Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatralna grupa Stopklatka święci sukcesy i cieszy się ze zdobycia pierwszego miejsca podczas XI Podlaskich Spotkań Teatralnych Zwierciadła

Urszula Śleszyńska
Urszula Śleszyńska
Dziewczyny z grupy teatralnej Stopklatka: Michelle, Ania, Kasia i Hania z instruktorką Magdaleną Kiszko-Dojlidko
Dziewczyny z grupy teatralnej Stopklatka: Michelle, Ania, Kasia i Hania z instruktorką Magdaleną Kiszko-Dojlidko Wojciech Wojtkielewicz
Grupa Teatralna Stopklatka wzięła udział w XI Podlaskich Spotkanianiach Teatralnych Zwierciadła organizowanych przez VII Liceum Ogólnokształcące im. Nauczycieli Tajnego Nauczania w Białymstoku. Młodzi artyści pokazali swoją najnowszą premierą "Dzikie Łabędzie" i wywalczyli sobie I miejsce! Dodatkowo jedna z członkiń grupy, Michelle Niezgoda otrzymała nagrodę aktorską. Teraz przed nimi Ogólnopolskie Zwierciadła.

Grupa Stopklatka z Młodzieżowego Domu Kultury w Białymstoku działa od kilku lat pod okiem Magdaleny Kiszko-Dojlidko, aktorki i wykładowczyni białostockiej filii Akademii Teatralnej.

Jest to grupa młodzieży licealnej, działamy przy MDK-u w Białymstoku - mówi Magdalena Kiszko-Dojlidko. - Działamy od czterech lat, chociaż nie wszyscy w tej grupie są z nami od tego czasu, ponieważ młodzież przychodzi i odchodzi. W tym sezonie mamy 16 osób - 14 dziewcząt i 2 chłopaków.

Dzięki temu, że Stopklatka zajęła pierwsze miejsce podczas Zwierciadeł, udało im się zakwalifikować do etapu ogólnopolskiego, który odbędzie się na przełomie września i października w... Białymstoku.

"Dzikie łabędzie " to spektakl przedstawiający historię Elizy, córki wygnanej ze swojego królestwa opuszczonej przez matkę i ojca, którzy umarli i o jej braciach, którzy zostali zamienieni w łabędzie - mówi Anna Laskowska, jedna z aktorek. - To taka bardzo baśniowa historia, bo to jednak Hans Christian Andersen. A do tego bardzo romantyczna, bo Eliza pod koniec poznaje swojego księcia. Zakochują się w sobie i mamy happy end.

Ania w teatrze jest od około półtora roku i jak sama przyznaje - na scenę ciągnęło ją od zawsze, pierwsza zgłaszała się do udziału w jasełkach czy podobnych historiach. W liceum stwierdziła, że może pora znaleźć sobie takie hobby, które zajmie ją na więcej niż godzinkę. Zapisała się więc na zajęcia i została. Jednak przyszłości nie wiąże z teatrem, chciałaby być architektem wnętrz.

Spektakl o walce i odwadze, a do tego niesamowita miłość do teatru

Inna z aktorek z, Hanna Andruszkiewicz, dodaje, że w jej odczuciu spektakl "Dzikie łabędzie" o walce i o odwadze.

Główna bohaterka przez cały spektakl walczy o to, żeby uratować swoich braci - mówi Hanna. - O to, żeby tak naprawdę przeżyć wszystkie trudy, z jakimi się zmaga. Myślę, że duży nacisk kładliśmy właśnie na tą złożoną psychikę naszych bohaterów. Było wiele prób z psychoanalizy, gdzie mocno docieraliśmy do wnętrza danej postaci. Myślę, że jest to spektakl, gdzie oprócz teatru formy mocno skupiamy się na emocjach i dzięki temu każdy może utożsamić się z bohaterami, czy znaleźć samego siebie w danej sytuacji.

Hania dodaje, że swoją przyszłość chciałaby związać z teatrem, bo to coś co kocha od dziecka.

Od zawsze to był świat, który mnie intrygował - zapewnia dziewczyna. - Jak byłam mała i chodziłam na spektakle, to nie zdawałam sobie sprawy jaka to jest trudna praca, nie miałam pojęcia o tym świecie, ale czułam, że to moje miejsce. Teatr jest moim życiem, ogromną pasją.

