[galeria_glowna]
Przez dwa lata powstawała najnowsza publikacja białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Do rąk czytelników trafia zbiór 52 dokumentów sporządzonych przez Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej i jego zastępcy do spraw Służby Bezpieczeństwa. Są to roczne oraz uzupełniające je raporty miesięczne, będące oceną sytuacji w ówczesnym województwie białostockim.
Cenne, bo wszystkie opatrzone klauzulą "tajne specjalnego znaczenia". Każdy z tych dokumentów istniał tylko w czterech egzemplarzach: pierwszy trafiał na biurko Ministra Spraw Wewnętrznych, trzy pozostałe do komendanta wojewódzkiego i jego dwóch zastępców.
Wziąwszy pod uwagę fakt, jak wielka liczba materiałów archiwalnych białostockiej Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej została zniszczona lub zdekompletowana, przyznać trzeba, iż ten zbiór stanowi bardzo ciekawe źródło informacji nie tylko o tym, jak mieszkańcy województwa białostockiego przeżywali euforię roku 1980, jaka była ich reakcja na wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia `81 i jak organizowali sobie życie w latach następnych, ale też (a może przede wszystkim) o tym, ile z nastrojów społecznych przenikało do świadomości tych, którzy mieli oczy i uszy szeroko otwarte wszędzie i o każdej porze dnia i nocy. Służba nie drużba.
Groźni robotnicy i inteligencja
Po strajkach 1980 roku i podpisaniu Porozumień Sierpniowych SB ze szczególną troską przyglądała się środowiskom robotniczym z istniejących wówczas w Białymstoku wielkich zakładów przemysłowych: Fast, Biazetu, Uchwytów, Pakpolu, Sklejek oraz inteligencji, zwanej wtedy "nadbudową" - czyli pracownikom naukowym wyższych uczelni, dziennikarzom, przedstawicielom środowisk twórczych.
W pierwszym raporcie z datą 6 listopada 1980 roku, wśród wielu spostrzeżeń znalazła się interesująca informacja dotycząca Kościoła rzymskokatolickiego na terenie województwa białostockiego:
"(...) aktualnie kontrolą operacyjną objętych jest 343 księży Kościoła rzymskokatolickiego, w tym 3 biskupów. Z dokonanej analizy posiadanych materiałów wynika, że na ogólny stan kleru katolickiego: 58,6 proc. księży zajmuje postawę pozytywną, 38,1 proc. - bierną, zaś 4,3 proc. stanowią księża, którzy w określonych niekorzystnych sytuacjach społeczno-politycznych w kraju bądź na arenie międzynarodowej w publicznych wystąpieniach zajmują postawę negatywną".
Wobec tak znikomego odsetka księży, nieakceptujących panującego ustroju dziwnym wydaje się fakt - znajdujący potwierdzenie w treści kolejnych raportów - szczególnie wnikliwej obserwacji tego środowiska, analizy kazań, a nawet pozyskiwania przez SB tajnych współpracowników z grona księży, którzy meldowali o przebiegu wewnętrznych spotkań i narad w kurii lub w poszczególnych parafiach.
Służbowe raporty - prywatne sprawy
Lektura ponad sześciuset stron milicyjnych raportów, spisanych specyficznym językiem, to nie jest lekkie zadanie. Jednak podchodzi się do niego inaczej, kiedy ma się nadzieję na znalezienie w tej nowomowie lat 80. XX wieku wątków osobistych. Na pewno wielu działaczy Solidarności - i tej z pierwszego, legalnego okresu szesnastu miesięcy, i tej późniejszej, która zeszła do podziemia po 13 grudnia 1980 roku, znajdzie w tej książce takie momenty, które są echem ich własnych przeżyć.
Mnie się udało trafić na dane, które - zakładając, że raporty komendanta wojewódzkiego były rzetelne - prawdopodobnie dotyczą sprawy, w którą byłam bezpośrednio zaangażowana. W dokumencie nr 33, będącym uzupełnieniem do kontrwywiadowczej oceny województwa białostockiego za okres od 1 do 31 lipca 1983 znajduje się informacja: "W lipcu ujawniono 8 faktów kolportażu wrogiej propagandy pisanej w tym w Białymstoku - 2 fakty". I dalej: "Na odcinku likwidacji wrogiej propagandy pisanej ogółem ujawniono i zabezpieczono: 152 ulotki, 14 napisów, 509 nielegalnych wydawnictw.
W ramach podejmowanych działań mających na celu neutralizację wrogiej działalności antypaństwowej przeprowadzono następujące czynności: zatrzymano 2 osoby, aresztowano 2 osoby, przedstawiono zarzuty 2 osobom, dokonano przeszukań u 1 osoby".
Wszystko wskazuje na to, że ta "1 osoba" to ja. Wielogodzinną rewizję w mieszkaniu miałam 2 lipca 1983. Większość z owych 509 nielegalnych wydawnictw została zarekwirowana u mnie - przywiozłam je dzień wcześniej z Warszawy, oczywiście w celu dalszego rozpowszechniania. Zostałam aresztowana, podobnie jak kolega, który mi pomagał, na trzy miesiące. Pobyt w celi na Kopernika przerwała amnestia z okazji 22 lipca.
Jestem pewna, że wielu czytelników znajdzie w raportach zebranych przez Adama Malczyka i Joannę Markiewicz odpryski własnych losów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?