[galeria_glowna]
Trud pielgrzymowania trudno jest opisać, jeśli samemu się tego nie przeżyło. - Pielgrzymka jest mi potrzebna - mówi pani Maria z Bielska. - Mam swoje intencje, swoje poświęcenie. Zresztą jak każdy, kto się zdecydował na pielgrzymowanie.
- Zwykle chodziłam z Łubina Kościelnego, ale w tym roku postanowiłam pójść również z pielgrzymką z Bielska - mówi Justyna Urbanowicz, mama czwórki dzieci. - Pielgrzymuję z półtorarocznym Przemkiem i 6-letnią Wiktorią. Nie jest ciężko, w planach mam też pielgrzymkę z Łubina Kościelnego. Mam swoje intencje: o zdrowie i dar mądrości w nowym roku szkolnym dla dzieci, bo w domu został jeszcze 9-letni Adrian i 3-letni Patryk - dodaje pani Justyna.
- A ja szłam trochę sama, a teraz jadę w wózku - chwali się jej córka Wiktoria.
- Jak co roku staramy się uczestniczyć w tej pielgrzymce - mówi pan Tadeusz. - Mamy o co prosić i dziękować. Więc póki sił wystarczy będziemy z żoną chodzić.
Jako, że pogoda dopisała, więc pielgrzymować nie było trudno. Na szlaku wszyscy pątnicy wspierali się nawzajem. Matkom z dziećmi chętnie pomagała obsługa techniczna pielgrzymki. A przygotowane przez proboszcza posiłki i niespodzianki pomagały w trudach pielgrzymowania.
Parafia Matki Bożej z Góry Karmel co roku organizuje pielgrzymkę do Hodyszewa. Jak mówi jej organizator, ks. proboszcz Tadeusz Kryński, zawsze są one udane. - Pod każdym względem. A w tym roku dopisała pogoda, uczestnicy i sponsorzy, więc nie mogło się nie udać - zapewnia ks. Kryński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?