Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja drogowa ma nowy sprzęt. Zwolnij, bo cię namierzą. (zdjęcia)

fot. Wojciech Wojtkielewicz
Mł. asp. Maciej Zakrzewski z laserowym miernikiem prędkości
Mł. asp. Maciej Zakrzewski z laserowym miernikiem prędkości fot. Wojciech Wojtkielewicz
Superszybkie samochody, lasery obok radarów i alkoblow razem z alkomatami. To od kilku miesięcy wyposażenie białostockiej drogówki. Nowoczesny sprzęt ma być batem na drogowych piratów.

[galeria_glowna]
Niezłe auto - ocenia nowy radiowóz pan Radosław, kierowca mercedesa, którego policjanci zatrzymali podczas niedzielnej akcji Prędkość.

Mężczyzna już od ulicy Piastowskiej dociskał pedał gazu, by za chwilę zahamować przed światłami. Na ul. Mickiewicza postanowił na dobre rozpędzić auto. Nie przeszkadzało mu, że właśnie spadł śnieg, a droga może być oblodzona. Właśnie wtedy nagrał go policyjny videorejestrator, zamontowany w nowym oplu insignia. Kierowca wiózł żonę i dwójkę dzieci.

- Podejrzewałem, że jedzie za mną policja, ale trochę mnie zmyliła marka i z daleka nie rozpoznałem munduru. Sam nie wiem czemu nie zwolniłem. Chciałem poczuć prędkość - przyznaje mężczyzna. Zrzedła mu mina, kiedy dostał 200 złotych mandatu i 6 punktów karnych.

W sześć sekund do setki

Już nie tylko czarny opel vectra ściga w Białymstoku kierowców łamiących przepisy. Drogi w mieście i województwie patrolują też nieoznakowane, także czarne, insignie. Dwa nowoczesne ople mają pod maską ponad 220 koni mechanicznych i napęd na cztery koła. Są w stanie rozpędzić się do setki nawet w sześć sekund.

Insignie wyposażone są w kamery. Nowoczesne urządzenia znajdują się nie tylko przy przedniej, ale i przy tylnej szybie. Dzięki temu policjanci mogą nagrywać to, co dzieje przed i za autem.

Na tych, którzy lubią przycisnąć gaz są nowe laserowe mierniki prędkości. Chociaż z wyglądu przypominają dobrze znane radary, działają na zupełnie innej zasadzie. Do pomiaru wykorzystują wysyłane w krótkich odstępach czasu wiązki laserowe. A to znaczy, że pozwalają na przykład wyłowić z grupy aut to, które przekracza dozwoloną prędkość. Zwykły radar nie dawał takiej możliwości.

Alkoblow to z kolei nowoczesna wersja alkomatu. Przyrząd kształtem przypomina latarkę. Jest lekki i poręczny. Dzięki temu urządzeniu w kilka sekund można sprawdzić zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierowca musi tylko dmuchnąć z odległości dwóch, trzech centymetrów w środek urządzenia. Ustnik nie jest potrzebny.

Sposób na laser

Nowy sprzęt nie wszystkim się podoba. Część kierowców podchodzi do policyjnych nowinek sceptycznie.
- Wszystko fajnie, ale niech zajmą się piratami, co szaleją na ósemce, a nie ganiają ludzi, którzy śpieszą się do pracy. Policjantów nigdy nie ma tam, gdzie naprawdę są potrzebni - narzekał kierowca, który podczas niedzielnej akcji Prędkość dostał 100-złotowy mandat i 4 punkty karne za przekroczenie prędkości. Jechał subaru ulicami Białegostoku ponad 80 kilometrów na godzinę.

Chociaż zdaniem policji laserowego miernika nie da się oszukać, kierowcy już myślą co zrobić, żeby nie dać się złapać. Na forach internetowych wymieniają się sposobami jak go obejść. Jednym z nich jest specjalne urządzenie, które zakłóca pracę lasera. Na wyświetlaczu miernika pojawia się wtedy symbol błędu, a kierowca ma czas na zredukowanie prędkości.

Ale taka kalkulacja jest kosztowna. Montaż urządzenia to około 3 tysiące złotych. Po drugie korzystanie z antyradarów jest w Polsce nielegalne. Kiedy policjanci zauważą błąd miernika, mogą zatrzymać podejrzane auto do kontroli, a jeśli znajdą urządzenie, kierowca otrzyma 500 złotych mandatu.

Lepszym sposobem na policyjne radary okazuje się CB-radio. To przy jego pomocy kierowcy najczęściej ostrzegają się przed misiaczkami (tak wśród cb-radiowców nazywa się policjantów), którzy stoją na drodze z suszarką, czyli radarem.

System jednak działa i w drugą stronę, bo policjanci też z niego korzystają.

- Przez CB-radio kierowcy często informują nas, że na drodze coś się dzieje, zdarzył się wypadek, albo ktoś szaleje na trasie - mówi mł. asp. Maciej Zakrzewski z białostockiej drogówki.

Człowiek najsłabszą częścią

Czy nowy sprzęt będzie skuteczny, niebawem się okaże. Odkąd korzystają z niego policjanci kierowcy się bardziej pilnują. Z porównania policyjnych statystyk wynika, że liczba wypadków w województwie podlaskim spadła. W 2010 było ich 844, to o 198 mniej niż rok wcześniej. Zginęło 146 osób, a rannych zostało ponad 1100.

- To dobrze, że mamy już za sobą epokę policyjnych polonezów i coraz trudniej uciec przed policją. Może to odstraszy tych, którym wiecznie się śpieszy - mówi Roman Kurka, zawodowy kierowca.

Efekt niedzielnej akcji Prędkość, w której wykorzystano nowe urządzenia to 57 mandatów za przekroczenie prędkości. Jeden z kierowców na ulicy Zwierzynieckiej rozpędził się prawie do setki. Kiedy zatrzymała go policja, tłumaczył, że śpieszy się z lekami do babci, choć nie potrafił ich pokazać. Dostał mandat 400 złotych i 8 punktów karnych.

- Wielu ludziom wydaje się, że kiedy mają dobre auto są nietykalni i bez oporów wciskają pedał gazu. Niestety fizyki nie da się oszukać. To człowiek jest zawsze najsłabszym i najbardziej wrażliwym ogniwem każdej maszyny - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny