Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski: Analiza sezonu. Potknięcie o III ligę.

Krzysztof Jankowski
Tur wiosną 2010. Na zdjęciu od lewej: Karol Kosiński (18 lat), Krystian Kulikowski (17 lat), Grzegorz Arciuszkiewicz (19 lat), Stefan Chilkiewicz (18 lat) i Paweł Brałkowski (19 lat).
Tur wiosną 2010. Na zdjęciu od lewej: Karol Kosiński (18 lat), Krystian Kulikowski (17 lat), Grzegorz Arciuszkiewicz (19 lat), Stefan Chilkiewicz (18 lat) i Paweł Brałkowski (19 lat). fot. Krzysztof Jankowski
Siedem zwycięstw, jeden remis i 22 porażki - z takim bilansem zakończyli swój debiutancki sezon w III lidze piłkarze bielskiego Tura. Nasi zawodnicy strzelili rywalom tylko 16 bramek (zdecydowanie najmniej w lidze) i stracili ich aż 54. W efekcie zajęli ostatnie, szesnaste miejsce w tabeli ze stratą 6 punktów do pozostałych spadkowiczów i aż 49 do lidera.

Trzecia liga była dla nas dużym wyzwaniem. Musimy wyciągnąć z tej nauczki wnioski, by kolejna z nią przygoda była już bardziej udana - mówią działacze Tura.

Przeanalizujmy więc, co się udało, a gdzie popełniono błędy.

Finanse. Chociaż budżet klubu był dwukrotnie wyższy, niż w poprzednich latach, a radni przyznali dwie dotacje, Tur miał znacznie mniej pieniędzy niż większość rywali. - Niestety, wśród bielskich przedsiębiorców nie ma ludzi z pasją do piłki nożnej - przyznaje prezes BKS Lech Jakubowski. W efekcie do Tura przychodzili tylko zawodnicy niechciani gdzie indziej.

Organizacja. W klubie działają społecznicy, którzy nie mogą poświęcać mu swego całego czasu. Na dodatek, po latach wytężonej pracy, z zarządu odszedł wieloletni mózg klubu Marek Kostulski. Efekt był opłakany. Dowodem jest największa wpadka w historii klubu - cztery walkowery za grę nieuprawnionego zawodnika.

Transfery. Latem 2009 przeprowadzone ze sporym rozmachem, ale nie do końca trafione głównie dlatego, że PZPN tuż przed rozpoczęciem ligi zmienił wiek młodzieżowca. - I zostaliśmy z samymi młodymi chłopakami, którzy nie potrafili udźwignąć ciężaru odpowiedzialności - komentował trener Lucjan Trudnos. Zimą kiepskie z powodu braku funduszy.

Trener. Trudnos wytrzymał do końca na kapitańskim stołku i nie uchylał się od odpowiedzialności za spadek. Znowu umiał odkryć kilku młodych chłopaków dla piłki, chociaż wiosną dawał im szansę, bo nikogo innego do gry nie miał. Jego umiejętności docenił drugoligowy Sokół Sokółka i zaproponował posadę drugiego trenera.

Zawodnicy. Przewinęło ich się przez zespół blisko 30, ale ilość nie przeszła w jakość. Nie sprawdzili się sprowadzeni: Grzegorz Juzwa czy Radosław Turczyński i pewnie ich w Turze już nigdy nie ujrzymy.

Gorzej, że bez wyrazu grali miejscowi. Karol Car i Kamil Jakubowski złapali kontuzje. Marcin Szmurło znowu pokłócił się z kolegami. Karol Jakubowski wybrał grę w Mielniku. Artur Kiszko był niewidoczny, Mateusz Jakubowski błąkał się przesuwany z pozycji na pozycję, a Michał Martyniuk stracił skuteczność.

A przecież wierzyliśmy, że potrafią grać w piłkę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny