Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porządki na Barszczańskiej: spokojni lokatorzy zostaną w "oazie socjalnej", uciążliwi pójdą do gorszych mieszkań

Aneta Boruch
Dziś bloki przy ulicy Barszczańskiej są pełne kontrastów.
Dziś bloki przy ulicy Barszczańskiej są pełne kontrastów. Fot. Anatol Chomicz
Barszczańska się przekształca. Ci lokatorzy, których stać, wyprowadzają się na inne osiedla. Zostają socjalni, ale urzędnicy zapewniają, że getto tu nie powstanie. Bo najbardziej uciążliwych lokatorów będą przenosić w jeszcze gorsze miejsca.

Wyprowadziłam się z Barszczańskiej, żeby nie mieszkać razem z socjalnymi - przyznaje Krystyna Kotarska-Mieszkowska, jedna z lokatorek mieszkań komunalnych. - Szlag mnie trafiał, że płaciłam po 500 zł za mieszkanie, a ktoś obok za takie same - grosze. Teraz mam cichutko, czyściutko i wreszcie spokój.

Niezamożnym i spokojnym

Pani Krystyna przez 15 lat mieszkała przy ulicy Barszczańskiej 12, w tzw. drewnianym bloku. Parę miesięcy temu skorzystała jednak z propozycji ZMK i przeprowadziła się do mieszkania przy ulicy Broniewskiego.

Rozważyła wszystkie za i przeciw i stwierdziła, że nie chce już dłużej mieszkać w bloku, który miasto przekształca na mieszkania socjalne. Tych w Białymstoku dramatycznie brakuje. Obecnie czeka na nie około dwa tysiące osób.

Operacja "Zamiana" przeprowadzana jest właśnie w budynkach parzystych przy ulicy Barszczańskiej, czyli pod numerami: 2, 4, 6, 8, 10, 12, 14 i 16.

W sumie są tu 262 mieszkania. Połowie lokatorów miasto wysłało wnioski o zamianę mieszkań na inne dzielnice. A dotychczasowe lokale komunalne stają się socjalne, z większym zagęszczeniem osób i niższym czynszem. Średni komunalny wynosi 7,20 zł, a ten socjalny prawie siedem razy mniej, czyli 1,18 zł. Zdarza się, że sąsiedzi mieszkający przez ścianę w takich samych warunkach płacą zupełnie różne czynsze.

Urzędnicy zapewniają, że to sytuacja przejściowa. Bo docelowo wszystkie mieszkania w parzystych blokach mają być socjalne.

- Ma to być oaza socjalna, ale dla spokojnych osób o niskich dochodach - mówi Andrzej Ostrowski, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego.

Uciążliwi trafią do jeszcze gorszych

Jak miasto chce to osiągnąć? Na dwa sposoby. Po pierwsze: rozmawiając z mieszkańcami osiedla o ich problemach i szukając wspólnie rozwiązań.

- Myślę, że we wrześniu lub październiku zorganizujemy spotkanie z mieszkańcami Barszczańskiej - planuje Ostrowski. - Jeżeli stwierdzą, że potrzebne są boisko, świetlica lub więcej kamer - jestem otwarty. Chcę zapewnić tu jak najlepsze warunki, żeby nie tworzyć getta.

Ale najbardziej uporczywi dłużnicy i wandale nie będą mogli liczyć na pobłażliwość.

- Takie osoby nie mogą czuć się bezkarne - zaznacza Ostrowski. - Barszczańska to wcale nie są najgorsze warunki, jakie mamy w swoim zasobie. Jeśli nie będą płacić i będą dewastować, będę ich przenosił do jeszcze gorszych mieszkań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny