W piątek wiceminister Cezary Cieślukowski, kolejny raz spotkał się z pielęgniarkami i położnymi z województwa, aby wyjaśnić im zasady podwyżek 4x400 zł. Zostały one wynegocjowane z resortem po ostatnich protestach tej grupy zawodowej. Zgodnie z zapisami rozporządzenia, pielęgniarki mają dostać cztery razy średnio po 400 zł brutto więcej, w przeliczeniu na etat. Pierwsze pieniądze będą płacone za wrzesień br., kolejne przewidziano we wrześniu 2016, 2017 i 2018 r.
O tym, czy te podwyżki będą liczone do podstawy wynagrodzenia, czy wypłacane w formie dodatku, oraz czy będą jednakowe dla wszystkich zatrudnionych, mają decydować dyrektorzy poszczególnych zakładów zdrowotnych, w porozumieniu ze zakładowymi związkami. To nie podoba się pielęgniarkom. Chcą równych podwyżek i zapisu ich do podstawy wynagrodzenia.
- Nie mogliśmy zapisać, że będą to podwyżki do podstawy wynagrodzenia, bo dla każdej pielęgniarki oznaczałoby to coś innego - tłumaczył Cieślukowski. - Nie bylibyśmy wtedy w stanie przewidzieć, ile pieniędzy na te podwyżki musimy mieć w budżecie. A tak wynegocjowaliśmy warunki trudne do spełnienia dla nas, ale na które są środki i pozwalające wam na funkcjonowanie.
- Ale 400 zł brutto to tylko 235 zł na rękę - mówiły pielęgniarki.
- W 2018 pielęgniarka dostanie średnio ok. 1000 zł więcej na rękę - odpowiadał Cieślukowski. - Nie mówcie, że to ochłap, dla wielu z was oznacza to podwojenie obecnej pensji.
Podlaski NFZ ma już zabezpieczone pieniądze na pierwsze podwyżki o 400 zł. To 10,2 mln zł. Do placówek zostały już rozesłane aneksy do umów. Dyrektorzy i zakładowe związki zawodowe mają 7 dni na opracowanie zasad dzielenia pieniędzy. Dopiero wtedy NFZ będzie je wypłacał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?