Strefa specjalna w Łapach. Tarnobrzeska. Nie suwalska

Propozycje łapskiego samorządu, który chciał zagospodarować tereny po zlikwidowan-ej cukrowni, przez dwa lata ignorowali szefowie SSSE.

– Tarnobrzeg sporo dalej, ale tam nas przygarnęli bez problemów i sprawa jest przesądzona – mówi Roman Czepe, burmistrz Łap.

Za decyzją poszły pieniądze. Samorząd województwa podlaskiego postanowił właśnie, że kwotą 5,1 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego dofinansuje przedsięwzięcie. Dotacja pozwoli na uzbrojenie 12-hektarowego terenu. Planuje się wybudowanie wewnętrznych dróg, oświetlenia, sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Inwestycja zakończy się w 2012.

– Trudno teraz gdybać, co by było – Bernard Maciulewski, prezes zarządu SSSE zaznacza, że rozmowy z łapskim samorządem prowadził jego poprzednik.

SSSE nas nie chciała

Jak twierdzi burmistrz Łap pierwsza jego wizyta w tej sprawie miała miejsce w Suwałkach w 2008 roku. Pomysł utworzenia podstrefy w Łapach spotkał się z chłodnym przyjęciem.

– Grzecznie, ale raczej nas spławiono – wspomina R. Czepe. – Usłyszeliśmy, że strefa ma wystarczająco kłopotów i kolejnych nikt nie chce brać na głowę. W dodatku struktura własnościowa jest skomplikowana, udziały mają, oprócz skarbu państwa, także samorządy, a wiadomo, że bliższa ciału koszula. Muszą więc dbać o Suwałki, Ełk, Gołdap, a my powinniśmy gdzie indziej poszukać szczęścia.

Wprawdzie w tym samym czasie powstawały podstrefy w Grajewie i Małkini, ale tam chodziło o włączenie gotowych, cały czas funkcjonujących zakładów przemysłowych.

Nieuzbrojone hektary w Łapach nie kusiły.

– Tarnobrzeg nie wybrzydzał i nie stawiał warunków – podsumowuje R. Czepe.

Nikt nie inwestuje

Przy tworzeniu nowych filii SSSE wzbogaciła się o fabrykę wełny mineralnej w Małkini i o zakłady płyt wiórowych w Grajewie. Podniosło to statystykę zatrudnionych, ale nie wpłynęło na wyniki finansowe.

W Suwałkach strefa dysponuje jeszcze 100 hektarami gruntu na sprzedaż. W tym roku, jak przyznaje prezes, nie pojawił się tu żaden nowy inwestor.