Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar Ritowiska w Surażkowie. Wyjątkowe miejsce potrzebuje pomocy. Liczy się każda kwota (zdjęcia)

Adam Kupryjaniuk
Adam Kupryjaniuk
- Jesteśmy w bardzo trudnej sytaucji - mówi Cezary Moczulski wspołwłasciciel Ritowiska, pokazujac skutki pożaru.
- Jesteśmy w bardzo trudnej sytaucji - mówi Cezary Moczulski wspołwłasciciel Ritowiska, pokazujac skutki pożaru. Adam Kupryjaniuk
Cezary Moczulski był na łące, kiedy zobaczył dym unoszący się nad jego gospodarstwem. Po chwili przybiegł do niego jeden z gości gospodarstwa agroturystycznego z fatalną informacją. Zapalił się dach głównego domu w gospodarstwie państwa Moczulskich. - To dla nas bardzo trudna sytuacja. Przez pandemię nie mieliśmy tylu gości co zazwyczaj, a teraz jeszcze ten pożar. Nie mamy pięniędzy na odbudowę - mówi Cezary Moczulski. Na portalu zrzutka.pl ruszyła zbiórka funduszy na odbudowę Ritowiska.

Cezary oraz Rita Moczulscy od 22 lat prowadzą gospodarstwo agroturystyczne Ritowisko w Surażkowie w Puszczy Knyszyńskiej. W swoich progach gościli bardzo wielu turystów. W ramach gospodarstwa posiadają stadninę koni kladrubskich. Można tu też wypożyczyć kajaki skorzystać z sauny albo udać się do lasu na grzybobranie. Niestety funkcjonowanie gospodarstwa stanęło pod znakiem zapytania. 20 maja wybuchł pożar.

Ogień dostrzeżono na poddaszu po godzinie 13. Ze względu na pokrycie gontem szybko się rozprzestrzeniał. Spalił się niemal cały dach oraz pomieszczenia na piętrze. W tym domu mieszkali państwo Moczulscy. Cześć budynku była również przeznaczona dla ich gości.

Kiedy przyjechaliśmy na miejsce na osmalonej werandzie stała część ocalonego dobytku, a przyjaciele rodziny przymierzali się do przykrywania folią dachu.

- Jesteśmy im bardzo wdzięczny, Rzucili wszystko i od razu przyjechali z pomocą - mówi Cezary Moczulski, współwłaściciel Ritowiska. - Pożar zaczął się na piętrze. Nie znamy jeszcze jego przyczyn. Wykluczamy podpalenie, bo nikt tu się nie kręcił. Cała więźba dachowa oraz pokrycie jest do wymiany. Musimy też zrobić remont pomieszczeń na parterze. Wszystko zostało zalane. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Na szczęście nic nikomu się nie stało.

Podkreśla też, że bardzo szybka reakcja służb gaśniczych uratowała ich przed jeszcze większymi stratami.

- Straż pożarna przyjechała po 30 min od zgłoszenia. To bardzo szybko biorąc pod uwagę to, że nasze gospodarstwo znajduje się daleko od głównej drogi. Gaszenie trwało parę godzin. Przez to wszystko nawet nie wiem dokładnie ile - dodaje Cezary Moczulski.

- Po dotarciu na miejsce zdarzenia, zastano rozwinięty pożar dachu i górnej kondygnacji budynku. Początkowo podano dwa prądy wody w natarciu, następnie wyprowadzono ratowników w ODO do budynku w celu dotarcia do poddasza od wnętrza. Działania były utrudnione ze względu na brak sieci hydrantowej oraz konieczności budowy stanowisk wodnych. Dodatkowo dach pokryty był gontem, co powodowało błyskawiczne rozprzestrzenianie się pożaru - czytamy w relacji strażaków z OSP Supraśl.

Obok domu znajdują się drzewa i budynki gospodarcze, gdyby nie szybka pomoc strażaków tragedia byłaby jeszcze większa. Z pożaru niewiele udało się uratować. Pojedyncze sprzęty zostały wyniesione przed dom. Wszystkie są osmalone.

- Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Przez pandemie nie mogliśmy przyjmować gości. Teraz kiedy luzowane są obostrzenia, mieliśmy przyjmować turystów. Nie wiem, co teraz zrobimy. Jesteśmy ugotowani. Mam nadzieję, że do września lub października uda nam się to w miarę ogarnąć - mówi załamany Cezary Moczulski.

W tym momencie państwo Moczulscy zostali zmuszeni do przeniesienia się do domku gościnnego. Zazwyczaj korzystali z niego turyści. Właściciele Ritowiska poza usuwaniem skutków pożaru muszą też zadbać o codzienne oporządzenie gospodarstwa. Pod opieką mają konie kladrubskie. Towarzyszyliśmy Cezaremu Moczulskiemu w codziennym wyprowadzaniu ich na łąkę.

- To bardzo spokojna rasa koni. Są bardzo przyjazne i nie boją się ludzi - opisuje swoje zwierzęta Cezary Moczulski.

Po wypuszczeniu ze stajni konie jeden za drugim biegną na specjalnie przygotowaną dla nich łąkę.

- Nie trzeba ich prowadzić. Same doskonale znają drogę. Kiedy zabieram je z łąki, również wracają bezpośrednio do swojego boksu. Są bardzo mądre. Jesteśmy jedną z niewielu hodowli tej rasy. Co roku przyjeżdżają do nas Czesi i oznaczają źrebięta - opowiada Cezary Moczulski.

Koniom towarzyszą trzy psy państwa Moczulskich. Jeden z nich w trakcie pożaru schował się w kącie pomieszczenia na parterze. Z płonącego domu wynieśli go strażacy.

Właściciele Ritowiska bardzo liczą na pomoc. Bez niej nie uda im się przetrwać. Zbiórka pieniędzy została już uruchomiona na portalu zrzutka.pl. Link do niej znajduje się tutaj

- Na razie nie wiadomo jeszcze, jakie będą koszty odbudowy, ale potrzeby są ogromne, a od czegoś trzeba zacząć. Po uzbieraniu tej kwoty będziemy organizować kolejne wsparcie. Na pewno w tym sezonie przyjmowanie Gości nie będzie już możliwe, dlatego tak ważna jest każda pomoc. Każda złotówka przybliży nas do celu, jakim jest odbudowa tego wspaniałego miejsca. Wierzymy, że dobro wraca - czytamy w opisie zbiórki.

od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny