A chodzi o banery z hasłem "Silna Rodzina - Silny Samorząd - Silna Polska", których pełno na ogrodzeniach w całym mieście. Przewodniczący PiS w radzie miasta Henryk Dębowski już we wrześniu dopytywał dlaczego banery pojawiły się akurat w okresie wyborczym i co mają na celu.
Prezydent Tadeusz Truskolaski tłumaczył na naszych łamach, że na plakatach nie ma żadnych znaków partyjnych. - Nie ma też żadnej propagandy ani kampanii wyborczej. Chcemy pokazać, że samorząd jest jednym z największych dokonań ostatniego 30-lecia, a samorządom odbierane są właśnie pieniądze - podkreślał prezydent. Wyliczył, że chodzi o 150 mln zł, które rocznie Białystok będzie tracił na obniżkach podatków.
A sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk odpowiadając na interpelację Dębowskiego stwierdził, że działania promujące samorząd będą realizowane do końca roku. - A zatem zakończą się długo po rozstrzygnięciu tegorocznych wyborów parlamentarnych. Z tej przyczyny łączenie ich z kampanią wyborczą uważam za - rzecz ujmując eufemistycznie - nieuprawnione - podkreślał sekretarz.
Czytaj też: Impreza z Bayernem będzie nas kosztować blisko 400 tys. Według PiS to stanowczo za dużo
Kosztów akcji banerowej jednak nie podał. Stwierdził, że akcja nie jest jeszcze zakończona, więc nie sposób podsumować kosztów.
- Informacja taka znajdzie się w przyszłorocznym sprawozdaniu z wykonania budżetu - odpisał Karpieszuk.
Henryka Dębowskiego oburzyła taka wymijająca odpowiedź. Wystąpił więc z interpelacją raz jeszcze. Odpowiedzi nadal nie uzyskał. Krzysztof Karpieszuk stwierdził, że radny dostał już dostateczną odpowiedź poprzednio.
Zobacz też: Łomża i banery wyborcze na zakazie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?