Stowarzyszenie "My dla Innych" utworzyło mieszkania wspomagane. To szansa dla potrzebujących i niepełnosprawnych

Stowarzyszenie „My dla Innych” utworzyło w Białymstoku cztery tzw. mieszkania wspomagane. Milion złotych na ich uruchomienie przeznaczył z funduszy europejskich Zarząd Województwa Podlaskiego.

W środę (15.09) odbyło się spotkanie z lokatorami świeżo wyremontowanego mieszkania. Osoby, które dostały od stowarzyszenia szansę, nie kryją zadowolenia. Rafał Średziński, prezes stowarzyszenia „My dla innych” zauważył, że przeprowadzka do mieszkań wspomaganych to dla wszystkich zainteresowanych wielkie święto. I początek procesu dojrzewania do aktywnego życia.

- Asystenci będą odwiedzać lokatorów w mieszkaniach, wspierać i uczyć różnych codziennych zadań, podstawowych umiejętności życiowych. To m.in. nauka prania, przygotowywania posiłku, ale też motywowanie do tego, żeby po prostu wstać z łóżka, spotkać się ze znajomymi i poszukiwać, z naszą pomocą, pracy – tłumaczy Rafał Średziński.

Zobacz też:W mieszkaniach wspomaganych niepełnosprawni poznają, co to znaczy żyć na swoim. Uczą się sprzątać, robić zakupy i liczyć pieniądze

W spotkaniu wziął również udział marszałek Artur Kosicki. Chwalił inicjatywę i zapowiedział wsparcie dla kolejnych tego typu projektów.

- Dzięki tej inicjatywie osoby potrzebujące, niepełnosprawne mogą wrócić do samodzielnego życia, funkcjonować we współczesnym świecie i radzić sobie z codziennymi problemami. Dziękuję wam za ten wspaniały pomysł – mówił do zebranych Artur Kosicki. – Wcześniej przekazaliśmy na takie mieszkania ponad 2 mln zł. Mogę też obiecać, że w przyszłej perspektywie finansowej również będziemy wspierać takie projekty – dodał marszałek. Do mieszkanie nie przyszedł z pustą ręką. Jeden z podopiecznych otrzymał od niego obraz.

W czterech mieszkaniach wspomaganych utworzonych przez stowarzyszenie, zamieszkało łącznie 16 osób. Cztery mieszkania zostały wyremontowane i wyposażone z funduszy europejskich. Zamieszkało w nich 10 osób posiadających orzeczenia o niepełnosprawności, wybranych spośród mieszkańców Białegostoku i gmin ościennych. Kolejnych sześć osób zajęło inne mieszkania (spoza projektu), które stowarzyszenie wyremontowało z pomocą ludzi dobrej woli.

W codziennym życiu lokatorom pomagać będzie czterech asystentów i dwóch wolontariuszy, którzy przeszli szkolenie i zostali przygotowani do pracy z podopiecznymi w mieszkaniach wspomaganych. Lokatorzy mogą również liczyć na pomoc psychologa i psychiatry. Pobyt w takim mieszkaniu trwa dwa lata. Poprzedni podobny projekt zakończył się powodzeniem. Aż 60 proc. lokatorów usamodzielniła się.

- Dwa lata temu stałem się podopiecznym stowarzyszenia. Trafiłem do mieszkania treningowego, gdzie uczyłem się prać, gotować, sprzątać. Krok po kroku zdobywałem kolejne umiejętności. Powoli usamodzielniałem się, przestałem potrzebować wsparcia rodziców. Jestem już na kolejnym etapie. Wkrótce będę mógł się w pełni usamodzielnić i bardzo się z tego cieszę - Adam Bańkowski, podopieczny Stowarzyszenia "My dla Innych".

Poleca innym formę wsparcia, z której skorzystał. - Tutaj cały sztab ludzi pracuje nad tym, by sytuacja człowieka w potrzebie zmieniła się na lepsze. Wystarczą chęci, by zacząć nowe życie. Pracownicy stowarzyszenia są dla nas ogromnym wsparciem, mają wielkie serca i razem możemy wiele wypracować - mówi Adam.

Tzw. mieszkanie wspierane w Białymstoku prowadzi również Fundacja Dialog. Pomoc w nich znajdują osoby bezdomne, potrzebujące rodziny i uchodźcy.