Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na drodze: Trzeba zwolnić, na drogę może wyjść sarna, dzik lub ryś

Krzysztof Jankowski
Dzikie zwierzęta możemy spotkać nie tylko na drogach. Coraz częściej pojawiają się one nawet w dużych miastach.
Dzikie zwierzęta możemy spotkać nie tylko na drogach. Coraz częściej pojawiają się one nawet w dużych miastach. Fot. Anatol Chomicz
Śmierć na drodze. Coraz częściej dochodzi do wypadków samochodowych, w których ranne zostają zwierzęta - przestrzegają ekolodzy. Apelują, by kierowcy nie lekceważyli ostrzeżeń i znaków drogowych.

Na terenie dużych obszarów leśnych, także w Puszczy Białowieskiej, lis, wilk, łoś czy nawet żubr na drodze, nie są wielką niespodzianką. - Uratujmy i zwierzę, i siebie - proszą także policjanci i leśnicy.

Zwolnij! Zwierzę na drodze! - pod takim hasłem organizacja ekologiczna WWF Polska we współpracy z Biurem Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji i Lasami Państwowymi rozpoczęła kampanię na rzecz zapobiegania wypadkom, w których ranne zostają dzikie zwierzęta.

Organizatorzy chcą trafić do jak największej liczby odbiorców.

- Każdy zmotoryzowany użytkownik drogi może pomóc chronić dzikie zwierzęta i zadbać o bezpieczeństwo swoje i pasażerów, z którymi jedzie. Wystarczy, że zastosuje się do dwóch zasad - informuje Paweł Średziński, rzecznik prasowy WWF Polska. - Po pierwsze chodzi o bezpieczną jazdę tam, gdzie istnieje wysokie ryzyko kolizji ze zwierzęciem. Po drugie, jeśli już dojdzie do takiej kolizji, trzeba ją zgłosić za pośrednictwem naszej strony www.zwolnij.wwf.pl.

Do akcji włączyła się policja i Lasy Państwowe, bo wszyscy zauważają ten problem.

- Kierowcy nie jeżdżą rozważnie po polskich drogach. Ignorują znaki ostrzegające przed pojawieniem się zwierzęcia na drodze - przyznają organizatorzy. - Zapominają, że 98 procent kolizji ze zwierzętami takimi jak sarna, dzik czy jeleń, kończy się śmiercią nie tylko zwierząt. Zderzenie rozpędzonego auta z kilkusetkilogramowym zwierzęciem jest niebezpieczne także dla ludzi.

Z danych policji wynika, że rannych w takich wypadkach jest 2 proc. ludzi. W Polsce jest to średnio ponad 200 osób rocznie. Jednocześnie zdarzają się także ofiary śmiertelne wśród ludzi. W 2009 roku zginęło siedem osób.

- Ryzyko takiej kolizji jest wciąż wysokie, bo w Polsce brak odpowiednich przejść dla dzikich zwierząt, a samochodów stale przybywa - alarmują ekolodzy. - Drogi stanowią często śmiertelną barierę, trudną do pokonania przez zwierzęta, które wędrują w poszukiwaniu pożywienia, partnera lub miejsca do rozrodu. W przypadku chronionych gatunków, jak ryś, strata nawet jednego osobnika jest dużym zagrożeniem dla przetrwania całego gatunku w naszym kraju.

Niestety, specjalne przejścia pozwalające na pokonanie tych dróg nie powstają, m.in. dlatego, że wypadki z udziałem dzikich zwierząt nie są zgłaszane. Brak danych dotyczących miejsc, gdzie najczęściej dochodzi do takich wypadków, uniemożliwia skuteczne zapobieganie kolizjom.

- Można to zmienić - twierdzi Paweł Średziński z WWF Polska. - Jeśli kierowcy i wszyscy użytkownicy dróg zaczną zgłaszać takie wypadki, posiądziemy wiedzę, którą wykorzystamy do poprawy bezpieczeństwa zwierząt i ludzi. Budowa nowych przejść, ustawianie tablic i znaków ostrzegających o możliwości kolizji ze zwierzęciem oraz zmiana zachowań kierowców, zwłaszcza po zmierzchu, to działania, które powinny pomóc w bezpieczeństwie na drogach.

Znaki drogowe ostrzegające o dzikich zwierzętach często można zobaczyć na szosach w okolicach Puszczy Białowieskiej. W niedalekiej Puszczy Knyszyńskiej - na trasie z Białegostoku do Moniek - kilka lat temu zorganizowano także akcję ze specjalnymi znakami z wizerunkiem łosia i podpisem: "Jedź łoś-strożnie!".

Specjaliści przestrzegają także, by wypadków z udziałem zwierząt nie bagatelizować. - Ich skutki mogą być groźne także dla innych. Dlatego po ewentualnym wypadku o zranionym bądź padłym zwierzęciu należy powiadomić odpowiednie służby lub administratora drogi - mówi dr Marek Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Absolutnie nie można zabierać martwego zwierzęcia.

- Po pierwsze, to jest kradzież. Po drugie, nie wiadomo, jaka była przyczyna wtargnięcia zwierzęcia pod samochód. Wreszcie, ryzykujemy kontakt z chorym osobnikiem - przestrzega Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych w Warszawie.

W ramach kampanii została uruchomiona strona www.zwolnij.wwf.pl. Za jej pośrednictwem można zgłosić wypadek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny