W piątek po godz. 10, jak co roku od 16 lat, nie tylko białostoczanie ruszą w trzykilometrową trasę od Placu Katyńskiego do kościoła św. Ducha. W ten sposób dadzą świadectwo pamięci o Golgocie Wschodu, jaką były wywózki po wkroczeniu sowieckiego okupanta. Ten marsz daje Białemustokowi powód do dumy. Tak długo, jak żyć będą jeszcze Sybiracy i pamięć o nich. Warto w tym marszu iść. Nie z nakazu, ale z poczucia, że tak trzeba.
Być może doczekamy się też tego, że co roku w marszu razem z Sybirakami, a później ich wnukami, będzie kroczył także prezydent RP. Bo to jest ten rodzaj obowiązku głowy państwa, dla którego trudno znaleźć usprawiedliwienie nieobecności w drugi piątek września w Białymstoku. Usprawiedliwia ją co najwyżej choroba lub wizyta zagraniczna.
Jeśli zatem żadna z tych okoliczności w tym roku nie zachodzi, to prezydent Andrzej Duda powinien kroczyć już w piątek z Sybirakami. I nie potrzebuje do tego zaproszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
