Egzamin gimnazjalny: Dali radę bez przecieku!

Prawie trzystu uczniów z trzech łapskich gimnazjów, w ubiegłym tygodniu, przystąpiło do egzaminu. W środę zmagali się z testem humanistycznym, który sprawdza wiedzę z języka polskiego, historii, sztuki i WOS.

Uff, jakoś poszło...

- Test nie był trudny. Poradziliśmy sobie. Trzeba było napisać rozprawkę na temat "podróży". Musieliśmy powołać się na literaturę. Ale uczyliśmy się do egzaminu. Rozwiązywaliśmy różnorodne próbne testy i powtarzaliśmy na lekcjach, by wypaść jak najlepiej. Mamy nadzieję, że test poszedł nam całkiem dobrze, ale nie chcemy zapeszać - mówią Piotr, Albert, Mateusz, Kamil, Karolina i Łukasz z gimnazjum nr 2 w Łapach.

Z kolei w czwartek rozwiązywali test matematyczno-przyrodniczy: - Było dużo trudnych zadań z matematyki i chemii. Ale nie tracimy wiary w siebie - dzielili się wrażeniami uczniowie.

Stres, emocje i przeciek

Egzamin zakończył się w piątek nowością, czyli częścią językową. Za każdy test uczeń może maksymalnie otrzymać 50 pkt. Uczniowie chcieliby go zdać jak najlepiej, bo od liczby punktów będzie zależała ich przyszłość. Wyniki są bardzo ważne. Im więcej punktów, tym większe szanse na dostanie się do wymarzonej szkoły średniej: - Trochę się denerwujemy i przeżywamy - przyznają Albert, Mateusz, Kamil, Karolina i Łukasz z gimnazjum nr 2. - Nie dało się jednak ukryć stresu i tremy.

To ich pierwszy i ważny w życiu egzamin. Ale gimnazjaliści zapamiętają go na długo. Dzięki zamieszaniu związanemu z przeciekiem testu humanistycznego. Burza rozpoczęła się, gdy do mediów dotarła sensacyjna wiadomość, że na amerykańskim serwisie speedyshare.com można było znaleźć plik z testem humanistycznym oraz odpowiedzi. Plik został zamieszczony we wtorek wieczorem, czyli kilkanaście godzin przed rozpoczęciem egzaminu.

Winni będą ukarani

W środę, cztery godziny po teście o przecieku dowiedział się szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, który natychmiast powiadomił o wszystkim policję. Rozpoczęło się śledztwo. Tego samego dnia policja zatrzymała osiemnastolatka podejrzanego o przeciek. Pomogły mu w tym dwie pracownice warszawskiego niepublicznego gimnazjum Fundacji "Dyslektyk" na warszawskim Mokotowie. Sprzątaczka i dyrektorka szkoły. Prokuratura zarzuciła im ujawnienie tajemnicy służbowej. Woźnej i dyrektorce grożą trzy lata więzienia.

CKE podjęła już decyzję o unieważnieniu egzaminów w tym warszawskim gimnazjum. Niestety, uczniowie tej szkoły będą pisać testy w czerwcu.

Przeciek? To nie my!

Szesnastolatki z łapskiego gimnazjum nr 2, z którymi rozmawialiśmy w czwartek, o aferze dowiedziały się od nas. - Nie dotarliśmy do tych testów. Nie zaglądaliśmy do tego serwisu - zapewniali gimnazjaliści.

Nie zgadzali się na ponowne pisanie testu humanistycznego.

- Dlaczego mamy ponosić konsekwencje czyjeś głupoty. To byłoby bardzo niesprawiedliwie - denerwowali się w czwartek uczniowie.

- Nie można karać wszystkich uczniów - ocenił Kamil. - Może test wypadnie lepiej niż teraz. Ale po co znowu się stresować? - śmieli się chłopcy z gimnazjum.

Hanna Gąsowska, dyrektor szkoły też nie brała pod uwagę powtórki egzaminu: - Wydaje mi się, że groźby ponownego zdawania nie będzie - mówiła.