Domanowska
Przez dwa lata, dzień w dzień wchodził do jej pokoju. Gwałcił, bił i znęcał się. Została skrzywdzona przez swego ojca, kiedy miała niespełna 14 lat. Zwyrodnialec jest już za kratkami. Jego żona, kiedy dowiedziała się o wszystkim sama poszła na policję.

Dramat rozgrywał się na jednym z osiedli w Grajewie. W kwietniu 2002 roku matka Zosi wyjechała do Grecji. Tam pracowała na utrzymanie wielodzietnej rodziny. Musiała zarobić na męża, pięciu synów i córkę.
Wtedy zaczęło się piekło dziewczynki. Cierpiała, ale bała się powiedzieć o tym komukolwiek.
- To działo się bardzo często. Ustaliliśmy, że były okresy, kiedy mężczyzna krzywdził dziecko codziennie - powiedział młodszy aspirant Andrzej Łagodziński z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie. - Do ilu stosunków doszło? Nie wiadomo.

Powiedziała bratu
Matka Zosi wróciła po dwóch latach - w czerwcu 2004 roku. Wtedy dziewczynka odetchnęła. Dramat się skończył, ale tylko na chwilę. Ojciec nie zaglądał do jej pokoju. Niestety, matka nie zauważyła niczego niepokojącego w zachowaniu męża i córki. Niewykluczone, że mężczyzna zastraszył dziecko, być może je szantażował. W maju tego roku kobieta znowu wyjechała do pracy. I wszystko zaczęło się od początku. Dziewczynka nie wytrzymała i uciekła z domu. Zatrzymała się u brata i o wszystkim mu powiedziała, on powiadomił matkę. Kobieta wróciła do Polski. Wysłuchała drastycznych opowiadań córki i o wszystkim opowiedziała policji. 49-letni ojciec został zatrzymany w miniony piątek. Prokurator postawił mu zarzuty, a sąd wydał decyzję o natychmiastowym aresztowaniu - spędzi w areszcie trzy najbliższe miesiące.

Bo tęsknił za żoną
Mężczyzna przyznał się do wszystkiego. Podczas zeznań opowiedział ze szczegółami, co się działo w pokoju córki.
- Były to pełne stosunki płciowe. Czy dziewczynka opierała się, być może krzyczała, tego nie wiemy - mówił Łagodziński.
Dlaczego to robił? Jak twierdził tęsknił za żoną, brakowało mu kontaktów z kobietą i dlatego wykorzystywał córkę.
Jak to możliwe, że czternastolatka jest dzień w dzień gwałcona przez swego ojca i nikt o tym nie wie, nikt nie reaguje?
- Jestem szefem tego rewiru dzielnicowych. Policjanci, którzy odwiedzali mieszkańców tego bloku niczego niepokojącego nie zauważyli. Nikt nigdy nie mówił, że w tej rodzinie dzieje się coś tak złego - twierdzi Łagodziński.
Sąsiedzi, którzy zostali przesłuchiwani już po zatrzymaniu mężczyzny przyznali, że od czasu do czasu widywali go, gdy był pod wpływem alkoholu. Zdaniem policjantów, rodzina nie należała do patologicznych. Nie zanotowali tam żadnych interwencji, o przemocy w rodzinie nie słyszeli. To już trzeci w tym roku przypadek wykorzystywania nieletnich w powiecie grajewskim, drugi - gdy dziecko zostało skrzywdzone przez ojca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny