Spis treści
Zgodnie z prawem pełnomocnicy wyborczy maja 30 dni od zakończenia wyborów na usunięcie materiałów wyborczych z przestrzeni krajobrazowej. Ale tylko tej, która w jakiekolwiek sposób związana jest z nieruchomościami publicznymi (samorządowymi, spółkami państwowymi lub komunalnymi, ich fundacjami). To oznacza, że jeśli np. baner wisi na ogrodzeni prywatnego właściciela, to tylko on decyduje, czy w ogóle zdjąć afisz z kandydatem.
Inaczej ma się sprawa z plakatami wyborczymi, które zawisły w kampanii w sposób nielegalny. Sprawy te reguluje art. 495 § 1 kodeksu wyborczego: "kto, w związku z wyborami umieszcza plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia podlega karze grzywny do 5000 złotych".
Straż Miejska wyrównuje rachunki za plakaty wyborcze
Okazuje się, że w Białymstoku takie samowolki plakatowej było - zdaniem straży miejskiej - całkiem sporo podczas ostatniej kampanii parlamentarnej.
Straż Miejska w Białymstoku tymczasowo zajęła 798 materiałów wyborczych. W przypadku 527 plakatów wyborczych czynności usunięcia wykonał podmiot zewnętrzny. Łączny koszt ich usunięcia wyniósł 19 809,40 zł.
- informuje mł. specjalista Krzysztof Tyszka.
Straż Miejska wezwała komitety wyborcze do zwrotu poniesionych kosztów w terminie 14 dni. Chodzi o:
- KW PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ - 495 szt. - 18 628,60 zł
- KKW KOALICJA OBYWATELSKA PO .N IPL ZIELONI - 22 szt. materiały wyborcze – 811,80 zł
- KW NOWA LEWICA - 10 szt. materiałów wyborczych – 369,00 zł
Informacje z podanymi kwotami do uiszczenia zostały wysłane do komitetów wyborczych. Na razie Straż Miejska w Białymstoku nie miała potwierdzenia o odebraniu korespondencji.
Przyczepka pod konewką
Nie tylko "nielegalnie" powieszone materiały wyborcze budziły niesmak w czasie kampanii. Nasz Czytelnik zwrócił uwagę na przyczepę zaparkowaną przed budynkiem ze słynnym muralem "Dziewczynka z konewką".
- Obok tego z babcią na pocztówce, to najchętniej oglądamy mural białostocki. Ludzie przychodzą, chcą sobie robić zdjęcia, ale widok zasłania przyczepa z plakatem wyborczym Mariusza Gromki z PiS - napisał Czytelnik.
Prezydent: Plakaty wyborcze oszpeciły Białystok
Z plakatu zostały już resztki, ale nawet straż miejska nie widziała podstaw prawnych do kwestionowania sposobu ekspozycji. Być może jednak już niedługo taki estetyczny dysonans nie będzie miał miejsca. Prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział bowiem przygotowanie projektu uchwały krajobrazowej, która ureguluje sprawy reklam w przestrzeni miasta.
- Nareszcie trzeba zrobić z tym porządek. To, co działo się w naszym mieście wołało o pomstę do nieba. Jeden baner, dziesięć, może sto, nie szkodzi. Ale tysiące stają się śmieciami - mówił na ostatniej sesji rady miasta Tadeusz Truskolaski.
Podkreślił, że nie odnosi się do nikogo personalnie. Chodzi mu o wizerunek miasta.
- On został nadzwyczajnie oszpecony - podkreślił prezydent zobowiązując miejskich urbanistów, by przygotowali projekt uchwały na początku przyszłego roku.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?