Olaf Lubaszenko jako główny bohater propaguje w popularnym słuchowisku radiowym "Pogoda dla bogaczy" przyjazną i serdeczną atmosferę. Archer znany jest ze swojej uczciwości. Równie świetnie układa mu się w życiu zawodowym co prywatnym. Obecnie razem z żoną, do której pieszczotliwie zwykł się zwracać Kitty, oczekują kolejnego dziecka. Trzeba przyznać, że Lubaszenko w roli Klementa sprawdza się świetnie. Gesty, odpowiednia modulacja głosu czy nawet specyficzny chód sprawiają, iż jest w stanie przekonać każdego o dobrych intencjach bohatera. Archer punktuje już od samego początku. Praca w słuchowisku, którą nadzoruje artysta, od dawna układa bardzo pomyślnie. Wydaje się, że w gronie świetnych muzyków i aktorów nic nie jest w stanie zepsuć dobrej atmosfery.
Bohater grany przez Lubaszenkę w pewnym momencie otrzymuje polecenie z góry. Bogaty sponsor, właściciel wielu fabryk podejrzewa kilku artystów o współpracę z komunistami. Wśród nich jest świetny muzyk, doświadczona aktorka, młoda gwiazda teatru z ambicjami na karierę międzynarodową oraz Vic. Zdaniem Archera to najlepszy aktor w całym słuchowisku. Gdyby tylko mógł, oddałby za niego nie tylko swoje życie i jeszcze kilka innych. Vic zagrany przez Bernarda Macieja Banię prezentuje się tu świetnie. Młody, zdolny i zarozumiały wierzy wyłącznie w swoje możliwości. Właśnie cechy docenia w nim Archer, który gotów jest bronić Vicka zawzięcie i do samego końca.
"Zakłócenia w eterze" poruszają problem komunizmu w Stanach Zjednoczonych w latach 50. FBI, podsłuchy, kontrole pozbawiają człowieka jakiekolwiek wyboru i możliwości podejmowania decyzji indywidualnie. Chęć zniszczenia komunizmu, pochopne, często niesłuszne decyzje o deportacji czy zwolnieniu z pracy wówczas były normą. Ideologia, wiara, poglądy religia, kolor skóry, praktycznie wszystko stanowiło problem. "W dzisiejszych czasach najlepiej jest w nic nie wierzyć i niczego nie wyznawać" - szczerze wyznaje jeden z bohaterów związanych ze słuchowiskiem.
Spektakl poza ciekawą problematyką ma także inne walory. Niewątpliwie, jednym z najważniejszych jest świetnie oddany specyfika Ameryki w latach 50. Zarówno muzyka w opracowaniu Julii Wacławik -Dąbrowskiej energiczna, rodem z tamtych lat jak i projekcje filmowe, które razem kończą każdą scenę pozwalają wczuć się w klimat. Wyczuwalny dym papierosowy, lufki, charakterystyczne mikrofony a nawet modne niegdyś słowa dodają sztuce bardzo potrzebnego nastroju. Przy dbałości o szczegóły nie zapomniano również o kostiumach czy fryzurach. Wraz z Klementem i resztą artystów chętnie i łatwo przenosimy się do Ameryki, by poczuć klimat tamtych lat, nawet jeśli wcześniej nie byliśmy jego zagorzałymi fanami.
Spektakl zagościł na deskach Teatru dramatycznego trzykrotnie. Na kolejną odsłonę "Zakłóceń w eterze" trzeba będzie zaczekać aż do października.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?