Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Wielkoblokowa umywa ręce. Jedni wyrywają znaki, inni smarują auta masłem (zdjęcia)

Tomasz Mikulicz
- Moja mama ma ponad 80 lat. Ma już dość wąchania spalin. Niektórzy kierowcy złośliwie stawiają nawet auta tyłem, rurą wydechową w kierunku jej okna - mówi Zbigniew Borowy.Jego matka mieszka na parterze bloku przy ul. Pułkowej 1. Tuż pod jej oknem stoi znak „zakaz zatrzymywania się”. Ustawiony zresztą na wniosek pani Genowefy, bo tak ma na imię starsza pani. - Został ostatnio przez kogoś wyrwany. Nie widziałem. Ale kto mógł to zrobić, jak nie inni mieszkańcy bloku - mówi Borowy.
- Moja mama ma ponad 80 lat. Ma już dość wąchania spalin. Niektórzy kierowcy złośliwie stawiają nawet auta tyłem, rurą wydechową w kierunku jej okna - mówi Zbigniew Borowy.Jego matka mieszka na parterze bloku przy ul. Pułkowej 1. Tuż pod jej oknem stoi znak „zakaz zatrzymywania się”. Ustawiony zresztą na wniosek pani Genowefy, bo tak ma na imię starsza pani. - Został ostatnio przez kogoś wyrwany. Nie widziałem. Ale kto mógł to zrobić, jak nie inni mieszkańcy bloku - mówi Borowy. Anatol Chomicz
Takimi sposobami walczą ze sobą mieszkańcy bloku przy Pułkowej 1. Poszło o parkowanie. Spółdzielnia umywa ręce i odsyła na policję

- Moja mama ma ponad 80 lat. Ma już dość wąchania spalin. Niektórzy kierowcy złośliwie stawiają nawet auta tyłem, rurą wydechową w kierunku jej okna - mówi Zbigniew Borowy.

Jego matka mieszka na parterze bloku przy ul. Pułkowej 1. Tuż pod jej oknem stoi znak „zakaz zatrzymywania się”. Ustawiony zresztą na wniosek pani Genowefy, bo tak ma na imię starsza pani. - Został ostatnio przez kogoś wyrwany. Nie widziałem. Ale kto mógł to zrobić, jak nie inni mieszkańcy bloku - mówi Borowy.

Kiedy z nim rozmawiamy, z okna wychyla się jedna z sąsiadek pani Genowefy. - Ta starsza pani nie daje nam żyć. Mieszka tu od 30 lat, a dopiero teraz zaczęły jej przeszkadzać samochody - mówi.

Za chwilę podchodzi do nas kolejny mieszkaniec bloku. Podejrzewa, że pani Genowefa zarysowała mu gwoździem lakier oraz przylepia do szyby auta karteczki. Na jeden z nich czytamy: „Jak będziecie stawiać samochód tyłem, to będę wam malować szyby. Nie miejcie pretensji”. - Często nie ma tu możliwości zaparkowania przodem, bo na osiedlowej uliczce jest bardzo wąsko. Można wjechać, a później nie wyjechać. Miejsc parkingowych jest bardzo mało, więc każdy stawia auto, gdzie się da. Pani tego jednak nie rozumie. Raz nawet pobrudziła mi samochód masłem. Poszedłem do niej wyjaśniać sprawę. Włączyłem dyktafon. Mam nagrane, jak przyznaje się do tego, co zrobiła. Można powiedzieć, że mam na babcię dowód - gorzko się uśmiecha, po czym puszcza nam nagranie.

Konflikt mogłaby rozwiązać spółdzielnia. Co ciekawe, mówią o tym obie strony. Zbigniew Borowy domagają się ustawienia barierek, tak by nikt nie łamał zakazu zatrzymywania się. Natomiast mężczyzna od porysowanego auta chce, by kilka metrów dalej, na obecnym trawniku, powstał nowy duży parking. - Nawet nie trzeba wycinać drzew - przekonuje.

Wszyscy też zgodnie twierdzą, że spółdzielnia umywa ręce. I faktycznie, gdy zadzwoniliśmy do sekretariatu Spółdzielni Wielkoblokowej, najpierw odesłano nas do administratorki. Ta odmówiła komentarza. Prezes spółdzielni również nie znalazł czasu, by z nami porozmawiać.

- A czy to sprawa spółdzielni? - zapytała pani w sekretariacie. Odpowiedzieliśmy pytaniem: A kogo, jak nie spółdzielni? - Policji - usłyszeliśmy w słuchawce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny