To nie do pomyślenia. Po co więc była ta koperta? - denerwuje się nasz Czytelnik.
W wyborach prezydenckich głosował korespondencyjnie.
- Procedura była taka, że kartę z oddanym głosem wkładało się w małą kopertę i wrzucało do dużej koperty z kartką, na której trzeba było podać imię, nazwisko, PESEL itd. - mówi Czytelnik.
Komisja wyborcza po tym jak otrzymała taką kopertę od listonosza (mógł ją też przynieść do komisji wyborca - przyp. red.) otwierała ją i po sprawdzeniu danych wyborcy wrzucała małą kopertę do urny wyborczej.
- Tyle, że jeśli ktoś wziąłby kopertę z oddanym przeze mnie głosem "pod światło", to widział na kogo oddałem głos. Naruszono więc tajność głosowania - mówi nasz Czytelnik.
Dodaje, że zbyt cienkie według niego koperty na karty wyborcze były używane zarówno podczas pierwszej jak i drugiej tury. Cztery dni przed pierwszą turą wysłał w tej sprawie maila do dyrektora delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Białymstoku Marka Rybnika.
- Gdy ten nie odpowiedział, 26 czerwca (I tura odbyła się 28 czerwca) poinformowałem o sprawie KBW w Warszawie. Jeszcze tego samego dnia dostałem do wiadomości maila, w którym "Warszawa" przekazuje sprawę do rozpatrzenia Markowi Rybikowi. Ani przed pierwszą turą, ani po niej, nic mi nie odpisał. Nadeszłą druga tura, a koperta znów była zbyt cienka - rozkłada ręce.
Znów dwa dni przed wyborami (odbyły się 12 lipca - przyp. red.) wysłał maila do KBW w Warszawie (do Marka Rybnika już tym razem nie wysyłał), które znowu skierowała sprawę do Marka Rybnika, do wiadomości naszego Czytelnika
- Odpowiedzi od Marka Rybnika znów oczywiście również nie otrzymałem. Jak mam się czuć jako wyborca? - zastanawia się nasz Czytelnik.
Marek Rybnik odpisał mu dopiero, gdy zainteresowaliśmy się sprawą.
- Delegatura miała dużo pracy przy przygotowywaniu wyborów. Natomiast jeśli chodzi o samą sprawę, to w mojej ocenie nie doszło tu do złamania prawa. Zrobiłem test i okazało się, że gdy brałem kopertę "pod światło" słoneczne, to nie było widać, przy którym nazwisku jest postawiony krzyżyk. Było to widoczne dopiero wtedy, gdy podstawiłem kopertę pod silną żarówkę -
mówi.
Czytaj też: Protest wyborczy 2020. Jak złożyć i co to jest? Zobacz wzór tego, jak złożyć protest wyborczy
Wydaje mu się absurdalne, że członkowie komisji (a są to osoby zgłoszone przez różne partie) brali żarówkę i przy obecności mężów zaufania zaglądali kto na kogo głosował. - Poza tym koperty było dostarczane do komisji wyborczych w dniu głosowania od godz. 7 do 21. Czyli wtedy, kiedy w lokalu wyborczym głosują obywatele - podkreśla.
Jak mówi uchwała PKW z 10 czerwca "koperta na kartę do głosowania wykonywana jest w sposób uniemożliwiający, be jej otwarcia, odczytanie treści znajdującej się wewnątrz karty do głosowania. Koperta na kartę do głosowania, w miarę możliwości, powinna być koloru białego".
- W ocenie białostockiej delegatury koperty dostarczone przez białostocki magistrat (to samorządy je dostarczają - przyp. red.) spełniały te wymogi - mówi Marek Rybnik.
Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej również to potwierdza.
- Niemniej wsłuchujemy się w każdy głos mieszkańca i przy następnych wyborach weźmiemy pod uwagę także ten aspekt - mówi.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?