Podobnie o teatrze myśli również Michelle Niezgoda, która w "dzikich łabędziach" wcieliła się w rolę głównej bohaterki, Elizy.

Uważam to za niesamowitą przygodę - mówi dziewczyna. - Wcielając się w tę postać rozłożyłam sobie ją na czynniki pierwsze, żeby zrozumieć każde jej działanie, każdą rozmowę. Pani Madzia dała mi wolność wyboru i mogłam sobie sama wytyczyć ścieżki, którymi będę chodziła przygotowując tę postać.

Dziewczyna zapewnia, że już w dzieciństwie przesiadywała na kanapie, oglądała teleturnieje, filmy i bardzo jej się to podobało. Chciała być tam, po drugiej stronie ekranu.

Wszystkie emocje wokół tych ludzi, sama wizja tego, że mogłabym w czymś takim uczestniczyć, a nawet że już uczestniczę jest niesamowita - zapewnia Michelle. - To naprawdę jest super przeżycie i uważam, że również bardzo rozwijające. Bardzo chciałabym być aktorką zawodową. Strasznie mnie to kręci. Daje mi to ogromną satysfakcję. W zasadzie w tygodniu tylko wyczekuję dni, kiedy mamy próby i biegnę na nie jak na skrzydłach. I to jest super!

Wracając do "Dzikich łabędzi", to w spektaklu dużą rolę odgrywa też forma.

Zwyczajne przedmioty, takie jak w naszym przypadku tuby, używane są tu chociażby w roli drzew - dodaje Katarzyna Jóźwiak. - Najprostsze rzeczy stają się nagle rzeczami, o których byśmy na co dzień nie pomyśleli, wspomnianymi już drzewami, ścianą, kolumną. Trzeba włożyć pracę w stworzenie, wymyślenie tego świata. Jednak daje to niesamowite efekt, dzięki któremu widz może zobaczyć wykreowaną przez nas, dzięki zwyczajnym przedmiotom, baśniową przestrzeń.

Kasia swoją przyszłość bardziej niż z teatrem wiąże chyba z fotografią. Ale nie wyklucza, że te dwie rzeczy da się połączyć. Tym bardziej, że do teatru coraz bardziej ją ciągnie.

Właściwie to już jako dziecko próbowałam swoich sił w jakichś konkursach recytatorskich, ale strasznie się stresowałam - wspomina Kasia. - Jednocześnie bardzo tego chciałam, a czułam jakąś blokadę przed wyjściem na scenę. A tutaj, w Stopklatce, bardzo się otworzyłam. Czuję, że strasznie mnie to rozwinęło. Zaczęłam czuć taką ekspresję samej siebie, że już się nie boję wielu rzeczy. Chociażby przyjście do redakcji na wywiad nie jest już dla mnie tak trudne, jak pewnie byłoby kiedyś.

Dziewczyny podkreślają, że ich odbiór teatru jest taki dobry, ponieważ pasją zaraża ich instruktorka grupy, Magda Kiszko-Dojlidko.

Staram się stworzyć taką wspólną przestrzeń, tak zwaną odpowiedzialność zbiorową - zapewnia Magdalena Kiszko-Dojlidko. - Myślę, że się udaje. Przez to, że pojawia się taka właśnie przestrzeń - nie jesteśmy odtwórcami, a współtwórcami jakiegoś konkretnego wydarzenia. Działamy wspólnie i ta wspólnota buduje. Myślę, że moim największym sukcesem jest to, o czym wspominają dziewczyny, że czekają na te zajęcia. Nie nagrody. Zawsze jak jedziemy na jakiś festiwal mówię im, że nie nagroda jest najważniejsza, a spotkanie. To, że możemy sobie gdzieś pojechać, pooglądać, popatrzeć co robią inni, w jakich formach pracują? Ten drugi zespół to nie jest nasz wróg. To jest po prostu nasz sceniczny partner, z którym warto rozmawiać i wymieniać poglądy. I myślę, że takie myślenie się sprawdza i daje nam zespołową siłę.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny