Spółdzielnia Wielkoblokowa umywa ręce. Jedni wyrywają znaki, inni smarują auta masłem (zdjęcia)
Wojna parkingowa: Jedni wyrywają znaki, inni smarują auta masłem
Kiedy z nim rozmawiamy, z okna wychyla się jedna z sąsiadek pani Genowefy. - Ta starsza pani nie daje nam żyć. Mieszka tu od 30 lat, a dopiero teraz zaczęły jej przeszkadzać samochody - mówi.
Za chwilę podchodzi do nas kolejny mieszkaniec bloku. Podejrzewa, że pani Genowefa zarysowała mu gwoździem lakier oraz przylepia do szyby auta karteczki. Na jeden z nich czytamy: „Jak będziecie stawiać samochód tyłem, to będę wam malować szyby. Nie miejcie pretensji”. - Często nie ma tu możliwości zaparkowania przodem, bo na osiedlowej uliczce jest bardzo wąsko. Można wjechać, a później nie wyjechać. Miejsc parkingowych jest bardzo mało, więc każdy stawia auto, gdzie się da. Pani tego jednak nie rozumie. Raz nawet pobrudziła mi samochód masłem. Poszedłem do niej wyjaśniać sprawę. Włączyłem dyktafon. Mam nagrane, jak przyznaje się do tego, co zrobiła. Można powiedzieć, że mam na babcię dowód - gorzko się uśmiecha, po czym puszcza nam nagranie.