Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastrzelił psa swojej matki. Białostocki sąd wydał wyrok

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
W procesie oskarżony Rafał K. odpowiadał z wolnej stopy. Mężczyzna był już karany w przeszłości, a przed zatrzymaniem był osobą poszukiwaną do odbycia kary za inne przestępstwa. Na ogłoszeniu wyroku w sprawie zastrzelenia psa nie pojawił się.
W procesie oskarżony Rafał K. odpowiadał z wolnej stopy. Mężczyzna był już karany w przeszłości, a przed zatrzymaniem był osobą poszukiwaną do odbycia kary za inne przestępstwa. Na ogłoszeniu wyroku w sprawie zastrzelenia psa nie pojawił się. fot. Izabela Krzewska/ Polska Press
To kolejny przypadek braku pobłażliwości sądu dla sprawcy znęcania się nad zwierzętami. Ci, zamiast kar w zawieszeniu, coraz częściej słyszą wyroki bezwzględnego więzienia. - Bardzo się cieszę, że wreszcie takie orzeczenia zapadają, a sprawcy nie czują się bezkarni - mówi prezes białostockiego TOZ-u.

Zakopane zwłoki psa policjanci znaleźli w październiku 2020 r. na posesji na białostockim osiedlu Dojlidy. Został zastrzelony z nieustalonej broni śrutowej. Zawiadomienie złożyła właścicielka czworonoga, która rzuciła podejrzenia na swojego syna.

Rafał K. zatrzymany został dwa dni po makabrycznym odkryciu. Karany w przeszłości za kradzież i jazdę po pijanemu, usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to do 5 lat więzienia.

Czytaj też: Białystok. 80-latek wyrzucił psa z 3. piętra bloku. Suczka przeszła operację. "To cud, że przeżyła" (zdjęcia)

Prokuratorski akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku. W miniony czwartek zakończył się proces. Na rozprawie nie było ani prokuratora, ani oskarżonego. Był jego obrońca, który wnosił o uniewinnienie. Rafał K. konsekwentnie nie przyznawał się bowiem do winy. Twierdził, że nie ma broni. Po kilkudniowej nieobecności w domu wywołanej konfliktem z partnerką, wrócił i znalazł martwego psa na działce. Pomyślał, że został otruty, bo bywał agresywny i narzekali na niego sąsiedzi.

- Nawet nie wiedziałem, że on został zastrzelony. Żeby go nie wyrzucać do kosza, wziąłem łopatę i po prostu go zakopałem - tak jak się należy, humanitarnie. - mówił w procesie Rafał K.

Sąd uznał, że wszystko wskazuje na to, że to właśnie 39-latek zabił psa. Z opisu czynu wyeliminował jednak określenie ,,ze szczególnym okrucieństwem”. Przy takiej kwalifikacji prawnej K. groziły 3 lata więzienia. Jak poinformował nas Marcin Wołyń z biura prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku, sąd skazał za to oskarżonego na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności.

- Teoretycznie sankcje karne, które są przewidziane w Ustawie o ochronie zwierząt, są bardzo dobre. Wieczny problem polegał na tym, że w praktyce te sankcje nie były stosowane. Bardzo często sądy odstępowały od karania ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Zapadały co najwyżej wyroki więzienia w zawieszeniu. Potencjalni sprawcy nie bali się konsekwencji - mówi Anna Jaroszewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku. - Badania naukowe wskazują, że osoby, które znęcają się nad zwierzętami, i nie zostali za to ukarani, czują się bezkarni, a w późniejszym okresie ich życia drastyczność przestępstw wzrasta, ewoluuje, przemoc przenosi się na ludzi. Musimy więc jako społeczeństwo, sądy, organizacje społeczne reagować na przejawy znęcania się nad zwierzętami, nie pozostawiać tego problemu niezauważonego. Wyroki mają pełnić przede wszystkim rolę wychowawczą i odstraszającą. Bardzo się cieszę, że wreszcie takie orzeczenia zapadają.

Zobacz także: Właściciel schroniska w Radysach aresztowany. Usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem (ZDJĘCIA)

Orzeczenie wobec Rafała K. nie jest prawomocne. Niewykluczone, że któraś ze stron wniesie apelacje. Tak, jak zrobił to inny białostoczanin skazany na karę bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzęciem. W listopadzie 2020 r. 35-latek wyrzucił psa z okna na ósmym piętrze bloku na os. Antoniuk, bo ten - jak wynikało ze słów samego oskarżonego - wskoczył na blat połączony z parapetem i przeszkadzał mu w kolacji. Zwierzę nie przeżyło upadku z wysokości. Wiesław K. usłyszał wyrok 1,5 roku więzienia oraz maksymalny, bo 15-letni zakaz posiadania wszelkich zwierząt. Z takim orzeczeniem nie zgadza się obrona. 25 stycznia sprawa trafi na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny