MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ZMK wypowiedział mieszkanie schorowanej kobiecie, bo podnajęła mieszkanie swojej opiekunce

(ab)
Postępowanie urzędników jest bezduszne – mówi Katarzyna Maria Byculewicz
Postępowanie urzędników jest bezduszne – mówi Katarzyna Maria Byculewicz Fot. Anatol Chomicz
Kobieta walczy z Zarządem Mienia Komunalnego o mieszkanie. Straciła je za podnajem bez wiedzy urzędników. Sąd rozstrzygnie, czy będzie mogła żyć w mieszkaniu komunalnym.

Poraża mnie ta bezduszność - mówi Katarzyna Maria Byculewicz, mieszkająca w komunalnym mieszkaniu przy ulicy Wiejskiej. - Ja nie chcę, żeby ktoś się nade mną litował, ale urzędnicy przecież po to są, żeby ułatwiać życie.

Starszej pani Zarząd Mienia Komunalnego wypowiedział w ubiegłym roku umowę najmu.

- Za podnajem - wyjaśnia Andrzej Ostrowski, szef ZMK. Jego urzędnicy, roznosząc w lipcu ulotki o programie oddłużeniowym, przypadkowo zastukali do drzwi tego mieszkania. Otworzyła Rumunka, która sama oświadczyła, że je podnajmuje. Gdy we wrześniu pracownik ZMK ponownie wybrał się pod ten adres, drzwi otworzył mężczyzna, który oświadczył z kolei, że jest mężem Rumunki.

- Ta kobieta po prostu opiekowała się mamą i robiła jej zakupy, dlatego mama dała jej klucze - tłumaczy Natalia Szydłowska, córka pani Byculewicz. Starsza pani od sierpnia do listopada, z powodu depresji, znalazła się w szpitalu w Suwałkach.

A pod koniec września ZMK wysłał głównej lokatorce mieszkania wypowiedzenie najmu. Zostało ono odebrane przez mężczyznę, który podał się za jej znajomego.

- Wypowiedzenie na podstawie jakiejś urzędniczej notatki jest nieludzkie - uważa Natalia Szydłowska. - To jest przecież chora osoba. Dziwi mnie ta nadgorliwość.

Urzędnicy twierdzą, że mieli pełne prawo wypowiedzieć umowę. I podkreślają, że zgodziliby się na podnajem, gdyby lokatorka go zgłosiła. Bo robi tak wiele osób, które np. wyjeżdżają na dłuższe leczenie lub do pracy za granicę. Pracownicy ZMK zapewniają, że na pewno zrozumieliby sytuację chorej kobiety, gdyby ktoś ich o tym poinformował.

- Dziwne, że nikt z rodziny tej pani nie pojawił się u nas przez cały rok i całej sprawy nie wyjaśnił - mówi Ostrowski. - Dopiero gdy w listopadzie przyszła córka, dowiedzieliśmy się, że ta pani ma problemy ze zdrowiem. Rozumiemy, że bywają sytuacje wyjątkowe, ale trzeba do nas przyjść i rozmawiać.

ZMK ma zamiar wkrótce skierować sprawę do sądu o eksmisję pani Byculewicz. Mówią, że oni nie mogą cofnąć wypowiedzenia najmu. - Niech rozstrzygnie to sąd - mówi Ostrowski.

Do tego wszystkiego dochodzą sprawy finansowe. - Do czasu eksmisji wymaga się od emerytki opłacania czynszu, bez możliwości skorzystania z ulg - podkreśla Natalia Szydłowska.

- Żeby dostać zniżkę, najpierw trzeba przywrócić umowę najmu i zapłacić chociaż ostatni czynsz - odpowiadają urzędnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny