Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatepark - skończyło się na obietnicach?

Julita Januszkiewicz
Niedawno usłyszeli, że muszą  przystąpić do rowerowego stowarzyszenia, to wtedy szansa na to, że skatepark powstanie jest większa. No i chłopcy się zapisali.
Niedawno usłyszeli, że muszą przystąpić do rowerowego stowarzyszenia, to wtedy szansa na to, że skatepark powstanie jest większa. No i chłopcy się zapisali. Fot. http://karollapy.ownlog.com
Złamana obietnica n Miasto obiecało, że na wiosnę 2008 roku powstanie skatepark - mówią łapscy miłośnicy jazdy na deskorolce. - I co z tego wyszło? Nic. Chłopcy są rozżaleni. Bo ciągle nie mają miejsca, w którym mogliby swobodnie i bez żadnych przeszkód jeździć i wykonywać swoje ewolucje na deskorolkach.

Co byśmy robili, gdyby nie to nasze hobby? To chyba lepsze niż ćpanie i picie alkoholu. Jazda na desce jest wciągająca - przekonują Piotr Puchalski i Michał Stefaniak uczniowie łapskich szkół ponadgimnazjalnych.

Przeganiają ich z miejsca na miejsce

Skejtowców w naszym mieście jest dwudziestu. Na co dzień uczą się, studiują lub pracują. A w wolnych chwilach uwielbiają jazdę na deskorolkach.

Można ich spotkać na kładce kolejowej, koło sklepu "Biedronka", w okolicach bloków, czyli wszędzie tam gdzie teren jest lekko spadzisty. Niestety, nie wszystkim się to podoba. Chłopcy nie zawsze są tam mile widziani.

- Ludzie zwracają nam uwagę. Jesteśmy przeganiani i traktowani jak intruzi. A przecież my nie robimy nic złego. Nie mamy wyjścia, musimy przecież gdzieś jeździć - żalą się.

Dlatego do szczęścia brakuje im legalnego miejsca, gdzie mogliby poszaleć. Młodzi miłośnicy jazdy na desce marzą, by w Łapach powstał skatepark, z którego nikt ich nie przegoni.

Obiecanki, cacanki...

Dlatego dwa lata temu swoim pomysłem zainteresowali łapskie władze. My też o tym pisaliśmy.

- Spotkaliśmy się wtedy z burmistrzem Czepe. Był tej sprawie przychylny. Obiecał, że inwestycja ruszy w przyszłym rok, czyli 2008 roku - mówią chłopcy.

Były też wstępne lokalizacje gdzie mógłby powstać taki skatepark:

- Miał to być pusty plac przy ul. Nowy Rynek.
- Druga propozycja to plac koło jednego z bloków przy ul. Konopnickiej.
- Wreszcie trzecia, czyli boisko sąsiadujące z łapskim stadionem.

Chłopcy się zapalili, nie mogli się doczekać. Tymczasem kolejne miesiące mijają, a skateparku jak nie było, tak i ciągle nie ma. Młodzi miłośnicy desek są bardzo rozżaleni i rozczarowani.

- Dotychczas żadne kroki w kierunku budowy nie zostały podjęte. Jak zwykle skończyło się na obietnicach. Coraz pojawiamy się w urzędzie i przypominamy o sobie burmistrzowi. I na tym koniec... - mówią Piotrek i Michał.

Ich zapał przygasł...

Nie mają zbyt wygórowanych żądań. Proszą jedynie o mały skatepark.

- Chodzi nam tylko o to, żebyśmy chociaż mieli gdzie legalnie pojeździć. Dobrze byłoby gdyby powstał on obok stadionu. Trzeba byłoby tylko zmienić nawierzchnię. Wybudować przeszkody - mówią łąpscy skejtowcy.

Niedawno usłyszeli, że muszą przystąpić do rowerowego stowarzyszenia, to wtedy szansa na to, że skatepark powstanie jest większa. No i chłopcy się zapisali.

- Ale jak do tej pory nic się nie dzieje w naszej sprawie. Już przestaliśmy wierzyć, że cokolwiek i kiedykolwiek powstanie. Poza tym jak mamy się zaangażować w działalność tego stowarzyszenia, skoro należą do niego rowerzyści? My jeździmy na deskorolkach. To dwa różne światy - przekonują Michał i Piotrek.

Brakuje kasy...

Roman Czepe, burmistrz Łap przyznaje, że dwa lata temu gmina obiecała, że wyda około 30 tys. zł na przygotowanie gruntu, a młodzież miała wykonać przyrządy.

- Jednak okazało się, że utwardzenie (wybetonowanie) dodatkowego placu to koszt około 100 tysiecy, a urządzenia muszą mieć atesty. Nie ma więc mowy o prowizorce - zapewnia burmistrz Łap.

Szacuje się, że obiekt kosztowałby około 150 -170 tys. zł, ale gminy na razie na to nie stać.

- Chcemy te interesy grup skateparkowych połączyć. Ośrodek Kultury Fizycznej zaproponował wykonanie małego skateparku na jednym z niewykorzystywanych asfaltowych pól do tenisa. Odpada nam koszt przygotowania nawierzchni. Co najwyżej trochę ją poprawimy, jeśli będzie to możliwe. Już mamy rozeznanie co do kosztów urządzeń - dodaje burmistrz Czepe.

Gmina stara się też o dofinansowanie z programu Leader na budowę tego typu obiektu.

- "Grupa rowerowa" ma jeszcze ten warunek: muszą utworzyć stowarzyszenie, aby istniały formalne ramy dla ich działalności, ale także po to, aby ta działalność miała ciągłość, żeby nie było tak, że wyda się spore pieniądze, a po jakimś czasie grupka się rozsypie, zaś początkowy entuzjazm młodych ludzi gdzieś uleci. Wstępne działania w sprawie stowarzyszenia są jednak podejmowane - zapewnia burmistrz Roman Czepe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny