Nasze ogródki działają do dziesiątej wieczorem - mówi Artur Gajda prowadzący Good Food przy Kilińskiego. - Potem jest cisza nocna. Nasi klienci już to wiedzą. Bo inaczej sąsiedzi zaraz dzwonią na policję i mamy interwencję. W tamtym roku mieliśmy ich kilka. W tym roku nie, bo się pilnujemy.
Niełatwe życie ogródków
Good Food mieści się przy Kilińskiego 9. I ma dwa ogródki na zewnątrz. Tuż przy lokalu taki na około 20 osób. I nieco dalej większy, na 120 osób, z muzyką. Najpóźniej o godzinie 22 w obu musi być cicho.
Takie same zasady obowiązują też kawiarniane ogródki wokół placu miejskiego. - To bardzo utrudnia nam życie - nie ukrywa Dariusz Chrzanowski, współwłaściciel "Tunelu", mieszczącego się tuż obok placu miejskiego. - Lokal powinien być otwarty, oczywiście w granicach rozsądku, ale gości nie powinno się wypraszać.
Inaczej myślą mieszkańcy centrum. - Czy tak ma wyglądać środek miasta wojewódzkiego? - oburza się Halina Dryl, przedstawicielka wspólnoty mieszkaniowej przy ulicy Lipowej 12. I pokazuje na działający w tym budynku ogródek. - Zjełczały majonez, smród, tłuszcz na chodniku, tylko piwosze tu siedzą! Wstyd!
- W dziesięciostopniowej skali nasze problemy z okolicznymi mieszkańcami oceniam na osiem - nie ukrywa właściciel jednego z ogródków przy miejskim placu.
Bo tak uchwalili
Dlaczego w Białymstoku w ogródkach można posiedzieć tylko do godz. 22? - Tak zapisano w uchwale rady miejskiej - tłumaczy Karol Świetlicki z biura komunikacji magistratu. - W innej uchwale jest też zapis, że w sąsiedztwie budynków mieszkalnych nie może być hałasów po tej godzinie.
Taki zapis jest również w zezwoleniach na prowadzenie ogródków, wydawanych przez magistrat.
Z drugiej strony, ten sam magistrat twierdzi, że zależy mu na ożywieniu rynku. Dlatego otaczające rynek komunalne lokale mają być przeznaczone na działalność gastronomiczną.
- Jeśli miasto naprawdę chce ożywić centrum, to powinno zmienić te godziny - mówi Chrzanowski.
- Pomyślimy, co z tym fantem zrobić - obiecuje wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz. - Zbierzemy doświadczenia z tego sezonu i zastanowimy się, co zmienić. Żeby zadowoleni byli i ci, którzy mieszkają w centrum, i ci, którzy chcą posiedzieć przy kawiarnianym stoliku.
Inni mają lepiej
Jak to robią inni? - Nie ma żadnych ograniczeń czasowych - krótko stwierdza Michał Piotrowski z gdańskiego urzędu miejskiego.
- W większości ogródki w centrum działają do ostatniego klienta. Bo jesteśmy miastem przyjaznym, a w centrum dużo się dzieje - mówi Małgorzata Kamińska z biura prasowego wrocławskiego magistratu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?