ZNTK: szanse na wyjście z kryzysu - są nowe zamówienia

Co to za firma?

Co to za firma?

Polimex-Mostostal to lider polskiego sektora inżynieryjno-budowlanego. Firma istnieje od 60 lat. Oferuje unikalne i komplementarne usługi budowlano-montażowe świadczone na zasadach generalnego wykonawstwa dla sektorów:
- naftowego i gazowego
- chemicznego i petrochemicznego
- ochrony środowiska n energetyki
- budownictwa: przemysłowego, drogowego, kolejowego i ogólnego.

Specjalizuje się też w produkcji urządzeń energetycznych i pieców technologicznych, wielkoprzemysłowych konstrukcji metalowych oraz krat pomostowych.

Polimex-Mostostal słynie z nowoczesnych systemów zabezpieczeń antykorozyjnych oraz serwisu urządzeń przemysłowych w branży naftowej i energetycznej. Prowadzi też działalność deweloperską.

Polimex-Mostostal notowany jest na GPW w Warszawie i należy do indeksu WIG20. Miesięcznie sprzedaje około 6,4 tys. ton wyrobów stalowych, w tym 4,1 tys. ton konstrukcji.

Źródło: www.polimex-mostostal.pl

ZNTK od miesięcy boryka się z wielkimi problemami finansowymi. Ich powodem jest brak zamówień na naprawy wagonów ze strony głównego kontrahenta PKP. Niedawno cała załoga przedsiębiorstwa była na przymusowych i bezpłatnych urlopach.

Ludzie wrócili do pracy, bo dyrekcja ZNTK podpisała z PKP Cargo umowę na kasację 121 wagonów. To dobrze, bo zakłady mają pracę. Ale, niestety, nie na długo.

Nowe szanse dla Łap

ZNTK czeka na przetarg PKP Cargo na modernizację 1200 wagonów, ale jak na razie nic nie wskazuje, na to, czy będzie on ogłoszony. Bo główny zleceniodawca również przeżywa kryzys.

- Dlatego ciągle szukamy innych rozwiązań. Może uda się nam przetrwać te ciężkie czasy - ma nadzieję Jabłoński.

A szansa na to jest. Zakłady naprawcze Taboru Kolejowego zawarły wstępne porozumienie z Polimeksem - Mostostalem. Łapskie przedsiębiorstwo miałoby produkować na jego zlecenie konstrukcje stalowe.

Wiadomo, że w marcu spółka remontowa ma wytworzyć i dostarczyć 80 ton wyrobów. Potem w kolejnych miesiącach zamówienia wzrosną o 20 ton. Chodzi o to, by we wrześniu osiągnąć 200 ton. Propozycja jest intratna. Dzięki temu ZNTK mogą zarobić nawet milion złotych.

Praca tylko dla dwustu osób?

Co na to pracownicy? - Na razie nie znamy żadnych konkretów. Nie wiemy na czym będą polegały nowe zamówienia, czy dzięki nim będzie pewniejsza praca, a przede wszystkim zarobki - mówi jeden z nich.

Bo dla ludzi to najważniejsze. Od jakiegoś czasu nie otrzymują premii: - Nie wiemy też ile osób może znaleźć zatrudnienie przy tej nowej produkcji - dodaje inny.
Nowy kontrakt zmusza zarząd ZNTK do wydzielenia jednostki, która zajmowałaby się tylko wytwarzaniem takich konstrukcji. Prezes Ryszard Ekiert szacuje, że w ramach tej działalności będzie pracowało dwieście osób: - Pracy na pewno wystarczy na kilka miesięcy, ale będziemy dążyć do zawarcia długoterminowych kontraktów - mówił “Parkietowi" Ekiert.

Na razie nie wiadomo co stałoby się z pozostałymi ludźmi, czyli pięciuset osobami.

- Oczywiście, mogą się pojawić problemy - potwierdza Jabłoński, ale po chwili dodaje, że szefostwo ZNTK prowadzi rozmowy z przewoźnikami prywatnymi. Jednak za wcześnie jest by mówić o szczegółach: - Bo na zlecenia z PKP Cargo już nie możemy liczyć - nie ukrywa związkowiec.