Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Supraska "Gloria" - magia operetki przyciąga tłumy

Piotr Czaban
Na czas trwania festiwalu supraska ujeżdżalnia koni zamieniła się w operę
Na czas trwania festiwalu supraska ujeżdżalnia koni zamieniła się w operę
Za kilka lat będzie tu można wystawiać takie przedstawienia jak "Tosca" lub "Traviata".

Kurier Lokalny: Jak Pan ocenia to, co wydarzyło się na festiwalu "Gloria" w Supraślu?

Aleksander Teliga, dyrektor artystyczny festiwalu: Było lepiej niż w ubiegłym roku. Druga sprawa to, że władze sprawdziły się, może nie w stu procentach, a w trzydziestu. Mam już zapowiedzi, że następny rok będzie jeszcze lepszy ze strony finansowej. Ze strony artystycznej postaram się zrobić wszystko, żeby festiwal rozwijał się i żył jak najdłużej.

Który koncert festiwalowy przykuł największą uwagę publiczności? Co było, Pana zdaniem, największym wydarzeniem muzycznym?

- Niewątpliwie "Wesoła wdówka". Po prostu byłem zdziwiony tym, że publiczność i tańczyła, i kołysała się razem w rytm walca. "Wesoła wdówka" to jest magiczna operetka, która przyciąga tłumy. Mam nadzieję, że koncert galowy to też ważne wydarzenie. Mamy znakomitych artystów, którzy przyjechali tu specjalnie na moją prośbę.

Na świętach miast zazwyczaj pojawiają się znane zespoły popowe. Przykład tego festiwalu pokazuje, że warto pokazywać ludziom muzykę nieco bardziej ambitną.

- Jestem zdziwiony, że tak dużo młodzieży bierze udział w naszym festiwalu. Przyjeżdżają do nas bez względu na inne koncerty folkowe czy rockowe. Ludzie czasami są zmęczeni decybelami na takich występach i chcą posłuchać muzyki poważnej, może troszkę też rozrywkowej, bo na naszym festiwalu dużo jest musicalu i operetki, utworów bardzo znanych. Moje zdanie jest takie, że najpierw ludzi musimy przyciągnąć, przykładem jest ten koncert końcowy - gala operowo-operetkowa. Potem stopniowo wrzucamy utwory może nie tak znane, takie, które "gdzieś, ktoś słyszał", żeby ludzi przyzwyczaić do muzyki poważnej. Za parę lat będzie tu można wystawiać "Toscę" lub "Traviatę".

Jak sprawdzają się sale koncertowe w Supraślu?

- Jest trochę problemu z tą ujeżdżalnią koni (tu odbył się m.in. koncert galowy, dop. red.). Nie przewidzieliśmy wcześniej kłopotów, jakie mogą z tego wyniknąć. Trzeba zamykać okna, bo inaczej światła "nie grają" na scenie. Dopiero po dziewiątej wieczorem jest odpowiednie oświetlenie. Nie mogę jednak o tej porze rozpoczynać koncertów, bo to późno. Jest wiele takich drobnych rzeczy.

A jak było z akustyką?

- Akustyka w tym roku jest lepsza dzięki akustykom z Białegostoku. Zrozumieli o co chodzi. W ubiegłym roku było ciężko. Zawsze tak jest, kiedy jest ten pierwszy raz i nie zawsze wiadomo jak coś zrobić. Koncerty, które odbywały się w kościołach zawsze dobrze brzmiały. Tu akustyka jest świetna zarówno i w jednym kościele, jak i w drugim. Myślimy, żeby zrobić w przyszłości aulę, która jest przy Centrum Edukacji. Rozmawialiśmy już ze starostą. Spróbujemy jakoś to przystosować do różnych imprez.

Czy myśli już Pan o tym, co będzie na kolejnym festiwalu za rok?

- Tak. Już myślimy. Jeżeli nam się wszystko uda... Znowu, jak wszędzie, jest problem z pieniędzmi. Starostwo powiatu i Supraśl co roku dodają tak po cichu, ale myślę, że za rok (były już takie rozmowy) będzie stały wkład budżetu w festiwal. Wtedy będzie można występować o dotacje z różnych instytucji europejskich.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny